Cukierkowa dystopia. APOKALIPSA WEDŁUG PORY NA PRZYGODĘ!
Mieszkańcy zrobieni ze słodyczy? Ziemia jako bajkowa kraina, w której zamiast państw istnieją Cukierkowe Królestwo, Królestwo Śniadań, Miasto Czarodziejów? Brzmi nieźle, ale zapomniałam wspomnieć, że to wszystko wyrośnie na zgliszczach naszej zapomnianej cywilizacji. Pora na przygodę! to bezkompromisowo mój ulubiony serial animowany (tak, moim zdaniem przebija nawet Ricka i Morty’ego). Ta – teoretycznie – bajka dla dzieci jest postapokaliptyczną wizją naszego świata, oblaną słodkim lukrem oraz zamkniętą w bańce mydlanej. Trzeba się jednak nieźle natrudzić i wyłapać wszystkie gorzkie smaczki, aby to wszystko zrozumieć. Wyręczę was dziś w tym zadaniu. Fanów serialu zapraszam do pastwienia się nad cudownością Pory na przygodę! pod artykułem, a niedowiarków zapraszam na wycieczkę po mrocznej i nieznanej wam dotąd Krainie Ooo.
Przygody, bomby i księżniczki
Zacznijmy od początku. Ooo to kraina pełna baśniowych miejsc i różnorodnych królestw, rządzonych przez urocze księżniczki bądź mniej urokliwych królów. Główny bohater, Człowiek Finn, jest uważany za ostatniego żyjącego człowieka. Jest znanym bohaterem, a w zmaganiach z potworami towarzyszy mu zawsze wierny przyjaciel, magiczny pies Jake. Brzmi jak opis bajki, którą chętnie włączylibyście swojemu dziecku na dobranoc. Oby nie było zbyt spostrzegawcze. Dwójka przyjaciół, przemierzając magiczne okolice Ooo, mija prawie w każdym odcinku pozostałości po Wielkiej Wojnie Grzybów. Tak twórca serialu Pendleton Ward nazwał konflikt, który miał miejsce około 1000 lat przed wydarzeniami serialu. To wydarzenie doprowadziło również do praktycznie całkowitego unicestwienia rasy ludzkiej, a swoją nazwę zawdzięcza charakterystycznym grzybom nuklearnym. Oto zaledwie jeden kadr, który dowodzi tej teorii.
Nietrudno się więc domyślić, że twórcy serialu przewidują rychły koniec naszego świata, do którego doprowadzi krwawa wojna atomowa. Bomby, niewypały, pociski jądrowe są często zauważalne w krajobrazie uniwersum Pory na przygodę!. Pierwsze oczko twórcy puszczają nam już w pierwszej sekwencji intro serialu. Animacja bardzo szybko się przewija, ale gdy zatrzymać film na pierwszej sekundzie, naszym oczom ukazuje się taki obraz:
Bomby atomowe wbite w ziemię, otwarty właz do schronu, miecz, strzały oraz…. technologia. Rozbity telewizor, słuchawki wiszące na drzewie. Jaki mieliśmy dowód, że świat Pory na przygodę! jest właśnie ziemską krainą? Teraz już mamy. Bohaterowie często używają przeróżnych zdobyczy technologicznych, które przetrwały cudem 1000 lat. Oglądają kasety VHS, grają w retro gry elektroniczne, Królewna Balonowa korzysta z amerykańskiego systemu GPS z 1970 roku. Ale to nie wszystko. Lodowy Król, jeszcze jako Simon Petricov, nuci w odcinku Simon & Marcy melodię z amerykańskiego sitcomu Zdrówko z 1982 roku. Two Bread Tom zaś, członek plemienia uratowanych ludzi po Wielkiej Wojnie Grzybów, nuci melodię z sitcomu z 1985 roku, Mr. Belvedere. Oprócz tego Marcelina, Królowa Wampirów, ma w swoim domu magnesy ozdobne z Las Vegas, Orlando i Arizony.
Zresztą najprościej będzie przedstawić wam podobiznę naszej planety. W serialu pojawia się ona rzadko, najczęściej trzeba być bardzo spostrzegawczym lub zatrzymać film w danym momencie, aby ujrzeć ją w pełnej okazałości. Krater nie powstał bynajmniej od wybuchu bomby nuklearnej. Jest to efekt kolizji z kometą. Prawdopodobnie detonacja największego i śmiercionośnego pocisku atomowego stworzonego przez głównego antagonistę serialu, Króla Złego, sprawiła, że Ziemia przemieściła się na drogę komety. Sam wybuch bomby zakończył również Wielką Wojnę, niszcząc doszczętnie cały świat, na którym wyrośnie Kraina Ooo. Co ciekawe, to nie jedyna kosmiczna zagadka Pory na przygodę!. W odcinku The Lich z Enchiridionu (Księgowidła), połączonego kryształami z koron królewien, powstaje hologram, który przedstawia nasz układ słoneczny… bez Merkurego. Ziemia jest drugą planetą od Słońca. Oznaczać to może, że nieodżałowany Merkury albo zniknął, albo w niewyjaśniony sposób został pochłonięty przez Słońce.
