SMUTNY KONIEC GWIAZD. Najciekawsze filmy o zmarłych artystach
Wielka sława. Pieniądze. Kariera. Wymarzone życie wielu ludzi. Choć wydaje nam się, że wdrapanie się na szczyt współczesnego Olimpu, gdzie królują nie bogowie, lecz artyści poruszający serca, jest spełnieniem marzeń, zetknięcie z szarą rzeczywistością studzi entuzjazm. Za sukcesem idą dojmująca samotność, ogromna presja i życie na świeczniku. Ulubieńcy mediów stają się workami do bicia, a miłość tłumu często zamienia się w nienawiść. Jak poradzić sobie z wygórowanymi oczekiwaniami? Jak mierzyć się z beznadziejną codziennością po blichtrze koncertów czy szalonych hollywoodzkich premier? Artyści sięgają po narkotyki, zatapiają smutki i stres w alkoholu, a to pierwszy krok do zguby.
Oto filmy o tragicznych finałach gwiazd, które uwielbiały miliony. O geniuszach, którzy, zatopieni w swojej wizji świata, nie potrafili odnaleźć się w normalnej rzeczywistości.
Amy, reż. Asif Kapadia
Asif Kapadia dokonał fenomenalnej rzeczy, która poruszyła widzów na całym świecie i przyniosła mu Oscara dla najlepszego pełnometrażowego filmu dokumentalnego. Amy Winehouse urodziła się w Londynie. Tam też dorastała i spędziła całe swoje dorosłe życie. Pochodziła z rodziny z muzycznymi tradycjami, dlatego jej muzyczna pasja nie była zaskoczeniem. Już w szkole założyła pierwszy zespół, a w wieku 20 lat wydała pierwszy album. Zachwyciła jazzowym brzmieniem, a jej głos był porównywany do Niny Simone.
Amy jest zbiorem archiwalnych nagrań, które składają się w spójną opowieść o szybkiej karierze i jeszcze szybszym upadku uwielbianej artystki. Pozbawiony komentarza z offu przedstawia opowieść o muzycznym geniuszu i patologicznej miłości, która ściąga na samo dno. Wzlotom towarzyszą narkotyczne upadki, a żądza pieniądza nie daje chwili oddechu i zwykłej ludzkiej wyrozumiałości. Winehouse zostaje przedstawiona jako dowcipna i radosna, ale również skłonna do autodestrukcji. Kapadia stworzył film nie tylko biograficzny, ale również głęboko analityczny i społeczny, próbując przedstawić destrukcyjny wpływ współczesnych mediów.
Whitney, reż. Kevin Macdonald
Podobne wpisy
Trudno nie doszukiwać się podobieństw w życiorysie Whitney Houston i Amy Winehouse. Obie niezwykle utalentowane, zostały pochłonięte przez presję sukcesu, zepchnięte na dno przez ukochanego mężczyznę i zmieszane z błotem przez media. Obie sięgnęły po narkotyki i alkohol, by zagłuszyć demony przeszłości i chaos otaczającej rzeczywistości.
Kevin Macdonald w przeciwieństwie do Asifa Kapadii postanowił wykorzystać „gadające głowy”. W archiwalne nagrania wplótł rozmowy z członkami rodziny oraz współpracownikami artystki. Drąży, zadaje pytania i nie odpuszcza Houstonom, którzy wciąż nie do końca potrafią stawić czoła przeszłości. Whitney nie jest odkrywczym dokumentem, ale pokazuje złożony portret wokalistki, która osiągnęła niewyobrażalny sukces, a potem umarła pozostawiona sama sobie. Jej los mógłby wyglądać inaczej, gdyby ludzie pozwolili jej być samą sobą – zwykłą Whitney Houston.
McQueen, reż. Ian Bonhôte
Lee Alexander McQueen to kolejny geniusz i wizjoner, który przegrał walkę z własnymi demonami i mrocznymi wspomnieniami z dzieciństwa, kładącymi się cieniem na całym jego życiu. Projektant pochodził z biednej dzielnicy Londynu. Rodzice jednak kładli duży nacisk na wykształcenie i zdobycie dobrze płatnej pracy. McQueen szybko porzucił naukę i rozpoczął krawiecką praktykę. Jednak dopiero jako niezależny twórca mógł przelewać na ubrania, ale przede wszystkim na pokazy mody swoje artystyczne wizje. Przepełniony mrokiem i krwawymi fascynacjami, tworzył niesamowite widowiska, które stawały się ideologicznymi wyznaniami. Kontrowersyjny, ale autentyczny, podbił serca świata mody i z ponurych londyńskich ulic trafił do samego Paryża. Obarczony ogromną presją, zapracowany ponad siły, popełnił samobójstwo po śmierci swojej matki.
McQueen to film zbudowany wokół najważniejszych pokazów projektanta, który oprócz materiałów archiwalnych zawiera rozmowy z rodziną i współpracownikami, tworząc kompleksowy portret autodestrukcji i trudnego charakteru, który był skazany na sukces.
Janis, reż. Amy Berg
Amy Berg sięgnęła do prywatnych zapisków artystki, wyciągnęła fotografie i nagrania z rodzinnych archiwów, by stworzyć opowieść o odrzuceniu i poczuciu niedopasowania. Janis Joplin rozpoczęła swoją karierę, zanim na dobre rozszalały się medialne burze, a prywatność była tylko mglistym wspomnieniem. Reżyserka próbuje zbudować portret człowieka w oderwaniu od symboliki, którą przez lata obrosła amerykańska artystka. Rozwijająca swoją karierę jako nonkonformistka, odrzucająca zasady purytańskiego kraju, walczyła z własnymi lękami i słabościami. A jako oręż wykorzystywała alkohol i narkotyki, które doprowadziły ją do upadku.
Ten film to kolejne dobre połączenie dwóch płaszczyzn, w którym publiczne przenika się z prywatnym, a reżyserka ze strzępków informacji próbuje utkać pełnowymiarowy portret ikonicznej artystki.
***
Które filmy o karierach zmarłych artystów cenicie najbardziej? Dajcie znać w komentarzach.