1972-1973 – „UCIECZKA GANGSTERA” I „PAT GARRETT & BILLY THE KID”
„Junior Bonner” i „Ucieczka gangstera” to dwa kolejne filmy Peckinpaha, połączone postacią Steve’a McQueena – ikony amerykańskiego kina popularnego lat 70. „Junior Bonner” jest filmem obyczajowym, przedstawiającym życie mistrza rodeo, współczesnego spadkobiercy etyki Dzikiego Zachodu, „wiecznego kowboja”, symbolizującego wartości, które ukształtowały Amerykę. Przy tym jednak Peckinpah, w sposób ironiczny, niejako demitologizuje postać ujeżdżającego tonowe byki herosa. Junior Bonner to człowiek taki jak my – ma niepoprawnego, rozwrzeszczanego tatuśka, dobrze gotującą mamę i narzeczoną, z którą kiedyś będzie trzeba się ożenić.
„Junior Bonner” był filmem zrealizowanym jakby przy okazji tworzenia superprodukcji pt. „Ucieczka gangstera” – opowieści o małżeńskiej miłości, wpisanej w schemat gangsterskiego kina drogi. W tym ekspresyjnym, pełnym widowiskowych scen akcji filmie, będącym protoplastą współczesnych „akcjonerów” (scenarzystą „Ucieczki…” był Walter Hill – dziś niekwestionowany mistrz hollywoodzkiego „action cinema”), McQueen i Ali McGraw (ówczesna żona McQueena) stworzyli postacie będące alternatywą dla małżeństwa z „Nędznych psów”. Mimo zdrady, gangster – McQueen nie porzuca swej żony, po wybuchu furii zrozumie i zaakceptuje motywy jej postępowania.
Często filmy Peckinpaha stawiano jako przykład twórczości kontestatorskiej, charakterystycznej dla upolitycznionego kina lat 70. Wydaje się jednak, że kino twórcy „Nędznych psów” wymyka się prostym określeniom i schematom. Pomimo faktu, że w „Ucieczce gangstera” bohaterowie, walczący z prawem, uciekają przed wymiarem sprawiedliwości, paradoksalnie swą buntowniczą postawą potwierdzają trwałość małżeńskich przyrzeczeń. Zrealizowaną w 1973 roku westernową balladą „Pat Garrett & Billy the Kid”, Peckinpah żegna się z filmowym Dzikim Zachodem. Westernowy charakter będzie miał już tylko przebojowy „Konwój” (1978) – sensacyjna komedia drogi, w której konwój osiemnastokołowych trucków, „dowodzonych” przez „Gumowego Kaczora” (Kris Kristofferson) – spadkobiercę herosów Far Westu – rzuca wyzwanie policji stanowej, rozpoczynając szaleńczy rajd przez Amerykę.
„Pat Garrett & Billy the Kid”, w amerykańskim kinie przedostatni (ostatnim będzie „Bez przebaczenia” (1993) Clinta Eastwooda) prawdziwy western, realizowany był w miejscach, gdzie swoje filmy o Dzikim Zachodzie tworzyli najwięksi: na amerykańsko-meksykańskim pograniczu. Podobnie jak w przypadku swego filmowego debiutu, Peckinpah sięgnął po aktorskie ikony filmowych „kowbojskich oper”, angażując, nawet w najdrobniejszych rolach, twarze znane z westernowej klasyki (jak np. występującą w filmach Forda, Zinnemanna i Hawksa meksykańską aktorkę Katy Jurado). Powstał liryczno – nostalgiczny pean na cześć Far Westu, który prawdziwym blaskiem zalśnił dopiero 20 lat później, kiedy montażysta filmu – Roger Spottiswoode – odrestaurował pełną wersję „Pata Garretta & Billy’ego Kida” (w 1972 roku Peckinpah niespodziewanie przerwał montaż nakręconego materiału i film wszedł do kin w wersji zmontowanej przez producentów).
Tym razem „Krwawy Sam” opowiada nam o ostatnim epizodzie historii przyjaźni Pata Garretta (James Coburn) – ex-rewolerowca, teraz stróża prawa – z Billym Kidem (Kris Kristofferson) – niepoprawnym, wolnym „duchem pogranicza”, odważnym pistolero, który, żyjąc w zmieniających się czasach, wciąż pozostaje taki sam. Film Peckinpaha to oczywiście opowieść o przyjaźni zdradzonej. Garrett zabije Kida – jest to nieuniknione. Garrett jest szeryfem, Billy ściganym przez prawo przestępcą, zagrażającym interesom ranczerów. Ale zabijając Kida, Garrett zabija w jakiś sposób również siebie – czego symbolem, strzał w odbijające oblicze zabójcy lustro, następujący w chwilę po zastrzeleniu Billy’ego.
Dopatrywano się w peckinpahowskim odczytaniu historii przyjaźni rewolwerowców wątku homoseksualnej fascynacji Garretta Kidem, jakoby uwypuklonym w tekście filmu odpowiednimi scenami (np. sceną kiedy Garrett „tłumi” swój homoseksualizm podczas orgietki w domu publicznym i w sekwencji finałowego zabójstwa), lub też, w charakterystycznym dla filmowania kobiecych postaci, „miękkim” obrazowaniu Kristoffersona – Kidda. Jakkolwiek „homoseksualne podejście” do „Pata Garretta & Billy’ego Kida” ociera się o nadinterpretację, potwierdza ono wielowymiarowość jednego z najlepszych i najbardziej niedocenionych filmów „krwawego Sama”.