search
REKLAMA
Artykuł

SOUNDTRACKI 2016, CZYLI CO SŁYCHAĆ, MUZYKO?

Jacek Lubiński

12 lipca 2016

REKLAMA

Jessica

Jessica Jones 

Czyje: Szon Callery

Jakie: jazzowo-bluesowe improwizacje w duchu kina noir.

Dla: nocnych marków, podglądaczy, prywatnych detektywów, pisarzy, narkomanów.

Dobre na: doła, chwile zapomnienia, wieczór w klubie, towarzyskie gry karciane, grę wstępną, nocne eskapady po mieście, poszukiwanie inspiracji.

Cena: 7 do 12 zielonych, w zależności od wydania, sprzedawcy i umiejętności targowania się.

 

 

Robot

Mr. Robot 

Czyje: Mac Quayle

Jakie: mocno eksperymentalne, niecodzienne faktury elektroniczne o nadzwyczaj wysokiej przyswajalności.

Dla: sieciowych surferów, hakerów i programistów, wynalazców, naukowców i astronautów, ale również życiowych nieudaczników z nudną pracą oraz mnóstwem czasu do zabicia.

Dobre na: przy dwóch i pół godzinach muzyki rozłożonych na dwa woluminy i ponad 50 utworów możliwości użycia i nastroje są właściwie nieograniczone; jedynie na pierwszej randce łatwo o niewypał.

Cena: dwa razy po 15$ lub dyszka za ściągnięcie z itunes.

 

Niceguys

Nice Guys. Równi goście

Czyje: Janek Ottman i Dawid Buckley oraz zbieranina retro ekip

Jakie: rozkoszny, łatwostrawny oldkul pełen już niemodnych, ale dalej chwytliwych funkowych melodii, piosenek disco i jazzowych rozwiązań.

Dla: miłych facetów w niemiłych sytuacjach, luzaków, lutników, beatników, wszystkich zlęknionych artystycznych eksperymentów, a złaknionych prostej rozrywki oraz kierowców ciężarówek.

Dobre na: dni, których jeszcze nie znamy, początek nowych przyjaźni, przedłużenie starych, wieczór bez starych, gdy nie ma dzieci w domu, wszelkie „niegrzeczne” momenty życia, jak i polepszenie nastroju.

Cena: OST już od dychy USD, za score trzeba dopłacać, a winyl to już niezły kosmos.

 

 

Pele

Pele 

Czyje: A.R. Rahman i goście

Jakie: żwawe, rytmiczne takty i nutka zadumy łącząca wiele narodów, lecz opiewająca tylko jeden.

Dla: bollywoodzkich bojowników o wolność, łasych na kebab, łysych na murawie, wyznawców „Meczu na wodzie” i oddanych sztuce feng shui.

Dobre na: piłkarski trening z kumplami na dzielni, lekcję samby, karnawał w Rio lub niedzielnego grilla z przyjaciółmi.

Cena: empetrzy tańsze od namacalnego krążka o całe siedem złociszy, a oba tańsze od futbolówki.

https://www.youtube.com/watch?v=nZX9zdfu5wk

 

 

Swiss

Swiss Army Man

Czyje: nowicjusze Andrzej Hull i Robert McDowell feat. aktorzy z filmu, którego na razie próżno szukać w polskich kinach.

Jakie: lekkie, łatwe i przyjemne, dziwne i zarazem wciągające melodie na cztery głosy, trochę elektroniki, melancholię i skromny zestaw instrumentów akustycznych.

Dla: podróżników, przyjaciół, dużych chłopców, małych dzieci oraz szukających energii gospodyń domowych.

Dobre na: weekend na wyspie, weekend w spa, wyprawę do lasu, regaty i wiosenne porządki.

Cena: w zależności od źródła i notowań giełdowych do 15 x 3.99 zł. 

 

 

Tale

Tale of a Lake (Järven tarina)

Czyje: Panu Aaltio

Jakie: standardowa narracja dokumentu o zwierzaczkach, czyli ładnie, klasycznie, inspirująco, z szacunkiem i wigorem.

Dla: miłośników futerek, łyżwiarzy figurowych, myśliwych, ranczerów, modelarzy i konserwatystów.

