search
REKLAMA
Zestawienie

Ściśle tajne eskapady. Mało znane FILMY SZPIEGOWSKIE, które warto obejrzeć

Filmy szpiegowskie z różnych okresów w historii kina, począwszy od lat 40. aż do niedawno minionej dekady.

Mariusz Czernic

4 maja 2021

REKLAMA

Carve Her Name with Pride (1958), reż. Lewis Gilbert

Virginia McKenna w filmie "Carve Her Name with Pride" (1958)

Violette Szabo (1921–1945) była córką Brytyjczyka i Francuzki. Ta dwujęzyczność sprawiła, że zainteresowała się nią agencja rządowa SOE (Special Operations Executive). Mąż, oficer Legii Cudzoziemskiej, poległ w akcji i kobieta została z kilkuletnią córką. Decyzja o wstąpieniu do agencji musiała być dla niej trudna, wiedziała, że schwytanych szpiegów karze się śmiercią. Jednak służba dla kraju w tak trudnym okresie to patriotyczny obowiązek i Madame Szabo go spełniła. Jej losy opowiedział Rubeigh James Minney w książce Carve Her Name with Pride i to na jej podstawie Lewis Gilbert (późniejszy reżyser trzech filmów o Bondzie) nakręcił tę wojenną biografię. W główną rolę wcieliła się angielska aktorka Virginia McKenna i została wyróżniona nominacją do BAFT-y (już wcześniej zdobyła tę nagrodę – za występ w dramacie wojennym A Town Like Alice, 1956).

Jasnowłosa aktorka nie została nawet ucharakteryzowana, by przypominać prawdziwą Szabo. Tragizm sytuacji nie wynika z ukazanego okrucieństwa wojny i obozów koncentracyjnych, ale z prostego schematu polegającego na tym, by młodych ludzi dążących do założenia rodziny skonfrontować z wojenną rzeczywistością. Życie, które zgasło 5 lutego 1945 w obozie koncentracyjnym Ravensbrück, trwało zaledwie 23 lata. Znając tragiczny koniec, nie oczekuje się od filmu trzymającej w napięciu akcji, lecz wiarygodnego portretu głównej postaci. I dzięki świetnej kreacji Virginii McKenny, która ożywia bohaterkę z jej siłą i determinacją, ale i niepokojem, film jest w stanie nie tylko widza zainteresować, ale też poruszyć emocjonalnie. Wzruszająca jest także scena po egzekucji, kiedy to czteroletnia córka agentki otrzymuje z rąk króla pośmiertne odznaczenie dla matki, Krzyż Jerzego.

36 godzin (36 Hours, 1964), reż. George Seaton

Eva Marie Saint, James Garner i Rod Taylor w filmie "36 godzin" (1964)

Przykład filmu sensacyjnego bez krwi, trupów, strzelanin i pościgów, którego siłą jest misterna intryga. Twórcą jest George Seaton, laureat dwóch Oscarów za scenariusz, współcześnie najbardziej kojarzony z klasycznego dramatu katastroficznego Port lotniczy (1970). Akcja 36 godzin została osadzona pod koniec maja 1944 roku, na kilka dni przed inwazją w Normandii. Amerykański major Jefferson Pike przedostaje się do Lizbony, gdzie ma spotkać się z tajnym informatorem. Ale nawet w neutralnej Portugalii zostaje namierzony i wykołowany – na skutek narkotyku traci przytomność i trafia do Niemiec. Budzi się w „amerykańskim szpitalu” ze zdiagnozowaną amnezją. Wszyscy wokół mówią po angielsku, a w gazetach można przeczytać newsy datowane na maj 1950 roku. Wygląda na to, że Amerykanie wygrali wojnę sześć lat temu i są okupantami na terenie dawnej Rzeszy Niemieckiej. To jednak sprawnie przygotowana mistyfikacja, mająca na celu wykrycie planów aliantów dotyczących działań we Francji. Czy atak jest zaplanowany w Calais, Normandii czy innym miejscu? Odpowiedzialny za mistyfikację niemiecki lekarz, major Walter Gerber, ma 36 godzin, by poznać szczegóły alianckiej operacji. Po tym czasie amerykańskiego oficera czekają mniej subtelne próby wyciągania informacji.

