Niezapomniane ŚMIERCI superbohaterów
Gamora (Avengers: Wojna bez granic)
Ponownie Avengers: Wojna bez granic, jednak tym razem mamy do czynienia ze śmiercią postaci znanej przede wszystkim ze Strażników Galaktyki. Gamora, o której od początku wiedzieliśmy, że jest jedną z córek Thanosa, staje się mimowolną towarzyszką swojego ojca. W trakcie zbierania kamieni nieskończoności okazuje się, że jeden z nich wymaga najwyższego rodzaju ofiary. Tym samym największy villain w historii MCU w być może najbardziej uczłowieczającej go scenie wrzuca ukochaną córkę w przepaść. Śmierć Gamory była zaskoczeniem głównie ze względu na dość wczesny etap historii w filmie i do dzisiaj w przedstawionym świecie bohaterka (przynajmniej ta jej wersja) pozostaje martwa. Czy tak będzie również w Strażnikach Galaktyki 3? O tym przekonamy się w przyszłym roku.
Big Daddy (Kick-Ass)
Bardzo popularna w momencie wydania, a dziś niestety nieco zakurzona komedia Matthew Vaughna to udane przeniesienie pastiszu komiksów superbohaterskich na wielki ekran. Warto do niej wrócić po latach, by docenić, jak sprawnie żongluje humorem i prostymi emocjami, co już np. Deadpoolowi 2 zupełnie nie wyszło. Tym bardziej, że i tutaj mamy bohaterów moralnie co najmniej niejednoznacznych, gdyż w istocie będących po prostu psychopatami. A mimo to łatwo zapałać sympatią do postaci Big Daddy’ego, pod którego żelaznymi ambicjami kryje się autentyczna miłość do córki i wiara w to, że trening uczyni ją silniejszą, także życiowo. Ostatecznie mężczyzna pada ofiarą własnych wyborów i ginie w wyniku podpalenia, jednocześnie dając bolesną nauczkę Kick-Assowi i potęgując determinację, a także uniezależniając Hit-Girl. Właśnie tak powinny wyglądać uzasadnione fabularnie śmierci.
Jean Grey (X-Men 2)
X-Men 2 do dzisiaj pozostaje jednym z najlepszych filmów superbohaterskich w historii. Świetnie zrealizowane sceny akcji, charyzmatyczni i barwni bohaterowie, uproszczony, ale działający kontekst społeczny oraz wciągająca fabuła składają się na świetną, niegłupią rozrywkę, która wyraźnie różni się stylistyką od dzisiejszego kina superhero. Ukochana Logana, Jean Grey, jest potężną telepatką i telekinetyczką. Choć pod względem charakteru niepozorna – przez większość czasu przypomina zachowaniem archetyp pięknej dziewczyny z sąsiedztwa – ma zadatki na najpotężniejszą osobę na planecie. Przede wszystkim obdarzona jest zaś szlachetnością i skłonnością do stawiania innych ponad siebie, co manifestuje w finale filmu, poświęcając się, żeby uratować przyjaciół. I mimo że w części trzeciej zostaje przywrócona do życia przez pozaziemskie siły, można powiedzieć, że jako znana do tamtej pory Jean Grey ginie właśnie w dwójce.
Iron Man (Avengers: Koniec gry)
Na koniec zostawiłem prawdopodobnie najbardziej znaczącą popkulturowo śmierć w kinie poprzedniej dekady. Pstryknięcie Tony’ego Starka, przypieczętowane słynnymi słowami „And I am Iron Man”, dołączyło do grona najbardziej rozpoznawalnych filmowych scen i cytatów. Tym bardziej, że nie tylko służy historii, ale i stanowi podsumowanie całej drogi bohatera, którą przechodził na ekranie przez ponad dziesięć lat. Stark na naszych oczach z egoistycznego magnata branży zbrojeniowej zmienił się w zdolnego do poświęceń, w całości oddanego sprawie superbohatera, który zakończył własnoręcznie sagę nieskończoności. Jednocześnie zaś stał się inspiracją dla innych – m.in. Spider-Mana – i żywym dowodem na to, że nigdy nie jest za późno, by naprawić popełnione przez siebie błędy i by – upraszczając – stać się lepszym człowiekiem. Iron Man nie żyje, ale jego legenda w filmowym uniwersum z pewnością będzie trwała wiecznie i zaowocuje wieloma wzmiankami oraz hołdami w nadchodzących filmach.
Z góry odpowiadając na pytanie: pstryknięcia Thanosa nie ma w zestawieniu, gdyż doszło wtedy do „wymazania” połowy istot, a nie ich śmierci. Na dodatek wszyscy zostali przywróceni do stanu sprzed pstryknięcia w ostatnim akcie Avengers: Koniec gry.
I to by było na tyle z mojej strony – zgadzacie się z powyższymi wyborami? Jeśli nie, to kogo byście dodali do listy albo z niej usunęli? Napiszcie w komentarzach!