Seriale SUPERBOHATERSKIE, z którymi TRZEBA się zapoznać

Umbrella Academy
To bez wątpienia totalna jazda bez trzymanki, z interesującymi postaciami i problemami tak dziecięcego, jak i dorosłego życia. Produkcja ma swój własny charakter, który odróżnia ją od innych tworów serialowych. Dla wielu powinien to być przykład, jak powinno się robić ciekawe adaptacje komiksowe. Historia tak w komiksie, jak i serialu koncentruje się na grupie siedmiorga dzieci, które w niezwykły sposób urodziły się tego samego dnia (chociaż ich matki jeszcze rano nie były w ciąży), a które ekscentryk i milioner sir Reginald Hargreeves kupił, a następnie postanowił wychować na superbohaterów z powodu posiadanych przez nich niezwykłych mocy. Stworzył w ten sposób ratującą świat grupę nastolatków zwaną właśnie Umbrella Academy. Z czasem okazuje się, że każde z nich ruszyło w swoją stronę, jednak w obliczu śmierci ojca i nadciągającej apokalipsy muszą się znowu zjednoczyć. Całość jest strzałem w dziesiątkę i wyróżnia się wyraźnie na tle panującego obecnie w filmowym świecie lekkiego marazmu w dziedzinie superbohaterstwa. Zwłaszcza, że nie uświadczymy w nim kolorowych trykotów i majtek założonych na obcisłe spodnie. Nasza grupa bohaterów z czasem przestała być superbohaterska, a zaczęła zmagać się z problemami dorosłego życia. Każda z postaci jest niezwykle kolorowa, interesująca i pogmatwana na swój wyjątkowy sposób.
Szkoła zabójców
Po obejrzeniu kolejnej adaptacji komiksowej odniosłam wrażenie, że propozycja, jaką jest Szkoła zabójców o kilka poziomów przebija wychwalaną przez mnie Umbrella Academy. Powodów ku temu, by produkcję uznać za jeden z najlepszych seriali w kategorii superbohaterskiej, jest wiele, choć bohaterowie nie noszą na co dzień peleryn oraz nie posiadają żadnych mocy. Niemniej jednak każdy z nich zna ponad 20 sposobów na to, jak zabić wroga przy pomocy ołówka i każdy z nich ma zdolności ku temu, by być idealnym pomocnikiem arcyzłoczyńcy. Produkcja co prawda na pierwszy rzut oka jawi się jako teen drama, jednak nic bardziej mylnego. Jest krwawo, brutalnie i bezkompromisowo, a całość ogląda się z zapartym tchem. Choć momentami niektóre watki przerysowane są do granic możliwości, co nie umniejsza jakości finalnego produktu. Co prawda po raz kolejny mamy do czynienia z historią, która nawet nie ociera się o bycie klasycznym superbohaterskim bytem, jednak warto mu poświecić choć chwilę uwagi.
Punisher
Co prawda – w przeciwieństwie do komiksowego – Netflixowy Frank Castle stara się stronić od bezwzględnej i arcybrutalnej przemocy, jednak i tak jego przygody to momentami czyste złoto, zaś tytułowy Punisher stał się synonimem antybohatera, dla którego ratowanie świata jest na dalszym planie, a najważniejsza jest zemsta. Oczywiście trup ściele się gęsto, jest czarny humor, zaś przeciwnicy nie stanowią większej przeszkody dla tytułowej postaci. Jednak to, co urzeka szczególnie w tej produkcji, to sprawienie, że widzimy nie tylko krew i flaki, ale i ludzkie dramaty oraz dylematy związane z podejmowanymi przez bohatera krokami. Bardzo łatwo byłoby bowiem stworzyć klasyczną nawalankę. Frank w serialu to jednocześnie mściciel i ofiara, która musi – jak zwykle – zmierzyć się ze swoją przeszłością, by zacząć w końcu żyć. Aspekt ten jest niezwykle ciekawie poprowadzony, choć moim zdaniem wystawienie go na pierwszy plan nie było do końca najlepszym rozwiązaniem.
Chuck
Chuck – komputerowy nerd ze zwykłego życiowego przegrywa w jeden wieczór zamienia się w tajnego agenta, który w głowie posiada największe sekrety amerykańskiego wywiadu, a na dodatek zna kung-fu. Tytułowy bohater na przestrzeni sześciu lat emisji zamienił się w prawdziwego obrońcę amerykańskiego stylu życia, który zdaje sobie sprawę, iż czasami ratowanie świata związane jest z wieloma wyrzeczeniami, a nasze wybory nie zawsze są w stanie ocalić osoby, na których nam najbardziej zależy. Po raz kolejny na liście znalazła się propozycja, która nie jest stricte superbohaterska. Początkowo Chuck nie posiada żadnych umiejętności, poza tym, iż w jego głowie znajduje się Intersect, pozwalający mu na dostęp do najbardziej strzeżonych informacji. To bohater jak każdy z nas, który nie potrafi odnaleźć się w nowej roli szpiega. Na przestrzeni pięciu sezonów razem z nim odkrywamy, iż bycie niczym James Bond wcale nie jest takie proste.
Buffy: Postrach wampirów
Podobne wpisy
Na niniejszej liście po raz kolejny znalazła się pozycja, która na pierwszy rzut oka wcale się nie wydaje superbohaterska. Historia koncentruje się na przygodach tytułowej pogromczyni wampirów – Buffy Summers, która mieszka w miasteczku Sunnydale – centrum dziwnych zdarzeń oraz niezliczonych końców świata. Produkcja przez siedem kolejnych sezonów zgłębiała przygody Buffy oraz jej przyjaciół, która w tamtym okresie, czyli pod koniec lat ’90, jawiła się widzom jako superbohaterka, na którą zasługiwaliśmy. Czym wyróżnia się ta produkcja na tle innych? Przede wszystkim mistrzowskim połączeniem wątków horrorowych i nadprzyrodzonych z codziennością życia. Bohaterka musi mierzyć się z byciem licealistką, a następnie głową rodziny oraz jednocześnie przywódczynią ruchu oporu, który ma uratować świat. Co ciekawe, mitologia potworów przewijających się na przestrzeni kolejnych siedmiu sezonów okazuje się zgoła odmienna od tego, co do tej pory widzieliśmy. Patrząc z perspektywy dzisiejszego wysypu seriali i filmów superbohaterskich, interesujący wydaje się być także fakt, że Buffy była po prostu zwykłą dziewczyną, jak każdy z nas, która nie posiadała specjalnych mocy. Jej jedyną bronią była siła fizyczna, wygimnastykowane ciało (i to jakie :)) oraz znajomość sztuk walki. Nic poza tym. Dlatego widzowie bez problemu mogli się z nią identyfikować.
A jakie są waszym zdaniem najlepsze seriale superbohaterskie?