Filmy IDEALNE na jesienną chandrę
SZYBKA PIĄTKA #109.
Jesień na dobre zawitała w naszym krajobrazie. To pora roku sprzyjająca chandrom, ale i długim wieczorom przy telewizorze. W dzisiejszej szybkiej piątce przedstawiamy pozycje idealne do tego połączenia.
Filip Pęziński
1. Ona (Her) – zacznę przewrotnie, bo z pewnością nie od filmu, który poprawi nam humor w szarobury, deszczowy dzień. Umówmy się jednak, że czasem lubimy trochę się posmucić, a gdy do tego można owinąć się w ciepły koc i raczyć herbatą z cytryną i miodem, to jesienna chandra nie powinna być nam straszna. Idealnie do klimatu pasuje Ona (Her) Spike’a Jonze’a, czyli niezwykle smutny portret związków i samotności w otoczce błyskotliwego science fiction.
2. Spider-Man: Daleko od domu – teraz odbijmy jednak w drugą stronę, czyli do beztroskiego, zabawnego i cieszącego oko świata Marvela. Stawiam na drugą część Spider-Mana, bo ta szybko stała się jednym z moich ulubionych filmów tego świata. A przypomnienie sobie, że Sony ostatecznie dogadało się z Marvel Studios i czekają nas kolejne przygody Petera Parkera, szybko powinno wyciągnąć ze smutku.
3. Gwiezdne wojny (wybierz ulubioną część) – zamiast skupiać się na depresyjnych elementach polskiej jesieni oderwijmy się od wszelakich problemów codzienności i udajmy w dalekie zakamarki galaktyki. Na którą cześć postawicie? Ja pewnie na Nową Nadzieję lub Przebudzenie Mocy. Najweselsze odsłony Sagi.
4. Maska – nie wiem, kiedy ostatnio widzieliście klasyczny film z Jimem Carreyem w roli tytułowej, ale gwarantuję wam, że w 2019 roku wciąż pozostaje komedią, przy której trudno zachować kiepski humor.
5. Spring Breakers – nie martwcie się: słońce, stroje kąpielowe i uśmiechnięte dziewczyny jeszcze wrócą.
Jacek Lubiński
1. Sens życia wg Monty Pythona – jeśli masz chandrę, to znaczy, żeś przygnębiony i przypuszczalnie utraciłeś chęć bądź sens życia. Nie bój żaby! Monty Python w mig przypomni ci, że to wszystko nie ma tak naprawdę sensu – a tym bardziej twoja chandra.
2. Pulp Fiction – tym razem koniecznie w wersji lektorskiej, z obowiązkową „jesienią średniowiecza” jako punktem kulminacyjnym rozstania się z chandrą (i nie tylko). A jeśli do tego mamy pod ręką także alkohol, to ho, ho!
3. Szklana pułapka (Die Hard) – ten film jest dobry na wszystko, więc chandrę zabija lepiej niż WC Picker zarazki w kiblu.
4. Cast Away: Poza światem – ty masz chandrę, a Tom Hanks rozbija się gdzieś na bezludnej wyspie i spędza kilka lat, gadając do piłki. Jeśli to nie poprawia nastroju, to nie wiem, co innego może.
5. Amelia – kolorowy Paryż, miłość, przyjaźń, pomaganie innym, skoczny soundtrack i taka ilość ciepła, że z jesieni robi się praktycznie lato na Riwierze. Czego chcieć więcej?
Honorowa wzmianka: każdy odcinek Przyjaciół, Hotelu Zacisze, Jasia Fasoli, Simspsonów…
Szymon Skowroński
1. Annie Hall – jakoś tak już mam, że filmy Allena kojarzą mi się z jesienią, spadającymi liśćmi, mokrymi od deszczu ulicami i wieczornymi spacerami w chłodzie. Zresztą wiele jego dzieł rozgrywa się w całości lub części podczas tej malowniczej pory roku. Annie Hall do nich nie należy, ale jest to film, który poprawia mi nastrój za każdym razem!
2. Poradnik pozytywnego myślenia – już sam tytuł wskazuje, dlaczego film Davida O. Russella to idealny seans na jesienne popołudnie. Choć jego bohaterowie zmagają się z depresją, traumami, niewyjaśnionymi rodzinnymi sprawami i niezagojonymi ranami, to potrafią odnaleźć skrawki szczęścia i radości. Szczególnie uwielbiam montażową sekwencję ćwiczenia tańca w akompaniamencie utworu Girl from North Country w wykonaniu Boba Dylana i Johnny’ego Casha. Przypomina mi ona, że mimo jesiennej aury należy wychodzić z domu i być aktywnym fizycznie.
3. Rocky – a to akurat przykład filmu, który dzieje się w większości w porze jesiennej. Bohaterowie chodzą w grubych kurtkach i płaszczach, wypuszczają parę z ust podczas rozmów na dworze. Rocky biega każdego ranka po kilkanaście kilometrów, a w tle widzimy świt w Filadelfii. Pomimo niesprzyjającej aury bohaterowi udaje się odnieść sukces, pogodzić samemu z sobą i ocalić godność. I można to oglądać w nieskończoność!
4. Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia – każda okazja jest dobra, by jeszcze raz przeżyć tę epicką, niezapomnianą przygodę. Spadające liście w Rivendell, pogrążeni we własnych sprawach mieszkańcy Shire, schyłek pewnej epoki… Nostalgiczny, ale jednocześnie piękny film, idealny na długi, jesienny wieczór. Tak samo jak jego dwie kontynuacje (odmiennie od ich trzech prequeli…).
5. Taksówkarz – smutno, zimno, źle i samotnie? Warto pamiętać, że mogło być gorzej – mogło się być niezrównoważonym psychicznie i emocjonalnie taksówkarzem w Nowym Jorku zapadającym się pod własnym ciężarem.