Opowieść o polskich bohaterach. JAK POWSTAWAŁ “DYWIZJON 303. HISTORIA PRAWDZIWA”?
Polscy piloci z Dywizjonu 303, choć chwaleni i podziwiani podczas walk w bitwie o Anglię, po wojnie nie mogli liczyć na szacunek i uznanie. Komunistyczne władze traktowały ich jak zdrajców. Ci, którzy zdecydowali się wrócić do kraju, często kończyli w więzieniach. Przez długie lata, zamiast upamiętniać bohaterów, robiono wszystko, by pamięć o nich zgasła. Według Angeliki Jarosławskiej, ambasadorki filmu oraz prezes Fundacji Pamięci Polskich Pilotów Walczących w Kraju i na Obczyźnie, premiera Dywizjonu 303. Historii prawdziwej to niezwykle ważny krok na drodze do pełnego przypomnienia tych postaci.
To wspaniale, że wreszcie po tylu latach, bo od wydania książki Arkadego Fiedlera minęło już przecież 76 lat, Polacy będą mogli obejrzeć film fabularny o Dywizjonie 303. Do tej pory nikt nie poświęcił tym lotnikom dostatecznej uwagi. To pierwsza produkcja w pełni opowiadająca o polskiej jednostce.
Jak opowiadali w wywiadach twórcy, choć starsze pokolenia znają historię polskich pilotów walczących w bitwie o Anglię, młodzi Polacy często wiedzą o niej niewiele. Nakręcenie filmu, który opowiadałby o tych wydarzeniach w ciekawy, atrakcyjny sposób, potraktowano jak misję. Oczywiście, jak w każdej fabule, trzeba było nagiąć niektóre fakty, ale takich przykładów jest naprawdę niewiele. Zarzuty historyków dotyczą detali – szachownicę na samolocie miała tylko jedna maszyna, i to w Dywizjonie 302, naszywki na mundurach z napisem Poland nasi piloci zaczęli nosić dwa miesiące później, niż pokazuje to film, Jan Zumbach poleciał do Rumunii innym samolotem i tak dalej.
O tym, że scenariusz przygotowano z dbałością o prawdę historyczną, świadczą opinie ostatnich żyjących pilotów dywizjonów, z którymi niejednokrotnie kontaktowała się ekipa. Witold Aleksander „Alex” Herbst, członek Dywizjonu 303, który niestety nie doczekał premiery filmu (zmarł w zeszłym roku), przekonywał, że scenarzyści należycie oddali charakter uczestników tamtych wydarzeń – a znał ich przecież osobiście.
“Czuję dumę z tego, że jestem Polakiem”
Dodanie wątków obyczajowych, w tym romantycznych, miało przybliżyć atmosferę panującą w Northolt oraz sprawić, że widzom łatwiej będzie się identyfikować z postaciami. Jak podkreśla producent, Dywizjon 303. Historia prawdziwa to nie film o wojnie, ale o ludziach. Tak naprawdę każdy z lotników tej jednostki mógłby być bohaterem osobnego scenariusza, ale ta produkcja skupia się przede wszystkim na granym przez Macieja Zakościelnego Janie Zumbachu oraz Witoldzie Urbanowiczu, w którego wcielił się Piotr Adamczyk. Na drugim planie zobaczymy zaś na przykład Jana Wieczorkowskiego, Antoniego Królikowskiego oraz brytyjskich aktorów, jak choćby znaną z serialu Downton Abbey Carę Theobold.
Zakościelny z wielkim uznaniem mówi o Zumbachu:
Niezły gość – swobodny w obyciu, szarmancki, uwodzicielski. Od dzieciństwa marzył, aby zostać pilotem. Razem z kolegami należał do najlepszych lotników na świecie. Był człowiekiem wielkiej odwagi i wielkiej miłości do swojego kraju. Nie cierpiał za wszystkich, nie przejmował się tym, czy ktoś na niego czeka czy nie. Musiał żyć, korzystał z chwili, każdą z nich kochał.
Aktor przyznaje, już dawno zastanawiał się, dlaczego nie powstał żaden film na podstawie książki Fiedlera. Teraz jednak cieszy się, że doszło do tego tak późno – mógł w nim bowiem zagrać, a to było dla niego niesamowitą przygodą. Uważa, że film fabularny o Dywizjonie 303 bardziej zbliży młodego widza do tej części polskiej historii – stanie się ona bardziej przystępna, ludzka. Zakościelny ma nadzieję, że po seansie widzowie sięgną po książki, pamiętniki, filmy archiwalne i zgłębią te wydarzenia.
Podobne wpisy
Wtóruje mu reszta obsady, w tym wcielający się w Stanisława Karubina Nikodem Rozbicki, który sam jest młodym człowiekiem – ma zaledwie 26 lat. Aktor przyznaje, że jest patriotą, a Dywizjon 303. Historię prawdziwą można uznać za świetny przykład filmu patriotycznego.
Nie bójmy się tego wyrażenia. Czasem rzeczywiście patriotyzm zostaje przypisany do różnych dziwnych sytuacji i zdarzeń, ale koniec końców dobrze się czuć dumnym z tego, kim się jest. Ja czuję dumę z tego, że jestem Polakiem oraz że miałem okazję być częścią tego filmu.