search
REKLAMA
Zestawienie

NIE POMYL OSOBY! Twórcy o TYCH SAMYCH imionach i nazwiskach

Jacek Lubiński

24 sierpnia 2020

REKLAMA

Mandy Moore

Sympatyczna brunetka o szerokim uśmiechu to jedna z gwiazdek hollywoodzkich komedii romantycznych i kilku pomniejszych tytułów, które każdy widział, ale nikt nie potrafi przywołać ich tytułów, bardziej kojarząc aktorkę jako taką niż jej dorobek. Zwłaszcza że Mandy (naprawdę: Amanda Leigh Moore) także śpiewa i tańczy. Podobnie jak jej mniej znana koleżanka – amerykańska choreografka i okazjonalna aktorka filmowa, którą kojarzyć możemy z pracy nad La La Land czy Poradnikiem Pozytywnego Myślenia.

Michael Douglas

Nie jest to chyba żadną tajemnicą, że Douglas – a dokładniej Michael John Douglas – to prawdziwe nazwisko Michaela „Batmana” Keatona. Gdy jego kariera zaczęła nabierać rozpędu, przybrał on jednak alias, żeby uniknąć pomyłki z ówcześnie już bardziej znanym synem słynnego Kirka Douglasa. Zresztą musiał to zrobić z uwagi na przepisy amerykańskiej Gildii Aktorów. Traf chciał, że padło na Keaton – plotka głosi, iż wziętym od muzy Woody’ego Allena, Diane, której nazwisko Michael zobaczył ponoć w gazecie i stwierdził, że pasuje. Miał rację.

Peter Sellers

W tym wypadku, co prawda, niezwykle trudno o pomyłkę, bowiem Peter Sellers jest (a raczej był) tylko jeden. Pamiętny i niezapomniany inspektor Jacques Clouseau, Fu Manchu oraz Doktor Strangelove to nadal jeden z symboli brytyjskiego humoru. Z kronikarskiego obowiązku trzeba jednak odnotować również Petera… Sellarsa – ekscentrycznego reżysera, głównie teatralnego, z USA, gdzie znany jest z unikalnego podejścia do inscenizacji. Sellarsa od Sellersa różni znacznie więcej niż kraj i jedna nieszczęsna literka, ale to drobne podobieństwo chyba nie zaszkodziło temu pierwszemu na początku obranej drogi. Chyba.

Simon Baker

Pan „Piekarz” to w pierwszej kolejności lubiany blondyn z Australii o rozpoznawalnym uśmiechu, który przyniósł mu przydomek Smiley. Kojarzony z serialu Mentalista oraz kilku pomniejszych ról w kinie, gdzie nie udało mu się jakoś wybić, cieszy się dużą popularnością zwłaszcza wśród pań. I o swój status nie musi się raczej martwić względem „konkurencji” pod postacią drugiego Bakera – młodzieńca o indiańskich korzeniach, swego czasu widzianego u boku Jackiego Chana w Kowboju z Szanghaju oraz Cate Blanchett w Zaginionych. Znamienne, że on też wielkiej kariery na dużym ekranie nie zrobił, z czasem przerzucając się na telewizję.

Steve McQueen

Jedna z ikon starego kina i największych jego gwiazd lat 60. i 70. XX wieku to osoba, której nikomu przedstawiać nie trzeba. Nawet po swojej przedwczesnej śmierci nie przestał być wzorem dla kolejnych pokoleń oraz symbolem męskości i luzu. Przez długi czas z tymi danymi osobowymi zwyczajnie nie mogło być innych skojarzeń. Wszystko zmienił rok 2008 – moment debiutu reżyserskiego czarnoskórego londyńczyka, który kolejnymi odważnymi projektami bardzo szybko wkradł się do świadomości widzów. Nie wyparł on co prawda legendarnego statusu białego McQueena, ale XXI wiek z pewnością należy już do niego.

Avatar

Jacek Lubiński

KINO - potężne narzędzie, które pochłaniam, jem, żrę, delektuję się. Często skuszając się jeno tymi najulubieńszymi, których wszystkich wymienić nie sposób, a czasem dosłownie wszystkim. W kinie szukam przede wszystkim magii i "tego czegoś", co pozwala zapomnieć o sobie samym i szarej codzienności, a jednocześnie wyczula na pewne sprawy nas otaczające. Bo jeśli w kinie nie ma emocji, to nie ma w nim miejsca dla człowieka - zostaje półprodukt, który pożera się wraz z popcornem, a potem wydala równie gładko. Dlatego też najbardziej cenię twórców, którzy potrafią zawrzeć w swym dziele kawałek serca i pasji - takich, dla których robienie filmów to nie jest zwykły zawód, a niezwykła przygoda, która znosi wszelkie bariery, odkrywa kolejne lądy i poszerza horyzonty, dając upust wyobraźni.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA