search
REKLAMA
Artykuł

RYTUAŁY, SEKTY I ZŁE SIŁY, czyli HORROR POGAŃSKI

Tomasz Raczkowski

30 czerwca 2019

REKLAMA

Autorskie (re)wizje

Midsommar 2019 reż Ari Aster

Mniej więcej od premiery Kultu da się zauważyć pewien spadek zainteresowania tematyką tajemnych zgromadzeń praktykujących okultystyczne obrzędy. Horrory z motywem pogańskim nie przestały powstawać, jednak od nadejścia ery slasherów i gore motywy sekt i tajemnych obrzędów – cokolwiek by powiedzieć, po okresie rozkwitu stosunkowo zgrane – przestały tak wyraźnie rezonować w gatunku. Pogrobowcy satanistyczno-sekciarskiej matrycy rzadko zdobywają szersze uznanie, choć zdarzają się dzieła wybijające się ponad B-klasową przeciętność, jak chociażby Lista płatnych zleceń Bena Wheatleya (2011) czy Apostoł Garetha Evansa (2018), próbujące tchnąć nieco świeżości w ugruntowane schematy. Jednak sekty w kinie mają się dobrze przede wszystkim za sprawą wizjonerskich twórców sięgających po okultystyczne imaginarium. Gdyby po ramowym nakreśleniu okresu klasycznego pokusić się o historyczną klasyfikację, ostatnie cztery dekady byłyby dla horroru pogańskiego etapem rozdrobnienia, w którym na pierwszy plan wysuwają się pojedyncze, autorskie ujęcia, wykorzystujące oprócz tropów znaczeniowych także estetyczny potencjał pogaństwa jako punktu wyjścia do spektakularnych wizji.

Dziecko Rosemary 1968 reż Roman Polański

Za awangardę dla tego „późnego” ujęcia tematyki pogańsko-satanistycznej można chyba uznać Dziecko Rosemary – film bliski estetycznie i tematycznie kręconym równolegle brytyjskim klasykom, jednak dużo mocniej nacechowany autorską wrażliwością reżysera (co ważne, porzucający też zdecydowanie scenerię prowincjonalną). Film Polańskiego, wykorzystując motyw sekty i okultystycznych praktyk, podąża w bardziej wyrafinowanym kierunku – angażuje interpretacje psychologiczne, społeczne oraz wzmacnia kreatywną rolę języka filmowego. Polski reżyser opiera subiektywną narrację na wystawionej na okultystyczne napięcia kobiecie, wprowadzając tym samym istotne feministyczne przesunięcie perspektywy. Takie zapośredniczenie filmowej wizji przez doświadczenie postaci kobiecej (dokonywane również wcześniej, m.in. w folk horrorze Demon Brunella Rondiego z 1963 roku) wraz z rozwojem nurtu stało się kolejnym istotnym tropem pogańskiego horroru, sygnalizującym problematyzację konwencji gatunkowej, w której sprawczość kobiet usytuowana jest „zewnętrznie” w ramach fundamentalnej konfrontacji rozumnej kultury z pogańską naturą.

Suspiria 1977 reż Dario Argento

Mistrzostwo autorskiego przepisania motywu pogańskiego na własne wizje osiągnął Dario Argento, czerpiący w swoich horrorach garściami z imaginarium pogańskiego. Słynna Trylogia Trzech Matek (Suspiria, Inferno i Matka łez) oparta jest na inspiracjach przedchrześcijańskimi wierzeniami w gwałtowny sposób zderzonymi z wynaturzoną współczesną scenerią. Filmy Argento mogą posłużyć za doskonały przykład oddziaływania motywów pogańskich na ogólne wrażenie filmu – choć np. w Suspirii motyw wiedźm ukrywających się w szkole baletowej z pozoru jest zaledwie kolejnym z zastosowanych przez reżysera chwytów z arsenału kina grozy – uruchamia jednak niepokojące podteksty, podając w wątpliwość fundamenty, na których zbudowane zostało nowoczesne społeczeństwo z jego wyrafinowaną kulturą (której symbolem jest sterylnie perfekcjonistyczny balet). Włoch, zakorzeniony w rodzimej tradycji giallo, proponuje więc zarażenie rozwiniętego świata pierwotną, okropną demonicznością, analogiczne do kluczowego w rodowodzie brytyjskim „skażenia sielskości” przez gotycko ucharakteryzowane sekty. Filmy Argento wplatają motywy pogańskie w kreatywne autorskie wizje, przenosząc demoniczne inklinacje na poziom doświadczenia filmowego, którego percepcja zostaje spleciona ze znaczeniowymi tropami na poziomie formy.

Czarownica 2015 reż Robert Eggers

Pod wieloma względami w tradycję horroru pogańskiego wpisuje się też osadzony zasadniczo w pozahorrorowej tradycji Antychryst, przywołujący obecny m.in. w Mieście umarłych motyw badania historii czarownic i explicite wykładający demoniczne powiązanie kobiety, seksu i okrucieństwa z antyracjonalnym światem natury. Film von Triera brutalnie eksploatuje pierwotne popędy antagonistyczne wobec racjonalnej, męskiej kultury, kumulując lęk przed wyzwolonym spod społecznej kontroli żywiołem seksualnym. W nieco podobnym tonie, odwołującym się do pojedynczego doświadczenia bohaterki, interesujące, rewizjonistyczne podejście do tematyki pogańskiej zaproponował z kolei w 2015 roku Robert Eggers w Czarownicy. Bajce ludowej z Nowej Anglii. Amerykanin odwrócił podstawowy schemat przez początkowe wygnanie bohaterów ze zgromadzenia religijnego, co katalizuje ich spotkanie z czystą (dostępną im na wyłączność, bez pośrednictwa sekty) pogańską mistyką natury. O ile w klasycznym modelu horroru pogańskiego pierwiastek szatański internalizowany jest w ludzkiej naturze na poziomie kultowej manifestacji, o tyle w Czarownicy dokonuje się to za pośrednictwem indywidualnej bohaterki poddającej się (odwrotnie niż we wzorcu) pogańskiemu magnetyzmowi naturalnego otoczenia i wytwarzającej samodzielnie przestrzeń demonizmu, będącego formą mistycznego oswojenia intuicyjnego lęku człowieka wobec nieokiełznanej przyrody.

Avatar

Tomasz Raczkowski

Antropolog, krytyk, praktyk kultury filmowej. Entuzjasta kina społecznego, brytyjskiego humoru i horrorów. W wolnych chwilach namawia znajomych do oglądania siedmiogodzinnych filmów o węgierskiej wsi.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA