Nick Park i jego filmy z Aardman Animations

PS. PIRACI!

Powinienem jeszcze dodać, że obecnie Nick Park pracuje nad niezatytułowanym projektem, aczkolwiek nie zapowiada to powrotu duetu Wallace i Gromit i poza tym nic więcej nie wiadomo. Jednak na zakończenie chciałbym wspomnieć o jeszcze jednym arcydziełku animacji poklatkowej, które co prawda w żaden sposób nie jest sygnowane nazwiskiem Nicka Parka, ale w pełni oddaje klimat jego twórczości. Tym tytułem są „Piraci!” (ang. „The Pirates! In an Adventure with Scientists”, jednak w Ameryce Północnej i Australii rozpowszechniany był pod tytułem „The Pirates! Band of Misfits”) reżyserowane przez samego Petera Lorda, jednego z założycieli Aardman Animations, przyjaciela, pracodawcy i wieloletniego współpracownika Nicka Parka.

„Piraci!” to znakomita animacja będąca luźną adaptacją pierwszej z trzech powieści o piratach, autorstwa Gideona Defoe, współscenarzysty genialnych „Uciekających kurczaków”. To historia największego nieudacznika pływającego po siedmiu morzach i jego dziwacznej załogi, z którą po raz enty próbuje zdobyć tytuł Pirata Roku. Jednak prawdziwa heca zaczyna się gdy spotykają nieszczęśliwie zakochanego Karola Darwina, który w dodatku odkrywa, że ich papuga to… nie papuga, ale zaginiony gatunek ptaka dodo. Brzmi dziwacznie? Na dokładkę warto dodać jeszcze demoniczną Królową Wiktorię, która poza tym, że nienawidzi z całego serca piratów, to pragnie za wszelką cenę włączyć niespotykany okaz do swojego królewskiego menu. „Piraci!” pod względem fabularnym nie ustępują najlepszym dokonaniom Nicka Parka. To również coś więcej niż tylko kolejna historyjka w stylu od zera do bohatera. Pod płaszczykiem specyficznego poczucia humoru dostajemy opowieść o tym, że czasem aby odnaleźć prawdziwego siebie i wziąć się w garść, trzeba stoczyć się na samo dno, bo tylko wtedy można zrozumieć swoje błędy.

Dlaczego jednak o tym piszę właśnie na końcu tekstu, którego bohaterem jest Nick Park. Bo „Piraci!” to tak jakby jego film. Co prawda jego nazwisko pojawia się tylko w napisach końcowych i to jedynie w podziękowaniach, ale nie zmienia to faktu, że jest nim przesiąknięty. Tym filmem Peter Lord idealnie podsumowuje całą twórczość Parka, co odzwierciedla się przeważnie w charakterystycznym wyglądzie postaci, ale również szczegółowej scenografii i specyficznym poczuciu humoru. Sądzę nawet, że jeśli ktoś nie wiedziałby, że to Lord jest reżyserem to z pewnością wskazałby Parka w jego miejsce. To dzieło w niczym nie ustępuje „Uciekającym kurczakom”, które razem przecież stworzyli i innym projektom z których znanych jest sam Park. Mam nadzieję, że sam Peter Lord wkrótce powiększy swoją filmografię, już jako reżyser i kto wie, może zakończenie tego tekstu będzie kiedyś wstępem do kolejnego.

Jak się robi animacje poklatkowe:

https://www.youtube.com/watch?v=J8QYs-FrpM4

A na koniec galeria zza kulis produkcji Aardman Studios.