Film Seatona powstał według opowiadania Carla K. Hittlemana i Luisa H. Vance’a, które z kolei zostało zainspirowane nowelą Roalda Dahla Beware of the Dog (1946). Historia jest nieprawdopodobna, ale trzyma w napięciu, bo zdecydowano się ją opowiedzieć w stylu realistycznym, bez rozbuchanych wizualnie scen. Intryga opiera się na relacjach między bohaterami, których bronią jest umysł. Dwaj oficerowie, major Jefferson Pike (James Garner) i major Walter Gerber (Rod Taylor), stoją po przeciwnych stronach, obaj są inteligentni i gdyby poznali się w innych okolicznościach, mogliby zostać przyjaciółmi. Wojna zmusza ich do niebezpiecznej gry, której stawką są losy świata. Trochę suspensu wprowadza postać nazistowskiego służbisty Otto Schacka (Werner Peters), który wierzy w skuteczność przemocy i preferuje drastyczne metody przesłuchiwania więźniów. W tę „zabawę” dla męskich graczy włącza się również pielęgniarka Anna Hedler (Eva Marie Saint), była więźniarka obozu koncentracyjnego.

Człowiek w Stambule (Estambul 65, 1965), reż. Antonio Isasi-Isasmendi

Sylva Koscina w filmie "Człowiek w Stambule" (1965)

Ważny dla amerykańskiego rządu profesor zostaje przechwycony przez „swoich” agentów po zapłaceniu okupu. Przekazany zakładnik okazuje się jednak żywą bombą i samolot go transportujący wylatuje w powietrze. Oględziny szczątków samolotu przynoszą zaskakujące wnioski – na pokładzie nie było cennego profesora. Zdjęcia zrobione na miejscu wymiany przez jednego z wywiadowców ujawniają, że w sprawę zamieszany jest lichwiarz Tony Mecenas (Horst Buchholz). Śledztwo zostaje jednak oficjalnie wstrzymane przez rząd, ale na pewien trop wpada amerykańska agentka federalna (Sylva Koscina), która postanawia wyjechać do Stambułu wbrew woli przełożonych. Tony Mecenas jest tam właścicielem klubu nocnego. Nie jest typem człowieka, który działa zgodnie z przepisami prawa, ale zaryzykuje życie, by udowodnić, że podejrzenia wobec niego są niesłuszne.

Hiszpański reżyser Antonio Isasi-Isasmendi zrealizował film w Katalonii i Stambule. Przez prawie dwie godziny seansu udało mu się utrzymać zawrotne tempo, ani przez chwilę nie wzbudzając wątpliwości co do tego, jaki film chciał nakręcić. To miało być kino akcji z kaskaderskimi popisami, dynamicznym przeskakiwaniem z jednego miejsca w drugie, nieustanną walką o życie. Mimo klasycznej formuły rozrywkowej film nie zbliża się w żadnym momencie do parodii, co się nagminnie zdarzało w europejskich filmach lat 60. czerpiących z bondowskich klimatów. Nie brakuje pocztówkowych kadrów, ale mimo wszystko turecka sceneria została niebanalnie spożytkowana – wyróżnię chociażby scenę walki w minarecie. Pod względem inscenizacyjnym jest to zrobione solidnie i ogląda się bez znudzenia. Zainteresowanie utrzymuje też plejada charyzmatycznych europejskich aktorów, wśród nich Horst Buchholz, Sylva Koscina, Mario Adorf i Klaus Kinski.

