search
REKLAMA
Artykuł

NOWY FRANCUSKI EKSTREMIZM. Teatr okrucieństwa, droga przez mękę…

Mariusz Czernic

17 stycznia 2019

REKLAMA

Ciekawym przykładem ekstremalnego kina jest Frontière(s) (2007) w reżyserii Xaviera Gensa. Za fasadą krwawego horroru tym razem ukryto problem neonazizmu, będący prawdziwą zmorą współczesnej Francji. Na tle politycznych zamieszek w Paryżu grupa muzułmańskich przestępców zamierza – wraz ze zrabowanymi pieniędzmi – przedostać się do Amsterdamu. Jednak wpadają z deszczu pod rynnę – trafiają do gospody należącej do obłąkanej rodziny o faszystowskich poglądach. Poprzez makabryczną formę autorzy wzmocnili problem rasizmu, naciągając go do granic absurdu, a tym samym obnażając pustkę, jaka się kryje za bezsensownym, opartym na nienawiści światopoglądem.

Kolejny ważny film nurtu nosi tytuł Najście (2007), a jego twórcami są Alexandre Bustillo i Julien Maury. Wykorzystano w nim schemat home invasion, protagonistką czyniąc kobietę w ciąży, która straciła męża w wypadku samochodowym. Boleśnie doświadczona przez los bohaterka musi być silna, by dziecko, które nosi pod sercem, urodziło się zdrowe i napełniło pusty dom nadzieją. Na przeszkodzie staje jednak tajemnicza napastniczka, pragnąca pozbawić brzemienną wdowę resztek złudzeń. Jak łatwo się domyślić, kluczem do rozwiązania intrygi jest dziecko i pragnienie posiadania go przez matkę. Tak jak poród to rytuał pełen bólu i cierpienia, tak i walka o dziecko w tym filmie to krwawy pojedynek na śmierć i życie.

Motywem home invasion posłużył się także Pascal Laugier w filmie Martyrs: Skazani na strach (2008), ale uczynił to w sposób nieoczywisty. Przez długi czas nie ma pewności, kto jest katem, a kto ofiarą. To produkcja nieprzewidywalna i bulwersująca, ciekawie ukazująca tematykę męczeństwa. Pojawia się motyw jakby żywcem wyjęty z ghost story – dziewczynę atakuje tajemnicza siła niewidoczna dla innych osób. Jej ogarnięty strachem umysł wykreował potwora, przyczyniając się do jej choroby psychicznej. Laugiera interesuje stan męczeństwa pomiędzy życiem a śmiercią, kiedy dusza odrywa się od ciała, by przejść na „tamtą stronę”.

Kino francuskiego ekstremizmu najlepiej rozwijało się w pierwszej dekadzie nowego milenium, ale w ostatnich latach też można odnaleźć ciekawe przykłady należące do nurtu. Powiewem świeżości jest debiut Julii Ducournau pt. Mięso (2016). Napięcie nie jest wynikiem spotkania niewinnej dziewczyny z brutalnym zabójcą, lecz wewnętrznej przemiany głównej bohaterki. Wraz z procesem inicjacyjnym w szkole weterynaryjnej rośnie głód dziewczyny – jej niewinność podkreślona wegetarianizmem stopniowo zanika, a w jej miejsce pojawia się zwierzęce pragnienie krwi i surowego mięsa. W ramy horroru została wpisana metaforyczna opowieść o dojrzewaniu i odkrywaniu własnej seksualności.

Dosłownie nie należy także odbierać Zemsty (2017), następnego kobiecego debiutu na polu horroru. Reżyserka Coralie Fargeat, biorąc na warsztat podgatunek rape & revenge, stworzyła alegorię, w której zaprezentowała zmieniający się wizerunek kobiet w społeczeństwie – od seksualnego obiektu po silną, uwolnioną spod męskiej dominacji wojowniczkę. Wśród najnowszych francuskich horrorów wyróżnia się także Ghostland (2018) Pascala Laugiera, w którym najciekawiej prezentuje się kontrast między rzeczywistością a marzeniami. Bohaterka rozdarta jest pomiędzy dwoma światami – jeden jest tak idylliczny i piękny, że aż nierealny, drugi potworny i plugawy do tego stopnia, że również wydaje się nierzeczywisty. Jeden z nich musi być jednak prawdziwy.

To, co udało się idealnie w tych filmach, to efekty gore przygotowane przez artystów od make-upu, a nie specjalistów od CGI. Przy Bladym strachu świetną robotę wykonał Giannetto De Rossi, Włoch wsławiony współpracą z mistrzem makabry, Lucio Fulcim. Za krwawe efekty we Frontière(s) i Najściu odpowiadali Sabine Fevre, Laetitia Hillion i Nicolas Herlin, natomiast przy Baby BloodMartyrs. Skazanych na strach pracował Benoît Lestang, który popełnił samobójstwo dwa miesiące po premierze tego drugiego w Cannes. Znakomicie w tych obrazach ukazano fizyczną przemianę pod wpływem przemocy. Bohaterki, nawet jeśli na początku przyciągają wzrok sympatycznym wyglądem, w drugiej połowie zostają odmienione przez charakteryzację do tego stopnia, że stają się odpychające. Produkcje należące do omawianego nurtu reprezentują ten rodzaj kina, który łatwo znienawidzić. Reakcje widzów i krytyków są najczęściej niejednoznaczne, lawirują od niechęci do zachwytów. Zanim odrzuci się tego typu obrazy jako bezwartościowe, warto spojrzeć głębiej, czy aby na pewno za krwistoczerwoną fasadą nie kryje się coś więcej.

Mariusz Czernic

Mariusz Czernic

Z wykształcenia inżynier po Politechnice Lubelskiej. Założyciel bloga Panorama Kina (panorama-kina.blogspot.com), gdzie stara się popularyzować stare, zapomniane kino. Miłośnik czarnych kryminałów, westernów, dramatów historycznych i samurajskich, gotyckich horrorów oraz włoskiego i francuskiego kina gatunkowego. Od 2016 „poławiacz filmowych pereł” dla film.org.pl. Współpracuje z ekipą TBTS (theblogthatscreamed.pl) i Savage Sinema (savagesinema.pl). Dawniej pisał dla magazynów internetowych Magivanga (magivanga.com) i Kinomisja (pulpzine.pl). Współtworzył fundamenty pod Westernową Bazę Danych (westerny.herokuapp.com). Współautor książek „1000 filmów, które tworzą historię kina” (2020) i „Europejskie kino gatunków 4” (2023).

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA