PRAWDA, SPRAWIEDLIWOŚĆ I AMERYKAŃSKI STYL ŻYCIA. Ranking filmów o SUPERMANIE
Dokładnie czterdzieści lat temu odbyła się oficjalna premiera ikonicznego dzisiaj filmu o Supermanie z legendarnym i nieodżałowanym Christopherem Reeve’em w roli tytułowej. Była to pierwsza wysokobudżetowa i wypełniona gwiazdami produkcja superbohaterska w historii kina. Z okazji tej jakże ważnej rocznicy przyglądam się wszystkim kinowym odsłonom przygód Supermana (uwzględniając przy tym tylko te solowe) i układam je w moim subiektywnym rankingu od produkcji najgorszej do najlepszej.
Miejsce 7. Superman IV
Czwarta część sagi o Supermanie o twarzy Christophera Reeve’a to już nie zabijanie filmowej serii i ikonicznej postaci (to udało się już w trójce), ale profanacja zwłok. To film klasy tak niskiej, że brakuje liter w alfabecie. To scenariuszowe nieporozumienie i realizacyjna porażka. To film, którego powstaniem nie był już zainteresowany chyba nikt poza Christopherem Reeve’em i wracającym do roli Lexa Luthora po krótkiej przerwie Gene’em Hackmanem. Widać to w zmęczeniu obsady, w pretekstowym scenariuszu, który nie sili się na ciągi przyczyno-skutkowe i – będących wynikiem znaczącego obcięcia budżetu – fatalnych efektach specjalnych. Dość powiedzieć, że najlepiej w tym całym nieporozumieniu prezentuje się scena lotu Supermana “ukradziona” z pierwszego, powstałego niemal dekadę wcześniej filmu z Reeve’em.
Miejsce 6. Superman III
Richard Lester tym razem w pełni i od początku przejmuje stery po Richardzie Donnerze i pokazuje, na co go stać. W bardzo negatywnym niestety wymiarze, bo trzeci Superman odrzuca nieangażującą, głupkowatą fabułą, pozbawionymi charyzmy antagonistami, nieprzekonującym wątkiem Clarka Kenta i w końcu toną kiepskiego slapsticku. W kontekście tego, co wiemy o kolejnym, opisanym wyżej filmie o Supermanie, warto zauważyć, że ten realizacyjnie wypada całkiem nieźle. Koniec końców jedynym plusem filmu pozostaje jednak na stałe zapisana w popkulturze scena ze złym Supermanem pijącym przy barze whisky. Znamienne, że Gene Hackman nie chciał pojawić się w filmie, Margot Kidder zażądała ograniczenia jej roli do minimum, a Richard Pryor – na przekór twórcom liczącym na liczne komediowe improwizacje gwiazdora – przez cały okres pracy nad filmem stosował strajk włoski.
Miejsce 5. Superman II
Druga część Supermana powstawała razem z tą pierwszą, scenariuszowo miały się mocno dopełniać, a za reżyserię obu odpowiadał Richard Donner. Niestety konflikt ze studiem doprowadził do wymiany reżysera na Richarda Lestera, a zbyt duże wymagania finansowe Marlona Brando (który w filmie grał ojca Supermana) – do usunięcia ze scenariusza jego postaci. Widać to niestety w gotowym produkcie, który miejscami gubi konwencję i rytm oraz nie ma w sobie obecnego w pierwszej części wdzięku. Nadal jednak pozostaje sprawną – jak na tamte czasy – rozrywką, a ja chętnie wracam do potyczek Supermana z Generałem Zodem i jego ekipą, do dziś do cieszących klimatem retro. Historyczny dowód, że Zack Snyder i Liga Sprawiedliwości nie byli pierwszą ofiarą Warner Bros.
Miejsce 4. Superman II: The Richard Donner Cut
W 2006 roku premierę miała wyjątkowa edycja drugiej części Supermana z Christopherem Reeve’em. Z okazji premiery Supermana: Powrotu i w hołdzie zmarłemu Christopherowi Reeve’owi studio pozwoliło Richardowi Donnerowi wrócić do montażowego stołu i spróbować odtworzyć jego oryginalną wizję filmu. “Spróbować” jest tu o tyle kluczowe, że Donnerowi nie udało się w latach siedemdziesiątych nakręcić całego materiału. Posiłkował się zatem tym nakręconym przez Lestera i archiwalnymi zdjęciami próbnymi. Stąd całość może nie powala stroną wizualną, ale za to nadaje rozpoczętym w oryginalnym Supermanie wątkom sens. Zdecydowanie warto sięgnąć po ten niekanoniczny twór – film to bowiem wciąż, mimo ograniczeń, lepszy od wersji kinowej.