search
REKLAMA
Ranking

SPIELBERG, LUCAS, CAMERON. Wczesne filmy znanych reżyserów

Szymon Skowroński

15 października 2017

REKLAMA

Obywatel Kane, Badlands, Śmiertelnie proste, American Beauty. Te znakomite filmy łączy, oprócz ich jakości, jeden wspólny mianownik – wszystkie są debiutami swoich reżyserów. Jednak nie każdy wielki filmowiec zaczyna wielkim filmem. Niektórzy z nich przebyli długą drogę, rozpoczętą gdzieś na ośmiomilimetrowych taśmach lub przy pożyczonej kamerze, a ich wczesne dokonania w niewielkim stopniu cechuje techniczna i warsztatowa doskonałość lub wyjątkowa wrażliwość, które wyniosły ich na szczyt. Przyjrzyjmy się mniej znanym – ale znaczącym – wczesnym filmom (niekoniecznie debiutom!) najsławniejszych twórców.

James Cameron – Xenogenesis

Fabuła tej opowieści zdradza przyszłe zainteresowania reżysera Terminatora i Avatara. W ciągu dwunastu zaledwie minut pojawiają się: się zmutowany genetycznie człowiek, zagłada świata, silna postać kobieca i walczące cyborgi. Cameron zrealizował film za dwadzieścia tysięcy dolarów (podobno otrzymał je od dentystów, którzy chcieli uniknąć płacenia wyższych podatków) i trzeba przyznać, że były to świetnie zainwestowane pieniądze. Oglądany dziś, filmik oczywiście nie ma prawa zaangażować widza emocjonalnie lub onieśmielić efektami specjalnymi, jednak utwierdza w przekonaniu, że reżyser nie miał żadnych barier w przełożeniu swojej wizji na ekran. Walczące na innej planecie roboty kierowane przez zamkniętych w ich wnętrzach kosmonautów? Żaden problem – wystarczy trochę metalu, podkradziona muzyka Bernarda Herrmanna, smykałka do montażu i… wielkie ego. Ale przecież wielkości nikt już dziś Cameronowi odmówić nie może.

Guillermo del Toro – Geometria

Filmy Meksykanina są w pewnym sensie naturalnym przedłużeniem jego szkicowników, które nagminnie zapełniał projektami potworów i kreatur zrodzonych w jego wyobraźni. Zrealizowana w 1987 Geometria jest przymiarką do jego późniejszych produkcji, ale sama broni się całkiem nieźle. Widać w niej silne inspiracje giallo horrorem, obraz przykuwa silnymi kontrastami czerwieni i granatu, widać dobre wyczucie estetyki jak na młodego twórcę, ale nie brakuje też czarnego humoru. Całość jest na tyle obrzydliwa i zabawna, że warto zobaczyć Geometrię chociażby dla tak niecodziennego połączenia. Seans pozwala też uzmysłowić sobie, jak długą drogę przeszedł del Toro od półamatorskiej produkcji do tegorocznego Złotego Lwa w Wenecji.

George Lucas – Look at Life

Lucas już podczas studiów na kalifornijskim uniwersytecie sztuk wizualnych przejawiał niebywały talent do montażu. Potrafił godzinami przesiadywać w montażowni i sklejać fragmenty taśmy filmowej pozostawionej jako odrzuty przez innych studentów. W ten sposób szlifował formę, a w późniejszym okresie zaprezentował profesorom kilka oryginalnych i błyskotliwych krótkich metraży. Jednym z nich było Look at Life, zrealizowane w konwencji kroniki filmowej. Następujące po sobie obrazy Lucas zmontował niczym strumień niekończącego się pasma przemocy, obserwowanego z bezpiecznej odległości przez widza. Warto odnotować, że Lucas samodzielnie zmontował też wiele scen z Gwiezdnych wojen – mimo że nie pojawiał się w napisach jako montażysta  i nie został przez to nagrodzony m.in. Oscarem w tej kategorii.

https://www.youtube.com/watch?v=rGyopseEKRE

REKLAMA