Skromni, ale wielcy. NAJCIEKAWSZE ROLE, które zostały niesłusznie PRZEOCZONE
Wielkie aktorstwo obroni się samo? Nic bardziej mylnego! Genialna rola wcale nie jest synonimem roli popisowej. Aktor ma do dyspozycji wiele narzędzi i środków, którymi świadomie i celowo posługuje się w celu zbudowania roli. Niektórzy grają na efekt, niektórzy dążą do całkowitego wcielenia się w postać. Są tacy, którzy wierzą w siłę scenariusza, inni za wszelką cenę starają się improwizować. Jedni przygotowują się miesiącami, inni idą na żywioł. Niektórzy nie zawracają sobie głowy próbami, inni spędzają na nich długie godziny. Bywa jednak, że starania artystów pozostają niezauważone. Powody mogą być różne: niewielkie role bywają „przygniecione” przez te bardziej efektowne i popisowe; filmy nie osiągają odpowiedniej popularności, bywa też, że aktor pracuje nad scenariuszem, który nie jest doskonały i przez to jego starania mogą zostać pominięte. A czasem, tak po prostu, widz może ze zmęczenia, znużenia lub zamyślenia przegapić krótkie momenty przebłysku talentu. Przedstawiamy zestawienie ról, na które warto zwrócić większą uwagę przy pierwszym lub kolejnym oglądaniu filmów, w których się pojawiły.
Julianne Moore – Safe
Moore jest bez wątpienia jedną z najciekawszych, najbardziej wszechstronnych aktorek swojego pokolenia. Imponujący dorobek filmowy został podsumowany Oscarem i deszczem innych nagród za dramat Motyl Still Alice. Warto jednak przyjrzeć się nieco zapomnianemu tytułowi z 1995: Safe. Co ciekawe, tak jak i w swojej oscarowej roli, także tutaj Moore wciela się w rolę kobiety borykającej się z chorobą umysłową, na którą nie można znaleźć lekarstwa. Film Todda Haynesa opowiada o kobiecie przytłoczonej pędem i ciężarem życia w wielkim mieście. Moore daje tutaj zniuansowaną i wyciszoną rolę, która kipi od podskórnych emocji.
Chris Pine – Stretch
Podobne wpisy
Pine nie jest wybitnym aktorem, a Strech nie jest wybitnym filmem. Jednak w kategoriach rozrywki i nieskrępowanej zabawy kinowej komedia kryminalna Joego Carnahana osiąga najwyższe rejestry. Pine wciela się tu w ekscentrycznego milionera, którego główny bohater, kierowca limuzyny, spotyka podczas zwariowanej nocy. Gwiazdor Star Treka umiejętnie bawi się swoją postacią, wzbudzając ekstremalnie mieszane odczucia. Pine wygląda tutaj jak bezdomny, a jego zachowanie jest ciekawą mieszanką zblazowanego egocentryka, którego stawia się na liście największych dupków świata i nietuzinkowego outsidera i z którym chciałoby się iść na drinka oraz posłuchać opowieści o jego szalonym życiu. Interesujące połączenie, zagrane z opanowaniem i klasą!
Olivia Wilde – Kumple od kufla
Przykład urody, która idzie w parze z talentem. Wilde dała się poznać szerokiej publiczności w kultowym serialu Doktor House, gdzie wcielała się w drugoplanową rolę „Trzynastki”. Potem wystąpiła w kilku hollywoodzkich blockbusterach oraz pojawiła się w jednym z najbardziej docenionych filmów ostatnich lat, czyli w produkcji Ona Spike’a Jonze’a. W tym samym 2013 roku Wilde zagrała bodaj najciekawszą rolę w swojej karierze. Obyczajowa komedia Joego Swanberga opowiada o trzydziestolatkach, których życie kręci się wokół piwa. Wilde gra pracownicę browaru, która nawiązuje romans z kolegą z pracy. To zaskakująco udana kreacja, bardzo ludzka, niewidowiskowa, autentyczna. Niestety Wilde zdaje się nie mieć szczęścia do scenariuszy i nie udało jej się potem zagrać równie ciekawie. Miejmy nadzieję, że jej kariera reżyserska potoczy się lepiej, bo mamy tu przykład nieoczywistego, ukrytego talentu.