search
REKLAMA
Zestawienie

PANORAMA ZAGŁADY. 10 filmów o Holokauście, które powinniście obejrzeć

Tomasz Raczkowski

27 stycznia 2019

REKLAMA

Pozycje nieklasyczne

Feniks

Bohaterką filmu Christiana Petzolda jest Nelly – Żydówka ocalała z Auschwitz, wracająca do Berlina, by odszukać swojego męża i zacząć nowe życie. Sprawę komplikuje operacja twarzy, której musi zostać poddana kobieta oraz wątpliwości co do postawy mężczyzny po jej aresztowaniu. Utrzymany na pograniczu intensywnego dramatu psychologicznego i onirycznej historii obyczajowej Feniks to intrygująca opowieść o próbach odzyskiwania tożsamości i odbudowy życia na gruzach wojennej hekatomby. Reżyser oscyluje między intymnymi emocjami zagubionej bohaterki a gorzką refleksją o odradzaniu się niemieckiego społeczeństwa, tworząc frapującą, zagmatwaną impresję z niepokojącą obecnością Holokaustu gdzieś tuż za plecami bohaterów.

Młyny śmierci oraz Noc i mgła

Zdaje się, że dziś coraz rzadziej sięgamy po dokumentalne dzieła o Holokauście. A to przecież one dawały nam pierwszy raz bezpośredni wgląd w to, jak wyglądała Zagłada. Dwa, prawdopodobnie najwybitniejsze z nich stworzyli mistrzowie kina pochodzący z różnych światów (zarówno rzeczywistych, jak i kinowych) – Billy Wilder oraz Alain Resnais. Warto sięgnąć po propagandowe Młyny śmierci z 1945 roku Amerykanina oraz późniejszą o dekadę Noc i mgłę Francuza, nie tylko by za ich pośrednictwem przekonać się o grozie Holokaustu. Zestawienie tych dwóch krótkich metraży pokazuje też, w jak różny sposób można podejść do relacjonowania tego samego materiału – film Wildera jest brutalny i niemalże agresywny, jak gdyby w geście oburzenia na to, o czym opowiada, z kolei Resnais buduje z materiałów o Zagładzie coś na kształt pesymistycznego poematu o upadku świata. Obydwa filmy są zaś znakomitymi dokumentami, unaoczniającymi zło, którego doświadczyli ludzie w latach 40. XX wieku.

Nocny portier

Wybór ten może wydawać się nieco kontrowersyjny, skoro film Liliany Cavani uchodzi za jednego z pionierów tzw. nazi exploitation, czyli fascynacji nazistowską estetyką i symboliką w kulturze popularnej. Jednak psychologiczna warstwa Nocnego portiera, opowiadającego o ponownym spotkaniu byłego SS-mana i jego ofiary, oferuje bardzo frapujące spojrzenie na kwestie traumy i pamięci. Grana przez Charlotte Rampling Lucia jest schwytana w sidła poczucia przynależności, strachu oraz perwersyjnego przywiązania do oprawcy, który jest dla niej kimś na kształt wszechwładnego pana (jej) życia. Postać ta personifikuje obciążenie psychiczne Holokaustu, który ukształtował i nieodwracalnie wypaczył psychikę osób, które przeżyły. Chora relacja będąca głównym motywem Nocnego portiera nie jest bluźnierstwem wobec dramatu Zagłady, ale drażniącą wizją głębokiej traumy, którą pozostawiła po sobie w jednostkach.

Życie jest piękne

Choć pomysł, by o Holokauście opowiedzieć w formie komedii (i to kierowanej przez znanego raczej ze sztubactwa niż subtelności Roberto Benigniego) może budzić w niektórych opór, to trudno zaprzeczyć, że Życie jest piękne to znakomity, poruszający film. Humorystyczna fasada jest tu jedynie efektem dramatycznego zabiegu głównego bohatera, próbującego za wszelką cenę uchronić swojego syna przed wiedzą, co się wokół nich dzieje. Skontrastowanie tej czułej błazenady Guida i niewyobrażalnej grozy, w której się wraz z dzieckiem znalazł, chwyta za serce i nie pozwala pozostać obojętnym. Zawarta już w tytule filmu gorzka ironia czyni go wyjątkowym, sprawiając też, że to jedna z najciekawszych prób zmierzenia się z rzeczywistością życia po Holokauście. Benigni stawia pytanie – czy można się jeszcze śmiać i czy życie naprawdę jest piękne?

Syn Szawła

SonofSaulCannes

W moim odczuciu dzieło László Nemesa to najmocniejszy film o Holokauście, jaki przyszło mi obejrzeć. Śledząc losy tytułowego Szawła, widz zostaje wrzucony w sam środek obozowego piekła i nie zostaje z niego wypuszczony przez kolejne dwie godziny. Holokaust oglądamy więc oczyma Żyda służącego w Sonderkommando, przyklejeni do tej postaci podczas jej skazanych na porażkę zmagań o ocalenie resztek człowieczeństwa. Syn Szawła poraża bezpośredniością, brutalnym wygenerowaniem codzienności w obliczu zagłady pieców krematoryjnych i komór gazowych oraz przede wszystkim ukazaniem całkowitego upadku moralnego, którego grobowcem jest przedstawiany obóz. Człowiek jest tu mały, gnuśny i skazany na zatracenie, nawet jeśli rozpaczliwie próbuje trzymać się pozostałości normalnego życia. Wizja Nemesa jest tak dojmująca i totalna, że naprawdę trudno obejrzeć ten film więcej niż raz. Wszystko powyższe świadczy na korzyść Nemesa filmowca oraz Nemesa humanisty – Węgrowi udało się stworzyć trzymające za gardło dzieło filmowe, spełnione zarówno realizacyjnie, jak i na poziomie zawartej w nim refleksji. To okropne doświadczenie, ale zdecydowanie godne polecenia.

Avatar

Tomasz Raczkowski

Antropolog, krytyk, entuzjasta kina społecznego, brytyjskiego humoru i horrorów. W wolnych chwilach namawia znajomych do oglądania siedmiogodzinnych filmów o węgierskiej wsi.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA