search
REKLAMA
Seriale TV

NIE MA JAK W RODZINIE. Niepoprawny politycznie serial Netflixa

Jakub Piwoński

26 sierpnia 2020

REKLAMA

Jeśli myślicie, że Netflix dostarcza jedynie treści poprawnych politycznie, to jesteście w ogromnym błędzie. Dość powiedzieć, że w bibliotece medialnego giganta możemy znaleźć serial animowany dla dorosłych rozgrywający się w latach 70. Latach innych niż te obecne. Czy lepszych? Bardzo trudno to wyrokować, gdyż scenariusz Nie ma jak w rodzinie przefiltrowano przez osobiste wspomnienia i da się w nim odczuć dużą dozę subiektywizmu. Nikt tu jednak niczego udowodnić nie ma zamiaru. Jedynie zdrowo się pośmiać.

Twórcą serialu oraz aktorem podkładającym głos głównej postaci jest Bill Burr. Tak, to ten sam łysol, który uprzykrzał życie Mandalorianinowi w jednym z odcinków serialu Disneya. Ale widzieliście go także w Breaking Bad. Burr wyrobił już sobie renomę jako komik i stand-uper, zapewne uznał, że przyszedł czas na kolejny krok i stworzenie serialu animowanego. Kto miał okazję poznać styl i humor uskuteczniany przez Burra, ten wie, czego wypada się spodziewać przed seansem Nie ma jak w rodzinie. Czarni, biali, kobiety, mężczyźni, grubi, chudzi – na nikim suchej nitki nie zostawia. Tak jak w stand-upach, tak i w serialu Bill Burr wciela się w sfrustrowanego i niezdolnego do kontrolowania gniewu gościa, któremu wystarczy iskra, by rozpalić w sobie istny płomień. Wytyka naszą bezrefleksyjność, komentuje naszą głupotę, drwi ze ślepego zaułka poprawności politycznej. Oto Bill Burr w pełnej krasie, wraz ze swym szelmowskim uśmieszkiem.

Wszystkie te cechy zaszczepił w postaci Franka Murphy’ego, weterana wojny w Korei, który postanowił ułożyć sobie życie u boku ukochanej – uroczej, blondwłosej Sue. Jak wskazuje czołówka serialu, akcja Nie ma jak w rodzinie rozgrywa się już w czasie, gdy małżeństwo zdążył dopaść marazm życia. Gdy trójka dzieci odbiła się już od ziemi, na głowie Franka pojawiła się łysina, a na twarzy Sue pierwsze zmarszczki, a równocześnie w relację obojga wkradło się napięcie. W gniewie Franka, nieustannie starającego się udowodnić swoją wartość, słychać echa jego dalekiego od doskonałości kontaktu z ojcem. Z kolei w głowie Sue pokutuje przeświadczenie, że poświęcając się dla trójki dzieci, nigdy nic nie zrobiła dla siebie. Po prawdzie nie wie już, kim jest i do czego najlepiej się nadaje, a zegar przecież tyka. Jakby tego było mało, dzieciaki wchodzą w okres roszczeń i buntu. Najstarszy, średnio rozgarnięty Kevin nieustannie walczy z ojcem o rację, średniak Bill nie potrafi zaradzić swojej bojaźliwości, z kolei najmłodsza Maureen czuje się przez rodziców kompletnie lekceważona.

Na szczęście ich perypetie podane zostają z dużym przymrużeniem oka. Taką też w końcu funkcję serial pełni – to komedia, która zdoła każdego zdrowo rozbawić. Nie ma niczego odkrywczego w tym, że im bardziej prawdziwe wydają się codzienne dramaty rodzinki Murphych, im bliższe są nam agresywne wybuchy Franka lub melancholijne stany Sue, tym bardziej się z tego śmiejemy. Nie ma jak w rodzinie to nie tyle rodzina w krzywym zwierciadle, karykaturalna niczym w Simpsonach, co rodzina naznaczona autentyzmem, skrycie przekazująca wiele prawd o życiu. Niby dużo tu Świata według Bundych, ale to jednak nie ten kaliber, gdyż w produkcji Netflixa humor niejednokrotnie pozostawia w widzu uczucie goryczy i smutku.

Jak zasugerowałem wcześniej, serial powstał na bazie osobistych wspomnień z dzieciństwa Burra. Być może autor chciał więc przekazać, jak wielki kontrast zarysowuje się obecnie między tym, co było, a tym, co jest, zwłaszcza w podejściu do życia, pracy, spędzaniu wolnego czasu, relacjach społecznych i, rzecz jasna, wychowaniu. Dlatego serial może wydawać się w tych żartach niepoprawny politycznie – bo czasem jest szowinistyczny, czasem rasistowski, jeszcze częściej radykalnie wręcz konserwatywny obyczajowo. Ale takie były też tamte czasy, u świtu rewolucji kulturowej, nie warto o to kruszyć kopii.

Jak to z tworem animowanym bywa, istotna jest w nim kreska, koloryt i jakość wykonania. Ale jeszcze więcej dają całości podkładane głosy. I tym razem nie będziecie zawiedzeni. Wśród osób dubbingujących serialowe postacie możecie znaleźć dwa dobrze wam znane nazwiska. Prócz wspomnianego Billa Burra, wcielającego się we Franka, w serialu usłyszymy Laurę Dern (Historia małżeńska), która przyjęła rolę jego żony. Naprawdę świetnie jej to wyszło – jej piękny, głęboko kobiecy głos idealnie wpasowuje się w charakter Sue, osoby dobrej, troskliwej, której wytrzymałość ma jednak wyraźnie zarysowane granice. Strzeżcie się ci, którzy je przekroczą. Z kolei w zwariowanego, hedonistycznego sąsiada Vica wcielił się nie kto inny jak Sam Rockwell (Moon). Jako że w żyłach Vica płynie rock’n’roll oraz kontrkulturowa rewolucja hipisowska, nie widzi on przeszkód w oddawaniu się imprezom, romansom i wciąganiu nosem zakazanych białych proszków. Rockwell musiał mieć sporo frajdy w podkładaniu postaci głosu i da się to wyczuć.

Kiedyś byli głównie Simpsonowie i Głowa rodziny. Dziś „rynek” animowanych seriali dla dorosłych jest znacznie szerszy. Takie produkcje jak BoJack Horseman czy Rick i Morty wniosły bowiem do gatunku nową jakość. Jak w tym krajobrazie odnajdzie się produkcja Nie ma jak w rodzinie? Patrząc po tym, że serial dobił niedawno do czwartego sezonu, w żaden sposób nie zwalnia tempa i wciąż pozostaje niezmiennie śmieszny, jestem zdania, że Bill Burr i koledzy powinni sobie poradzić. Trzymam za nich kciuki. Na pohybel poprawnościom i innym ograniczeniom – niech przynajmniej humor będzie dla twórców ostoją i narzędziem do przekazywania uniwersalnych prawd o naszej czasem szarej, czasem kolorowej rzeczywistości.

Jakub Piwoński

Jakub Piwoński

Kulturoznawca, pasjonat kultury popularnej, w szczególności filmów, seriali, gier komputerowych i komiksów. Lubi odlatywać w nieznane, fantastyczne rejony, za sprawą fascynacji science fiction. Zawodowo jednak częściej spogląda w przeszłość, dzięki pracy jako specjalista od promocji w muzeum, badający tajemnice początków kinematografii. Jego ulubiony film to "Matrix", bo łączy dwie dziedziny bliskie jego sercu – religię i sztuki walki.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA
https://www.perkemi.org/ Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor 2024 Situs Slot Resmi https://htp.ac.id/