Dobre na: wytrawny obiad z wytrawniejszym winem, prace domowe, prace ogrodowe, wycieczkę do zoo bądź oceanarium, leżakowe lenistwo.

Cena: począwszy od 9, na 26 martwych prezydentach skończywszy.

https://www.youtube.com/watch?v=ush7_exN4P8

 

Uncharted 4: Kres Złodzieja

Czyje: Henryk Jakmutam

Jakie: słuchowisko porywające przygodą równie mocno, jak pikselowe przygody Drake’a.

Dla: graczy, d’oh!; awanturników, łowców nagród, także przeciwników zmian na kompozytorskich stołkach i fanów poprzednich trzech ilustracji autorstwa Grzegorza Edmonsona – nie będą rozczarowani.

Dobre na: partyjkę w PS3, partyjkę w pokera, roz(g)rywkę na boku, nudy na pudy.

Cena: iście złodziejska, bo blisko 80 PLN za album.

 

 

Witcher 3

Wiedźmin 3: Dziki Gon – Krew i wino

Czyje: polska myśl kolektywna feat. Krzykliwe Gnomy z Lubina

Jakie: zachowujące jakość wszystkich poprzednich odsłon folkowo-agresywne granie na granicy mistyki i współczesnej epopei.

Dla: pogan, milczących samotników, aspirujących bardów i twardych ojców z miękkim sercem.

Dobre na: inscenizację bitwy pod Grunwaldem, najazd na helski kurort, wizytę w norweskich fiordach, wiejską potańcówkę.

Cena: z grą 120 złociszy, bez gry każdy głupi potrafi se z neta ściągnąć.

 

 

Turtles

Wojownicze żółwie ninja: Wyjście z cienia

Czyje: Stefan Jabłoń

Jakie: zajefajne, czysto rozrywkowe, a przy tym atrakcyjniejsze od jedynki, przebojowe nuty na szesnaście odnóży i cztery skorupy.

Dla: pizzożerców, popcornistów, pracowników MZO/MPWiK, szybkich i wściekłych oraz wszystkich skorych na niezobowiązujące tupanie nóżką bądź skrzydełkiem do taktu oraz kierowców ciężarówek.

Dobre na: uliczny Carmageddon, popołudnie z procentami, grzanie po autostradzie, ćwiczenia w plenerze, wyjście z szafy.

Cena: jedenaście wizerunków George’a Washingtona.

https://www.youtube.com/watch?v=Mf0Z0Z4TSBk

 

 Revenant

Zjawa

Czyje: Ryuichi Sakamoto, Alva Noto i Bryce Dessner

Jakie: minimalistyczne, posępne, ale też pełne majestatycznego artyzmu dźwięki z miejscem na prawdziwe odgłosy natury.

Dla: cierpliwych, fanów ambientu i koneserów słuchawkowej kontemplacji.

Dobre na: wszystkie pory roku z zamkniętymi oczami, samotne wieczory nad jeziorem, grypę i sjestę – UWAGA! Sprzyja myślom samobójczym.

Cena: 11 dolców w formie elektronicznej ściągawki, 13 za fizyczny album i ponad 30$ za winyl lub setka złotówek polskich w empikach i innych takich.

korekta: Kornelia Farynowska

Avatar

Jacek Lubiński

KINO - potężne narzędzie, które pochłaniam, jem, żrę, delektuję się. Często skuszając się jeno tymi najulubieńszymi, których wszystkich wymienić nie sposób, a czasem dosłownie wszystkim. W kinie szukam przede wszystkim magii i "tego czegoś", co pozwala zapomnieć o sobie samym i szarej codzienności, a jednocześnie wyczula na pewne sprawy nas otaczające. Bo jeśli w kinie nie ma emocji, to nie ma w nim miejsca dla człowieka - zostaje półprodukt, który pożera się wraz z popcornem, a potem wydala równie gładko. Dlatego też najbardziej cenię twórców, którzy potrafią zawrzeć w swym dziele kawałek serca i pasji - takich, dla których robienie filmów to nie jest zwykły zawód, a niezwykła przygoda, która znosi wszelkie bariery, odkrywa kolejne lądy i poszerza horyzonty, dając upust wyobraźni.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA