Najlepsze PLAKATY 2019 roku
Midsommar. W biały dzień
Plakat, który jest chyba lepszy od samego filmu. A przynajmniej bardziej niż on działa na emocje. Wystarczyło zestawić ze sobą żywe barwy nieba i natury oraz zalany łzami fragment twarzy głównej bohaterki, by osiągnąć iście hipnotyzujący efekt, który podskórnie wypełnia nas niepokojem.
Nimic
Raz jeszcze Lanthimos i Marmatakis, którzy połączyli siły przy okazji krótkometrażówki tego pierwszego. Efektem intrygująca grafika, która przywołuje nieco na myśl… polską szkołę plakatu. Fascynujący, enigmatyczny i będący sztuką samą w sobie – taki jest poster do Nimic.
Parasite
Koreański przebój otrzymał równie interesującą i jednocześnie zagadkową grafikę, co jego fabuła. Patrząc na ten plakat, nawet po obejrzeniu filmu, trudno opisać, o co tu chodzi. A jednak jego poszczególne elementy – sine nogi, odbijający się w szybie indiański namiot czy zakryte oczy bohaterów – składają się na konkretną wizję, która zachęca do zapoznania się z filmem.
Portret kobiety w ogniu
Jeszcze jeden przykład kreatywności Akiko Stehrenberger, która tutaj postawiła na iście malarską kompozycję i pastelowe barwy imitujące ogień. Robi wrażenie. Dodatkowy plus za stylizowane na podpis piórem tytuł i skromną listę płac pod spodem. Oraz układ ramki, która przypomina namalowany polaroid.
Raport
Mainstream pełną gębą, czyli dużo napisów i sylwetka głównego bohatera, który został z nich ułożony. Całość zrobiona na modłę tytułowego raportu, z wyraźnie ocenzurowanymi, zamazanymi fragmentami tekstu oraz tłem imitującym fakturę jakiegoś wydruku bądź skanu. Do tego też skromne, acz wyraźne użycie koloru czerwonego, który również kojarzy się z raczej negatywnie względem przedstawionego tematu. Niby nic specjalnego, ale w tym wypadku trudno o lepszą reklamę.
Słodziak
I jeszcze jeden film, który dość nieoczekiwanie otrzymał mnóstwo tyleż efektownych, co niejednoznacznych plakatów. Już pierwszy jest dość krzykliwy, a przy tym pomysłowo zaprojektowany, bo można go odczytać na dwa sposoby. Klaun na grafice, choć tak bardzo w stylu Jokera, w przystępny sposób ukazuje dwie twarze życia głównego bohatera. Ten nieco dyskotekowy, kiczowaty projekt powstał w niezależnej agencji La Boca.
Pod Jokera, ewentualnie klauna z To, można podpiąć też kolejny pomysł, na którym wykorzystano przerysowany wizerunek Shii LaBeoufa z tego filmu – groteskowy, ale o wiele bardziej niepokojący od poprzednika. Obok niego wyróżniony w konkursie przez reżyserkę filmu plakat naszego rodaka, Aleksandra Walijewskiego. Na dole z kolei kolejna praca Stehrenberger oraz stylistycznie zupełnie oderwane od reszty dzieło Jaya Shawa, który też wzorował się na starych, rysowanych pracach z Polski. Rzecz można zakupić na Mondo, znanej stronie zrzeszającej artystów tego typu.