search
REKLAMA
Recenzje

NIEZNAJOMY. Jeden z najlepszych filmów 2022 roku

„Nieznajomy” Thomasa M. Wrighta, najnowszy kryminał Netflixa prosto z Australii, wciąga w opowiadaną przez siebie historię przede wszystkim oszałamiającą atmosferą.

Dawid Myśliwiec

20 października 2022

REKLAMA

Kino australijskie jest równie osobne, co samo państwo-kontynent. Położone w istotnym oddaleniu od pozostałych kontynentów, kulturowo bliższe Europie, geograficznie zaś Azji. Filmy z kraju kangurów również charakteryzują się pewną odrębnością – zazwyczaj za sprawą nieosiągalnej gdzie indziej atmosfery, znajdującej swe źródło w mistycznych, nieskończonych przestrzeniach australijskiego outbacku. Także Nieznajomy Thomasa M. Wrighta, najnowszy kryminał Netflixa prosto z Australii, wciąga w opowiadaną przez siebie historię przede wszystkim oszałamiającą atmosferą.

Nieznajomy to historia działającego pod przykrywką Marka (Joel Edgerton), który nawiązuje bliską relację z obiektem śledztwa, Henrym (Sean Harris). Ten pierwszy wciela się w prawą rękę szefa organizacji przestępczej, stawiający w niej pierwsze kroki Henry ma zaś w sobie ogromną chęć przynależenia gdzieś, posiadania choćby namiastki „rodziny”. W niespiesznie prowadzonej narracji obaj mężczyźni wykonują drobne zlecenia, rozmawiają, po prostu spędzają razem czas – poszukujący mocnych wrażeń widzowie nie znajdą tu dla siebie zbyt wiele. To ani gangsterka, ani kino śledcze prowadzone w efektownym, hollywoodzkim stylu. Thomas M. Wright, kojarzony dotychczas bardziej jako aktor niż reżyser, ma swój pomysł na tę historię – chce dać jej płynąć, a przy okazji połączyć ją z innym, bardziej detektywistycznym wątkiem prowadzonym jakby z boku. I choć właśnie to przeplatanie motywów może się wydawać nieco chaotyczne, może nawet nieprzemyślane, to jednak w tym patchworku scen i wątków wszystko ma bardzo istotną rolę w misternym budowaniu punktu kulminacyjnego.

REKLAMA

Senny outback skrywa mroczne tajemnice

Na poziomie formy Nieznajomy wydaje się snem – i to nie takim przyjemnym, satysfakcjonującym. Nie, nie – film Thomasa M. Wrighta przez większość seansu uwiera niczym drzazga. Utrzymaną w odcieniach sepii i brudu opowieść zaludniają postaci nie tylko niesympatyczne, ale wręcz odpychające – niektóre z nich zniechęcają wyglądem, inne usposobieniem i swoimi czynami. Jednocześnie jednak Nieznajomy, jak na historię kryminalną, zawiera stosunkowo niewiele sekwencji mrożących krew w żyłach – być może poza jedną, gdy jedna z detektywów prowadzących śledztwo (Jada Alberts) długo i szczegółowo opisuje pewną zbrodnię sprzed lat. Tak, w filmie Wrighta to nie obrazy odrzucają, a słowa – wypowiadane na chłodno, zazwyczaj bez większych emocji, ale tnące niczym brzytwa golibrody. W tej onirycznej, a momentami niemal uduchowionej, atmosferze australijskiego outbacku, między zbrodniami popełnianymi w północnym czy zachodnim terytorium Australii, to beznamiętność wypowiadanych słów uderza najbardziej.

Co jakiś czas, może raz w roku – i jest to niemal żelazna zasada – zdarza mi się natrafić na filmową perłę, po której absolutnie nikt nie oczekiwałby zachwytu. Niepozorna, kameralna, często niskobudżetowa produkcja (w Nieznajomym nie widać żadnego budżetu!) wyłania się z zalewu streamingowych wytworów i uderza niczym prawy sierpowy zawodowego boksera. Dokładnie tak jest w przypadku znakomitego filmu Thomasa M. Wrighta, reżysera przecież jeszcze nieopierzonego, dopiero zbierającego szlify po drugiej stronie kamery. Wstrząsająca, trzymająca za gardło historia oparta – niestety – na prawdziwych wydarzeniach, doprawiona zachwycającymi, choć przecież minimalistycznymi kreacjami (duet Edgerton–Harris to aktorskie złoto!) i hipnotyzującą muzyką Olivera Coatesa– to wszystko sprawia, że Nieznajomy urasta do rangi jednej z najlepszych produkcji Netflixa w tym roku. Ja sam uważam, że film, który jeszcze kilka miesięcy temu brał udział w sekcji Un Certain Regard festiwalu w Cannes, to – nie boję się tego napisać – jeden z najlepszych filmów 2022 roku.

Dawid Myśliwiec

Dawid Myśliwiec

Zawsze w trybie "oglądam", "zaraz będę oglądał" lub "właśnie obejrzałem". Gdy już położę córkę spać, zasiadam przed ekranem i znikam - czasem zatracam się w jakimś amerykańskim czarnym kryminale, a czasem po prostu pochłaniam najnowszy film Netfliksa. Od 12 lat z różną intensywnością prowadzę bloga MyśliwiecOgląda.pl.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA