Najlepsze NIEANGLOJĘZYCZNE filmy SCIENCE FICTION XXI wieku
Z punktu widzenia przeciętnego polskiego widza wszystkie produkcje, w których bohaterowie posługują się językiem innym niż rodzimy lub angielski, to pewnego rodzaju egzotyka. Nie twierdzę, że to wyłącznie problem odbiorcy z naszego kraju, bo najprawdopodobniej to samo można stwierdzić o widowni z innych państw. Dominację kina anglojęzycznego widać w każdym gatunku filmowym, a science fiction to najdoskonalszy przykład rzeczonego prymatu. Znajdziecie osobę, która nie jest fantastycznonaukowym geekiem i potrafi z marszu wymienić przynajmniej pięć nieanglojęzycznych filmów SF? No właśnie! Poniższe zestawienie jest listą najwspanialszych, często już legendarnych dzieł kina science fiction XXI wieku, w których bohaterowie mówią w języku innym niż angielski.
BONUS: Battle Royale (2000)
Serdecznie dziękuję za wszystkie komentarze dotyczące zestawienia najlepszych nieanglojęzycznych filmów SF XX wieku. Dzięki nim poznałem kilka nowych tytułów i dołączyłem je do swojej listy filmów do nadrobienia. Jednocześnie zauważyłem, że w poprzednim tekście nie zawarłem jednej z najważniejszych nieanglojęzycznych produkcji science fiction, za jaką należy uznać japońską Battle Royale Kinjiego Fukasaku. W związku z tym, że niniejszy tekst stanowi niejako drugą część tamtego zestawienia, postanowiłem to naprawić. Na szczęście do nazwania Battle Royale filmem z XXI wieku brakuje tylko jednego roku, więc mam nadzieję, że wybaczycie mi jego obecność tutaj.
Podobne wpisy
BR (skrót od tytułu) to nazwa ustawy przyjętej przez japoński rząd niedalekiej przyszłości. Wszystko przez szerzącą się w kraju i poza nim anarchię wśród młodych. Na podstawie projektu raz do roku jedna z klas szkoły średniej bierze udział w morderczej grze. Zwycięzcą może zostać tylko jedna osoba, a nad przebiegiem rywalizacji czuwa wojsko; nie ma tu miejsca na bunt ani współpracę. Kinji Fukasaku był twórcą niezwykle płodnym i eklektycznym. W filmografii Japończyka znajdziemy więc takie tytuły jak Tora! Tora! Tora! (1970) czy właśnie Battle Royale. Wspominam dokonania autora interesującego mnie filmu, ponieważ wbrew pozorom BR nie jest wyłącznie dziwacznym kierunkiem artystycznym obranym przez autora. Historię znaną z filmu zainspirowały bowiem wspomnienia Fukasaku z czasów II wojny światowej. W lipcu 1945 roku reżyser wraz z koleżankami i kolegami z klasy pracował w fabryce amunicji, która stała się celem ostrzału artylerii. Piętnastoletni uczniowie musieli chronić się przed pociskami własnymi ciałami, a także sprzątać zwłoki tych, którym nie udało się przetrwać. Battle Royale jest więc na jakimś poziomie krytyką albo wyrzutem wobec japońskiego rządu. Przede wszystkim jednak film pozostaje od początku do końca szaloną, krwawą jazdą. To interesujące, że tak brutalny i dziwaczny film właściwie do dziś ma tak ogromny wpływ na popkulturę. Ostatnim znanym mi bezpośrednim nawiązaniem do obrazu Fukasaku jest jedna z odsłon komputerowej gry wieloosobowej Fortnite z 2017 roku. „Battle royale” stało się zresztą nazwą wieloosobowej rozgrywki w grach akcji, której celem jest po prostu przetrwanie.
Avalon (2001)
Poprzednie zestawienie zakończyłem wspomnieniem legendarnej japońskiej animacji Ghost in the Shell (1995). Poniższy ranking otwieram inną produkcją twórcy GitS – Avalon. Film Mamoru Oshiiego z 2001 roku to wyjątkowy dla Polaków tytuł. Avalon jest bowiem wynikiem połączenia japońskiej cyberpunkowej wizji przyszłości z rodzimymi plenerami, wojskowym sprzętem, językiem i aktorami. Gdyby więc tak bardzo, ale to bardzo przymrużyć oko, to można by nawet nazwać tę koprodukcję „naszym Matriksem”. Dość jednak tych żartów. Piszę przecież o najlepszych nieanglojęzycznych filmach SF XXI wieku, a zatem warto byłoby obecność Avalonu jakoś w tym zestawieniu uargumentować. Niestety, wszystko, co najlepsze w tej produkcji – poza zdjęciami Grzegorza Kędzierskiego, scenografią Barbary Nowak i wykonaniem muzyki Kenji Kawaiego przez orkiestrę i chór warszawskiej Filharmonii Narodowej – raczej nie jest wynikiem pracy Polaków. Na uwagę zasługują tu bowiem te elementy pracy twórczej nad filmem, które tworzą jego klimat – a ten jest u Oshiiego wyjątkowy. Atmosferę Avalonu generuje wciągająca, wielopoziomowa historia rozpisana w scenariuszu Kazunoriego Ito oraz podniosła muzyka Kawaiego. Chociaż gra aktorska polskich artystów pod przewodnictwem występującej w głównej roli Ash Małgorzaty Foremniak pozostawia – delikatnie rzecz ujmując – wiele do życzenia, to nie przeszkodziło to Avalonowi znaleźć się wśród 21 najważniejszych filmów pierwszej dekady XXI wieku według amerykańskiego krytyka Jamesa Hobermana.