Trochę o Porze na przygodę! od kuchni. Twórca serialu Pendleton Ward przyznał w wywiadzie dla Pop Candy, że kreskówka pierwotnie nie miała mieć wydźwięku postapokaliptycznego. Zmieniło się to podczas prac nad epizodem Business Time, ósmym odcinkiem pierwszego sezonu, kiedy to zastygli w bryle lodu księgowi przywodzą na myśl zombie, które zamrożone przetrwały apokalipsę.
Nigdy tego nie planowałem – wyobrażałem sobie ten świat jako magiczne miejsce. Serial rozwinął się całkiem naturalnie – każdy dodawał doń coś od siebie, coś, co współgrało. W pewnym momencie stworzyliśmy odcinek o biznesmenach wydostających się z lodowca na dnie jeziora (Business Time) i to nadało światu ton postapokaliptyczny, więc po prostu pociągnęliśmy to dalej.
Grzyb na horyzoncie
Ale właściwie jak doszło do wybuchu Wielkiej Wojny Grzybów? Kwestia przyczyny nigdy nie została wyjaśniona. Jedynie Patience St. Pim w odcinku Elemental przewiduje w swojej retrospekcji rychłą katastrofę, która pochłonie ludzkość. Twórcy serialu dają nam jednak kilka wskazówek co do momentu dziejowego wybuchu wojny. We wspomnianym odcinku w retrospekcjach Patience St. Pim ukazane jest normalne życie przed wojną. Co więcej, ludzie żyjący w tych samym czasach używają smartfonów. Świadczy to o tym, że wojna wybuchła prawdopodobnie po 2010 roku, w którym istniały już takie telefony. Podpowiada to również rozwinięta technologia, której pozostałości nadal porozrzucane są w Krainie Ooo. W odcinku Sekretne taśmy II Lodowy Król przedstawiony jest jako młody Simon Petrikov, którego cywilizacja jest nieskalana wojną. W niektórych momentach wspomnień Simona ujrzeć można jednak samoloty na niebie, prawdopodobnie bombowce, które w niedalekiej przyszłości zaczną zrzucać bomby na ziemię. W odcinku Simon & Marcy Marcelina ujawnia prawdę o swojej przeszłości. Jako 7-letnia Marcy spotyka 47-letniego Simona w zniszczonym wojną mieście. To spotkanie miało miejsce dokładnie 996 lat przed akcją epizodu piątego sezonu.
Alternatywny wszechświat serialu, Farmworld, ujawnia nowe informacje odnośnie do narodzin Krainy Ooo i zakończenia Wielkiej Wojny. W Farmworld, tak samo jak w naszej rzeczywistości, wybuchła wojna atomowa. Tutaj jednak Simon Petrikov poświęcił swoje życie, zamrażając jedną z bomb nuklearnych, będącą pociskiem Króla Złego. Owy pocisk był śmiercionośną bronią, która w naszym uniwersum doprowadziła do absolutnego zniszczenia świata i apokalipsy, po której powstało Ooo. W odmiennej rzeczywistości zaś został zamrożony razem z Simonem. W efekcie bomba ostatecznej zagłady nigdy nie wybuchła, Simon zmarł, zamroził cały świat na 400 lat, a kometa nigdy nie uderzyła w Ziemię. Co ważne, po 400 latach świat się odrodził, nie pozostawiając żadnych skutków wojny oraz wybuchów nuklearnych, które powstrzymał Simon. Zacofana o cztery stulecia cywilizacja powróciła jednak do średniowiecznego stylu życia. To jest jednak historia alternatywnej rzeczywistości. W świecie adekwatnym do serialu wojna wybuchła po roku 2010, a zakończył ją niedługo potem wybuch bomby sporządzonej przez ucieleśnienie wszelkiego zła, Króla Złego. Po detonacji ludzkość zaczęła mutować, a nieliczne niedobitki walczyły o przetrwanie. W tym Simon Petrikov oraz mała Marcelina.
Nie tylko Finn
Na samym wstępie wspomniałam, że Finn jest jedynym człowiekiem krainy Ooo. Nie był on jednak jedynym, którym przetrwał konflikt nuklearny. Oozers to podobne do mutantów stworzenia, które pierwszy raz pojawiają się w odcinku Simon & Marcy. Akcja odcinka rozgrywa się podczas Wielkiej Wojny Grzybów, co za tym idzie, niedawno od wybuchu bomby. Przypuszcza się, że stworzenia te są pokroju zombie oraz zmutowanymi przez silne promieniowanie ludźmi, którzy atakują Simona oraz Marcysię. Z ich otworów gębowych wydostaje się jasnozielona maź. Są to prawdopodobnie radioaktywne toksyny, podobne do tych, których rzekę Królewna Balonowa zakopywała, budując Słodkie Królestwo w odcinku The Vault.