Nie tylko HORRORY. Filmy na podstawie MIEJSKICH LEGEND
Czym jest miejska legenda? W potocznym użyciu termin ten dotyczy wszelkich pogłosek, błędnych przekonań, dziwnych wierzeń oraz anegdot. Są one szczególnie popularne w Stanach Zjednoczonych, jednak i w Polsce osoby uważnie śledzące popkulturę nie będą miały problemu, by odnaleźć nawiązania do nich w niejednej filmowej produkcji.
Ulice strachu (1998)
Podobne wpisy
Trudno o film, który zmieściłby w sobie więcej nawiązań do miejskich legend, co Ulice strachu. Czego tu nie ma? Wyobraźcie sobie najbardziej pokręconą historię, a możecie być pewni, że znalazła się ona w scenariuszu. Ale całość jest pełnoprawnym slasherem, więc czego chcieć więcej. Fabuła skupia się na grupie nastolatków, którzy uczą się o miejskich legendach, nie do końca wiedząc, które z nich są prawdziwe, a które nie. Niedługo potem jeden po drugim zaczynają ginąć. Okazuje się, że przyczyny śmierci studentów mają wiele wspólnego w miejskimi legendami. A mamy tu praktycznie wszystko – od zamiany tabletek antykoncepcyjnych na aspirynę, przez Krwawą Mary, pajęcze jaja w gumie do żucia, telefon od mordercy ukrytego w domu, po zabójcę na tylnym siedzeniu samochodu, przed którym próbuje ostrzec sprzedawca na stacji benzynowej. Oczywiście nie należy zapominać o klasykach. jak suszenie psa w mikrofalówce czy kradzież nerek z wanny pełnej lodu. Jeśli chodzi o zgony poszczególnych bohaterów, to jeden z nich również nawiązuje do miejskiej legendy. Według tej historii dziewczyna, wchodząc do pokoju współlokatorki, która jest duszona, nie zapala światła, myśląc, że uprawia ona seks. Następnego dnia okazuje się, że nie żyje, a na ścianie zabójca napisał krwią: „Jesteś zadowolona, że nie włączyłaś światła?”. Smaczku dodaje fakt, iż nauczycielem opowiadającym o miejskich legendach jest sam Freddy Krueger we własnej osobie.
Upiorna noc Halloween (2007)
Choć polski tytuł nijak ma się do oryginalnej frazy „cukierek albo psikus”, cała antologia to prawdziwa perełka. Wszystkie znajome motywy zostały połączone w taki sposób, że mamy do czynienia z uniwersum zamieszkałym przez różnego rodzaju upiory i zjawy. Oczywiście produkcja po brzegi wypełniona jest odniesieniami do miejskich legend. Nie będę opisywać każdej po kolei, gdyż zepsuje to przyjemność z odkrywania kolejnych nawiązań. Mamy noc Halloween, w trakcie której dowiemy się: czemu nie należy zdmuchiwać świeczki z dyni przed północą, że nawet dyrektor szkoły średniej może być seryjnym zabójcą, że okrutny żart zawsze może pójść o kilka kroków za daleko, a staruszkowie też potrafią walczyć z upiorami.
Autostopowicz (1986)
Miejska legenda opowiada o człowieku jadącym samochodem, który spotyka tajemniczego autostopowicza. Gdy tylko dojeżdża do wskazanego przez nieznajomego miejsca, okazuje się, iż ten znikł bez śladu. Film z Rutgerem Hauerem w roli głównej jedynie luźno bazuje na powyższej opowieści, jednak nie sposób nie docenić dość subtelnego nawiązania. Choć scenarzysta twierdził, że zainspirował go jeden z wersów piosenki Riders On the Storm zespołu The Doors, to wiele osób dopatruje się powiązań z krążącą od wielu lat opowieścią o autostopowiczu. Trzeba pamiętać, że Ryder jest kimś na kształt zjawy, która pojawia się znikąd, nie ma motywu, tożsamości – jest po prostu tajemniczym autostopowiczem z miejskiej legendy.
Koszmar minionego lata (1997)
Kolejny przykład miejskiej legendy, która jest głęboko zakorzeniona w kulturze amerykańskiej. Opowiada ona o tym, że z pobliskiego szpitala psychiatrycznego zbiegł seryjny morderca z hakiem zamiast dłoni. Po raz pierwszy zaistniała w społecznej świadomości w latach 50. Dlaczego w ogóle się pojawiła? Był to sposób na pokazanie, że seks nastolatków jest zły. W pierwotnej wersji to właśnie para zakochanych staje się ofiarą mordercy. Historia ta miała mieć moralne przesłanie, że seks bez ślubu jest zły i zasługuje na karę, co później było wielokrotnie powielane w różnych horrorach. Miejska legenda najpierw zostaje opowiedziana przez jednego z bohaterów filmu, a następnie odkrywamy, że główny antagonista to morderca, który zabija swoje ofiary przy pomocy haka. Wcześniej grupa tytułowych nastolatków, prowadząc samochód po kilku głębszych, potrąca mężczyznę. Próbują zatuszować całą sprawę, nie zdając sobie sprawy, że zemsta będzie krwawa.
Willow Creek (2013)
W Stanach Zjednoczonych miejska legenda o Wielkiej Stopie po dzisiaj ma swoich zwolenników i przeciwników. Wiele osób twierdzi nawet, że widziało stwora na własne oczy, jednak wykonane zdjęcia nie potwierdzają prawdziwości tych opowieści. Niektórzy są gotowi zapłacić niemałe pieniądze za dowód na jego istnienie. Koncept ten został wykorzystany w filmie Willow Creek. Eksperyment filmowy z wykorzystaniem gatunku found footage w wykonaniu debiutującego Bobcata Goldthwaita to interesująca produkcja, w której śledzimy losy młodej pary na tropie potwora. Największe wrażenie robi finał, ale to już trzeba zobaczyć samemu.