Ranking WSZYSTKICH kinowych filmów o SPIDER-MANIE. Wybór czytelników
Miejsce 3. Spider-Man 2
Dla niektórych może być to niemałe zaskoczenie, ale to naprawdę dobry film superbohaterski, a w kategorii sequeli w ogóle należy do ścisłej czołówki. O ile oryginał rozwijał to, co wszyscy już o Spider-Manie wiedzieli, o tyle sequel wprowadza nas już niemalże w sam środek nowej przygody. Twórcy pokusili się o naprawdę interesującą fabułę – doktor Otto Octopus to jeden z najlepszych negatywnych bohaterów w filmach tego typu. Wzbudzający postrach, ale jednocześnie inteligentny i zniuansowany, świetnie sprawdził się jako przeciwnik Spider-Mana. Wcielający się w niego Alfred Molina to zresztą klasa sama w sobie. Poważniejsze wątki obyczajowe świetnie mieszają się tu z elementami komediowymi oraz stuprocentową akcją (scena w pociągu to majstersztyk). [Karol Barzowski]
Miejsce 2. Spider-Man Uniwersum
Twórcy wzbijają się na wyżyny kreatywności szczególnie wtedy, gdy próbują na szybko wyjaśnić widzowi reguły rządzące tymi światami, a jednocześnie nie tracąc przy tym chęci do zabaw narracyjnych korespondujących z medium opowieści graficznych. Nawet jeśli ocierają się o psychodelię, jest ona przejrzysta i przypomina odcinki serialu animowanego Rick i Morty. Na dokładkę mamy bardzo zgodne z duchem komiksowego oryginału postacie, więc finalnie wychodzi projekt, który nie jest w stanie rozczarować ani fanów uniwersum Marvela, ani tych, którzy do tego wieloświata pajęczego weszli przez przypadek. Produkcja bowiem nawet przez chwilę nie wstydzi się komiksowego rodowodu, zachowując przy tym zarówno powagę, jak i lekkość wszystkich poznanych dotychczas wersji Spider-Mana. [Jakub Koisz, fragment recenzji]
Miejsce 1. Spider-Man: Bez drogi do domu
Spider-Man: Bez drogi do domu to absolutny triumf i całkowite spełnienie nadziei podkładanych w nim przez fanów. Oczywiście, chłodnym okiem można dostrzec w nim pewne problemy, ale to po prostu nie jest film do oglądania chłodnym okiem. To tytuł stworzony z miłości do niemal dwudziestoletniej marki filmowej i przeznaczony dla czujących tę miłość. Ja kocham Spider-Mana. Tego z komiksu, tego z małego ekranu, tego z wielkiego ekranu. Pokochałem też Spider-Mana: Bez drogi do domu. [Filip Pęziński, fragment recenzji]