NAJLEPSZE SOUNDTRACKI 2015, czyli co w muzyce piszczało
Łowcy
Do kina dokumentalnego zajrzał w ubiegłym roku także zdobywca Oscara za Grawitację, Steven Price. On skupia się już na typowo zwierzęcych historyjkach, które prędzej czy później czytać będzie u nas Krystyna Czubówna. Ale temat to zawsze wielce kreatywny dla kompozytora muzyki i nie inaczej jest w tym wypadku – powstała oprawa bogata tematycznie i brzmieniowo, pełna uroczych kompozycji i morza detali, w jakie warto zanurzać się raz po raz. Dwupłytowe wydawnictwo okazji na odpowiednie docenienie tej pracy daje aż nadto.
Mad Max: Na drodze gniewu
Bez cienia przesady jedna z najbardziej imponujących ilustracji roku i zarazem najbardziej bombastyczny score z całej serii. Być może mało oryginalny, niezbyt wyrafinowany, ale trudno o coś bardziej okazałego, dosadniejszego w temacie, lepiej współgrającego z filmem. Tylko pozornie jest to zresztą soundtrack jednego tematu, nawet jeśli to właśnie on zapada najbardziej w pamięć. Jakby nie było, popularność rzeczonego tytułu ciągle rośnie, i nie bez kozery.
Mission: Impossible – Rogue Nation
Piąta odsłona przygód Ethana Hunta być może nie zrywa muzycznie kapci z nóg, ale powinna usatysfakcjonować nawet najbardziej wybrednych, żądnych pełnoorkiestrowych wrażeń melomanów. Dobitnie zaznaczająca się na ekranie już od samego początku, ilustracja ta zadziwia przede wszystkim maestrią techniczną, która w połączeniu z wplecionymi tu i ówdzie fragmentami muzyki klasycznej potrafi zdziałać cuda, śrubując napięcie pod sam sufit. Emocjonalnie być może odrobinę szorstka, niemniej bardzo solidna praca.
Młodość
Bodaj najbardziej różnorodna w zestawieniu, podpadająca pod wedlowską mieszankę płyta do filmu Paola Sorrentino. Na dwóch krążkach zdołano upchać dosłownie wszystko: covery znanych hitów, popowe ballady, wycinki muzyki klasycznej, operowe arie, rockowe szlagiery, wymyślone na potrzeby fabuły fikcyjne kawałki koncertowe oraz fragmenty równie frapującej, czystej ilustracji. Rezultatem wydawnictwo, od którego momentami nie sposób się oderwać. Acz mniej cierpliwych odbiorców może zniechęcić artystyczną manierą i przepychem materiału. Niemniej rzucenie uchem rekomendowane.
Most szpiegów
Dowód na to, jak może brzmieć ilustracja do kina Stevena Spielberga bez Johna Williamsa. Ano może właśnie tak… jak zwykle. Thomas Newman co prawda dodał co nieco od siebie, lecz jego muzyka została generalnie napisana w typowym dla Williamsa, mocno amerykańskim stylu, jaki przykuwa uwagę zwłaszcza w pięknym finale, okraszonym odrobiną pompatyczności. Daleka od najlepszych dokonań obu kompozytorów, ale z pewnością intrygująca praca, której warto poświęcić kilka kwadransów.
Nienawistna ósemka
Z dawna wyczekiwana współpraca Tarantino z Morriconem zaowocowała najbardziej wyrazistym elementem krwawej układanki tego pierwszego. W ruchomym obrazie bez problemu zapada w pamięć, gdyż reżyser często nią wręcz epatuje. Płytowo jej odbiór może być bardzo problematyczny z uwagi na wplecione w materiał dialogi, długość krążka i nie najlepszy montaż. Jakby nie było, charakteru tej muzyce odmówić nie można, a temat przewodni jest na tyle mocny i nieoczywisty w kontekście gatunku, że powinien trafić nawet do osób na co dzień stroniących od westernów.
https://soundcloud.com/mohamed-el-dosoky-2/the-hateful-eight-soundtrack-overture-ennio-morricone