Największe polskie MUZYCZNE PRZEBOJE filmowe
Wpadająca w ucho melodia, dobry tekst, świetne wykonanie, a także umiejętność muzycznego odzwierciedlenia atmosfery i tematu produkcji to elementy konieczne do stworzenia udanej filmowej piosenki. Aby jednak taki utwór przerodził się w przebój, musi w sposób automatyczny kierować umysł odbiorcy do konkretnego tytułu. Przebój jest bowiem wtedy, gdy po jednej lub dwóch nutkach zgadujecie, z jakiego filmu pochodzi, i do tego macie ochotę wysłuchać piosenki do końca. A potem jeszcze co najmniej z pięć razy. Na stronie telewizji Kino Polska Muzyka znajdziecie głosowanie na NIEZAPOMNIANE PRZEBOJE FILMOWE – serdecznie zapraszamy was do wzięcia w nim udziału! Przy tej okazji zachęcamy również do zapoznania się z naszymi ulubionymi polskimi przebojami filmowymi. Pierwsze notowanie osobistej, ale i filmorgowej listy przebojów prowadzą Jacek Lubiński oraz Przemysław Mudlaff.
TOP 10 Jacka Lubińskiego
10. Beata Kozidrak – Rzeka marzeń (W pustyni i w puszczy)
Niesamowicie sympatyczna, nastrojowa ballada, która swego czasu pozytywnie nastawiała względem kolejnej adaptacji klasyki rodzimej literatury, a po latach nadal bardzo dobrze się sprawdza jako twór samoistny. Ciepły głos jednej z największych dam polskiej muzyki oraz odprężający rytm melodii do spółki ze zgrabnymi, pełnymi optymizmu słowami i jakże afrykańskim klimatem wielkiej przygody łączą się w ponadczasową piosenkę automatycznie poprawiającą nastrój. Po blisko 20 latach od premiery (!) to może trochę już przykurzony przebój, ale na pewno nie zapomniany.
09. Grzegorz Turnau i Stanisław Soyka – Soplicowo (Pan Tadeusz)
Cała kwintesencja “Pana Tadzia” zawarta w kolaboracji dwóch legend muzyki. To kolejny kojący serce utwór, od którego po prostu poprawia się samopoczucie. Bardzo polska ballada, co jednak nie oznacza, iż hermetyczna dla słuchaczy bez słowiańskich korzeni. Ponownie na odbiorcę działa tu sielska atmosfera oraz niezwykle przyjazne wykonanie – skromne, ale potrafiące wzbudzić wielkie emocje. Ogółem współczesna klasyka przez duże K. Szkoda, że dziś takich “spokojnych” hitów brakuje w naszym kinie.
08. Tomek Lipiński – Nie pytaj mnie (Psy 2. Ostatnia krew)
Jeden z pierwszych większych przebojów po ustrojowej przemianie. Obecnie stary, dobry rock, podparty solidnym wykonaniem, zapadającym w pamięć, społecznie zaangażowanym (ale bez przesady) tekstem oraz swoistym buntowniczym charakterem. Bardzo fajne gitarowe solówki oraz świetny męsko-żeński duet w refrenie (Lipińskiemu towarzyszy niejaka Sylvia Lau). Bardzo lubię też sam teledysk, który nakręcony został z klasą, bez szaleństw, wręcz “po bożemu”. I nie pytajcie mnie dlaczego.
07. Artur Gadowski – Szczęśliwego Nowego Jorku (Szczęśliwego Nowego Jorku)
Kolejny hit lat 90. z nieco zapomnianej i niedocenionej produkcji. Tym razem taki z wyraźną, zarażającą energią. Fajny, niegłupi, romantyczny (i trochę też nostalgiczny) tekst, który zgrabnie łączy się z filmową fabułą. Do tego znakomita gitara elektryczna w tle i wokal z tak zwanym pazurem. Klasyczny rock z najczystszej postaci – działał wtedy, działa i dziś, wchodząc lepiej od niejednej setki, niezależnie na którym kontynencie pitej.
06. Kayah i Goran Bregović – Śpij, kochanie, śpij (Operacja Samum)
https://youtu.be/ssZRctTmzow
Obecnie kawałek kojarzący się raczej z kolorowym repertuarem popularnego najbardziej na przełomie wieków polsko-bałkańskiego duetu aniżeli z samym filmem Władysława Pasikowskiego. Nie zmienia to faktu, że bardzo pomógł go wypromować i pozostaje jednym z jego najlepszych, najbardziej charakterystycznych elementów. To jedna z tych piosenek, które z łatwością rozpoznaje się już po pierwszych taktach, a do jej specyficznego rytmu trudno samoistnie nie poruszać nóżką i innymi częściami ciała. Bonusem także niezwykle przyjemny bliskowschodni sznyt melodii, co celnie odzwierciedla ekranowe wydarzenia. Znakomita rzecz.
