Najlepsze role BRUCE’A WILLISA. Nie tylko John McClane
Bruce Willis to ikona kina. I to pomimo tego, że nie jest najwybitniejszym z aktorów pod względem warsztatu czy bogactwa środków wyrazu. Jest za to aktorem, który odnalazł swoją niszę, opanował do perfekcji poruszanie się w określonej konwencji grania i z godną podziwu skutecznością realizował ją, dorabiając się statusu jednej z największych gwiazd Hollywood. W jego filmografii zebrało się całkiem sporo ról niezapomnianych, kultowych, a także autentycznie znakomitych wykonawczo. Wszyscy jesteśmy z każdym rokiem starsi i dotyczy to nawet Willisa – właśnie kończy 65 lat. To dobra okazja, żeby przypomnieć najświetniejsze chwile z jego długiej kariery.
Szklana pułapka
Podobne wpisy
Bez wątpienia najbardziej kultowa i najważniejsza rola w karierze Willisa, który w filmie Johna McTiernana i jego kontynuacjach zredefiniował wizerunek twardziela ze spluwą w ręku. Wyluzowany, prostolinijny i bezwzględnie skuteczny John McClane nie byłby tym, kim jest, bez nonszalanckiej maniery Willisa, jego nieokładkowej twarzy, przerzedzających się włosów i nieśmiertelnego podkoszulka. To w znacznej mierze dzięki aktorowi kultowe już kwestie wypowiadane przez protagonistę Szklanej pułapki rezonują tak dobrze, nie popadając w kicz czy sztuczność. Oglądając Willisa, po prostu wierzymy, że oglądamy McClane’a, i wrażenia tego ani na moment nie podważa świadomość gwiazdorskiego statusu aktora. A co najważniejsze, kochamy tego wyszczekanego glinę, przeżywając razem z nim wszystkie trudne chwile w wieżowcu Nakatomi – i później na lotnisku, ulicach Nowego Jorku itd… Rola jest świetna i tyle. Przejdźmy dalej.
Pulp Fiction
Choć mogłoby się wydawać, że odklejenie od twarzy Bruce’a Willisa kpiarskiego uśmieszku, charakteryzującego McClane’a, odbiera temu aktorowi znaczą część charyzmy, to takie założenie byłoby błędem. Udowodnił to Quentin Tarantino, obsadzając Willisa w brawurowym pastiszu popkulturowych tropów. Rola Butcha, idącego na czołowe zderzenie z gangsterskim półświatkiem boksera, to popis Willisa, do ekstremum posuwającego swój ekspresyjny minimalizm – w Pulp Fiction aktor gra jedną, chmurną miną, która jednak zamiast wpadać w (auto)parodię ekranowych twardzieli, zyskuje niespodziewany ładunek dramatyczny. Być może Butch, zbudowany zaledwie z kilku fragmentów charakterystyki i surowej fizys Willisa, jest najgłębszą postacią w całym arcydziele Tarantino. A na pewno jako jeden z fundamentów jego sukcesu należy wskazać pamiętny występ Bruce’a.
Niezniszczalny
Bruce Willis to jeden z tych aktorów, którzy za sprawą ikonicznych ról z szeroko rozumianego kina akcji stali się w oczach widowni niemożliwi do pokonania, niezniszczalni. Z takim właśnie formatem bohatera gra M. Night Shamalyan w swoim Niezniszczalnym, w którym Bruce Willis wciela się w postać obdarzonego nadnaturalną odpornością Davida Dunna. Willis doskonale nadaje się do odegrania roli przeistaczającego się w komiksowego herosa zwykłego faceta. Jest zarówno autentyczny w odgrywaniu zwyczajności swojego bohatera, nagle odkrywającego w sobie niezwykłą moc, jak i naturalny jako niezniszczalny nadczłowiek. W ten sposób, łącząc dwie osobowości zlewające się w Dunnie, Willis wydobywa kolejne odcienie ze swojego jednostajnego sposobu grania. Dowód na to, jak dobrym wyborem jest jego angaż do odpowiednio skrojonego scenariusza.
Ze śmiercią jej do twarzy
Choć aktor, który zdobył rozgłos półkomediową rolą w Na wariackich papierach, zawdzięcza swoją sławę przede wszystkim kinu sensacyjnemu, to w jego dorobku znaleźć też można perełki z innych konwencji. Najlepszym przykładem jest występ w przesyconym groteskowym humorem filmie Ze śmiercią jej do twarzy Roberta Zemeckisa. Willis wciela się w nim w rolę Ernesta, chirurga plastycznego uwikłanego w okrutną intrygę z udziałem pięknych dwóch kobiet i eliksiru nieśmiertelności. Jego postać jest w tej układance dość niejednoznaczna, z jednej strony skora do wątpliwych etycznie czynów, z drugiej jednak zachowująca w zwariowanej sytuacji najwięcej rozsądku. Wyposażony w mało twarzowy, lecz idealnie pasujący do ambiwalentnego Ernesta wąs, Willis pokazuje tu, że posiada naturalny komediowy talent i świetnie wyczuwa konwencję śmieszno-strasznej gonitwy.