Serial o Batmanie bez… Batmana? GOTHAM i 8 wyznaczników jego wyjątkowości
4. Geneza zła
To nie jest tak, że Gotham to serial, który pokazuje, jak Bruce Wayne stał się Batmanem. Takie określenie, często pojawiające się w mediach, jest dużym uproszczeniem. O wiele lepiej byłoby podkreślać, że Gotham to serial o złu niemałych rozmiarów, które, nawiedzając miasto, sprowokowało Gordona i Wayne’a do działania. Dlatego też w Gotham poznajemy początki nikczemnego fachu przeróżnych złoczyńców. I trzeba podkreślić, że serial w byciu prequelem historii znanych antagonistów sprawdza się bardzo dobrze – są wątki prowadzone nieśpiesznie, ukazujące stopniową degradację moralną, której finałem jest zwykle szaleństwo. Wiele czarnych charakterów znamy już bardzo dobrze z kart komiksu czy ekranu kinowego. Wśród starych znajomych znajdziemy m.in. Pingwina (mojego ulubieńca), Człowieka Zagadkę, Szalonego Kapelusznika czy Mr. Freeze’a. Paleta kolorów jest w tym wypadku bardzo szeroka, ale od tego przybytku nie boli głowa, gdyż obecność każdej postaci znajduje swoje dobre uzasadnienie. Innych łotrów, takich jak demoniczna Fish Mooney, spotkamy po raz pierwszy, gdyż powołani głównie na potrzeby serialu – stanowią oryginalne uzupełnienie historii. Wszystkich łączą jednak szaleństwo, zepsucie i wola zła, kwalifikujące do pobytu w przytułku Arkham.
5. Alfred – krzepki lokaj
Kto by pomyślał, że ten niepozorny, ułożony facet, stojący zwykle w cieniu, mający za zadanie prowadzić w rezydencji Wayne’ów porządek, kryje w sobie tak interesującą przeszłość. Umiejętności surwiwalowe, sprawność bojowa, a przy tym niezwykłe wyczucie kulinarne. Bruce Wayne w zamian za przedwczesną stratę ojca nie mógł otrzymać lepszego wzoru do naśladowania. Relacja, jaka nawiązuje się między tymi postaciami, przywodzi na myśl utraconą i niedokończoną więź ojca z synem i z tego względu kryje w sobie głębię, która słabiej dostrzegalna była w dorosłej, świadomej historii Wayne’a, znanej z kart komiksów czy filmów. Alfred w wykonaniu Brytyjczyka Seana Pertwee to jeden z ciekawszych Alfredów w uniwersum Batmana. Twórcy ewidentnie ożywili wyjątkowo skostniały schemat, w jakim tkwiła ta postać. Odważna i wartościowa decyzja.
6. Zagadka Jokera
W przypadku prezentacji słynnego arcyłotra, księcia chaosu z Gotham, twórcy serialu obrali interesującą metodę. Umieścili w serialu Jokera, który… nie jest Jokerem. W Gotham pojawia się postać niejakiego Jerome’a Valeski, który jak żywo wpisuje się w nasze wyobrażenia o tym, jak mógłby wyglądać młody Joker. Poznajemy bowiem wychowanego w cyrku dzieciaka z trudną przeszłością, który w pewnym momencie przybiera maskę szaleńca, zaczynając mścić się na losie oraz formując wokół siebie niebezpieczny kult wyznawców. Co ciekawe, twórcy przez cały czas nie używają jednak właściwego przydomku postaci, sugerując jednocześnie, że nie mamy do czynienia z prawdziwym Jokerem. Co jakiś czas puszczają jednak do widzów oko (np. strażnicy grający w karty i używający wiadomej figury w scenie poprzedzającej wejście Jerome’a), dając do zrozumienia, że mamy do czynienia z postacią, która w przyszłości stanie się słynnym arcyłotrem lub też wyłoży swymi niecnymi czynami podwaliny pod powstanie naśladowcy – bo tych, jak widać, nie brakuje.
Co się dzieje z tą postacią w czwartym sezonie, nie wiem, ale domyślam się, że twórcy dalej bawią się jej wizerunkiem.
7. Zabawa mitologią
Podobne wpisy
Gotham jest serialem opierającym się na wielu wątkach. Dlatego też każdy sezon zawiera ponad dwadzieścia epizodów. Serial bawi się ukazywaniem genezy różnych zjawisk i wydarzeń znanych z kart komiksów. Ukazuje genezę zła antagonistów oraz przyczynę utraty wiary w dobro bohaterów pozytywnych. Jeśli chodzi o inspirację, to nie ma jednego źródła – są motywy wzięte z animowanego serialu, inne zaczerpnięto z kart komiksu lub gier, jeszcze inne z filmów. Gotham na skutek tego aż puchnie od easter eggów, sugestii, ukrytych znaczeń, zagadek i mrugnięć okiem skierowanych do wiernych fanów uniwersum Batmana i znawców mitologii tego świata. Ja najbardziej lubiłem sprawdzać, która z przypadkowo napotkanych przez Gordona postaci znajduje swoje rozwinięcie w kanonicznych treściach. Łączność niektórych wątków oraz to, w jak spójny sposób potrafią one ze sobą współgrać, są w tym wypadku pozytywnie zaskakujące.
8. Kobiety z klasą
Gotham to serial, który kobietami stoi. I pod tym względem mógłby wręcz służyć jako manifest dla współczesnego ruchu girl power. Bo pomimo, że dwaj główni bohaterowie to mężczyźni, zawiera mnóstwo bardzo ciekawych postaci kobiecych. Dodajmy, że są to kobiety wyjątkowo piękne, seksowne, niebezpieczne, zabójczo inteligentne, lubiące niezależność i odznaczające się nieskończonymi pokładami wewnętrznej siły. Każde spotkanie z szaloną i cudownie uroczą Barbarą Kean to dla mnie zawsze wielka przyjemność. Podobnie działa na mnie Fish Mooney (w interpretacji Jady Pinkett Smith), odznaczająca się niezwykłym wdziękiem i klasą, ale i wrodzoną nikczemnością. Świetnie radzi sobie także młoda Selina Kyle, która stanowi idealną zapowiedź dwulicowości charakteru przyszłej Kobiety Kot. Plejada kobiecych postaci w sposób wybitny ubarwia historię o upadku wielkiego miasta.