Szpieg, który wyszedł z zimna (The Spy Who Came In from the Cold, 1965), reż. Martin Ritt

Claire Bloom i Richard Burton w filmie "Szpieg, który przyszedł z zimna" (1965)

Film odniósł komercyjny i artystyczny sukces na Zachodzie i jest tam zaliczany do najwybitniejszych filmów szpiegowskich. Jednak dyskusje w polskim internecie zazwyczaj pomijają ten film. Warto więc skorzystać z okazji i go polecić. Jest to ekranizacja powieści Johna le Carrégo Ze śmiertelnego zimna (1963). Pisarz pracował w brytyjskich tajnych służbach, zarówno tych, które zajmowały się bezpieczeństwem wewnętrznym (MI5), jak i służbą zagraniczną (MI6). W swoich utworach czerpał więc z własnych doświadczeń. Co ciekawe, adaptacji książki dokonał Paul Dehn, który też dobrze poznał działania kontrwywiadu – podczas wojny był m.in. instruktorem w agencji Special Operations Executive, tej samej, która zwerbowała Violette Szabo. Chociaż Paul Dehn był też współautorem jednego z najlepszych „Bondów”, Goldfingera (1964), adaptując powieść le Carrégo musiał rzecz jasna przystosować się do innego stylu, innej narracji.

Bohaterem jest Alec Leamas (Richard Burton), były agent, który po nieudanej akcji traci dobrze płatną pracę, pogrąża się w alkoholizmie i popada w długi, ale dostaje skromną posadkę w małej bibliotece. Tak przynajmniej ma to wyglądać z zewnątrz, bo tak naprawdę jest to część intrygi szpiegowskiej. Alec Leamas wciąż pracuje dla brytyjskich tajnych służb, a jego zadaniem jest udawanie zdrajcy, który chce sprzedać wschodnioniemieckiemu wywiadowi tajne informacje.

Film jest celowo chłodny, szorstki i ponury. Nie ma na celu dostarczyć rozrywki, ale przemyśleń i pewnych wskazówek co do tego, jak działają tajne służby. Agenci są tutaj ludźmi z krwi i kości, a nie nadzwyczajnymi bohaterami mającymi dostęp do nowoczesnych gadżetów i szybkich samochodów. Nie wdają się także w romanse z każdą napotkaną dziewczyną. Relacja Leamasa z bibliotekarką i zarazem komunistką Nancy Perry jest wiarygodna, oparta na niedopowiedzeniach i przez to intrygująca. Richard Burton odgrywa swoją rolę nadzwyczaj sugestywnie, podkreślając głębię psychologiczną i wewnętrzny niepokój. Bardzo dobre są również występy na drugim planie (Claire Bloom, Oskar Werner, Cyril Cusack, Michael Hordern, Peter van Eyck i in.).

Scenariusz Paula Dehna i zmarłego jeszcze w trakcie pracy nad tekstem Guya Trospera znakomicie ukazuje świat szpiegostwa daleki od tanich powieści i filmów akcji. Tu nie ma ani dobrych, ani złych ludzi – są tylko twardo stąpający po ziemi zawodowcy i naiwni idealiści brutalnie konfrontowani z szarą rzeczywistością. Warto jeszcze wspomnieć, że tę klasykę brytyjskiego kina stworzył Amerykanin Martin Ritt, twórca nietypowych westernów z Paulem Newmanem (Hud, syn farmera, Prawda przeciw prawdzie, Hombre).

Mariusz Czernic

Mariusz Czernic

Z wykształcenia inżynier po Politechnice Lubelskiej. Założyciel bloga Panorama Kina (panorama-kina.blogspot.com), gdzie stara się popularyzować stare, zapomniane kino. Miłośnik czarnych kryminałów, westernów, dramatów historycznych i samurajskich, gotyckich horrorów oraz włoskiego i francuskiego kina gatunkowego. Od 2016 „poławiacz filmowych pereł” dla film.org.pl. Współpracuje z ekipą TBTS (theblogthatscreamed.pl) i Savage Sinema (savagesinema.pl). Dawniej pisał dla magazynów internetowych Magivanga (magivanga.com) i Kinomisja (pulpzine.pl). Współtworzył fundamenty pod Westernową Bazę Danych (westerny.herokuapp.com). Współautor książek „1000 filmów, które tworzą historię kina” (2020) i „Europejskie kino gatunków 4” (2023).

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA
https://www.perkemi.org/ Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor 2024 Situs Slot Resmi https://htp.ac.id/