05. Elektryczne Gitary – Kiler (Kiler)
Ależ to był hicior! Lata 90. bez Kilera byłyby jak… orzełek bez korony, jak paczka fajek bez oznakowań o raku, jak… A zresztą, wystarczy włączyć, żeby przekonać się o zasłużenie kultowej pozycji nie tylko samego filmu, ale też promującego go przeboju Kuby Sienkiewicza i spółki. Zespół nagrał wiele piosenek, które twórcy z chęcią włączyli do gotowego dzieła, nierzadko podbijając nimi absurdalność fabuły (chociażby Ona jest pedałem), ale bezapelacyjnym numerem jeden pozostaje właśnie piosenka tytułowa, którą w okolicach premiery znał i nucił dosłownie każdy, a która po latach wciąż jakoś nie potrafi wyjść z głowy, przywołując odpowiednie skojarzenia z warszawskim taksówkarzem/zabójcą na zlecenie.
04. Edyta Górniak i Mietek Szcześniak – Dumka na dwa serca (Ogniem i mieczem)
Chyba trudno o bardziej romantyczny przebój w polskim kinie. Pierwotnie powstały na… jeden głos, ostatecznie jednak wykonany przez bezbłędny duet, to rzecz permanentnie rozgrzewająca serca, nie tylko te z Lechistanu i terytoriów przylegających. O pięknie i emocjach, jakie biją od tego kawałka, można by napisać książkę wcale nie chudszą od tej, której ekranizację promował ponad dwie dekady temu. Od tego czasu nic się nie zmieniło i Dumka na dwa serca dalej należy do absolutnej czołówki polskich szlagierów muzyki filmowej (i nie tylko). Jeśli Amerykanie mają Hulka i My Heart Will Go On z Titanica, to my mamy Edytę Górniak i Mietka Szcześniaka, których można by w końcu jakoś odlać w brązie i wpisać w poczet dziedzictwa kultury Rzeczypospolitej (Obojga Narodów).
03. Kazik – Sztos (Sztos)
Śpiewa co prawda Kazik solo, ale do jego kawałka ze Sztosu jak żywo pasuje określenie: kult. Tutaj gra po prostu wszystko – tekst i podtekst, power bijący zarówno z muzyki, jak i śpiewu. Są nowoczesne bity i miksy, ale w duchu jakże oldskulowa to rzecz. Hipnotyzująca, uniwersalna, odpowiednio agresywna i pełna złości, ale nie chamska, nie amatorska, mimo iż pozornie sprawia wrażenie, jakby powstała za 12 groszy. Serducho bijące od tego krótkiego w sumie, lecz dosadnego przeboju i szczerość wyrazu to atuty, które gwarantują mu nieśmiertelność. I szacunek ludzi ulicy.
02. Varius Manx – Ruchome piaski (Nocne graffiti)
Piosenka smutna – i bardzo, bardzo piękna. Znakomity tekst wespół z subtelną linią melodyczną, no i perfekcyjny głos Katarzyny Stankiewicz, dla której Ruchome piaski nadal pozostają ważną częścią życia, to elementy składające się na prawdziwy muzyczny dynamit, który z biegiem lat w ogóle nie traci na swojej sile. Ba! Wydaje się ona tylko rosnąć. Wspaniały przebój, jeden z najlepszych w całej historii polskiego kina w ogóle. W przeciwieństwie do mocno już zapomnianego (i trochę niesłusznie ganionego) filmu, nadal żywy wśród społeczeństwa. I już nic tego statusu nie zmieni.
01. Varius Manx – Pocałuj noc (Młode wilki)
Varius Manx nie ma sobie równych, jeśli idzie o bezbłędne przeboje, także kinowe. Był gigantem w latach 90., ale w tym przypadku nie ma mowy jedynie o nostalgii, bo Pocałuj noc to zwyczajnie idealny przykład perfekcyjnej całości i muzyka, które nigdy nie ulegnie przedawnieniu. Plusy można tu wymieniać w nieskończoność. Wspaniała solówka saksofonu, iście nieziemski nastrój, który wylewa się z tego kawałka, niebanalny tekst… No i wspaniały głos Anity Lipnickiej – prawdziwej księżniczki polskiej sceny muzycznej i dosłownie królowej danej epoki – bez której nic by nie było takie samo. To wszystko można jedynie kochać miłością czystą i nieskalaną.