NAJLEPSZE MOMENTY SERII O X-MEN. Dzieci Atomu kończą 18 lat
Argentyna (X-Men: Pierwsza klasa)
https://www.youtube.com/watch?v=ZPpOv15KhZw
Kiedy po nie do końca udanym Ostatnim bastionie i katastrofalnie złym pierwszym solowym filmie o Wolverinie wydawało się, że z mutantów Marvela wyciśnięto już wszystko, na scenie pojawił się, znany z Gwiezdnego pyłu i Kick-Assa, Matthew Vaughn. Brytyjczyk zebrał do kupy odpady z projektu znanego wcześniej jako solowy film o młodym Magneto i przekształcił je w coś pomiędzy prequelem a rebootem serii, co znane jest dziś jako X-Men: Pierwsza klasa. W tej znakomitej produkcji udało się pokazać m.in. zemstę młodego Erica Lensherra na jego hitlerowskich oprawcach, a jej absolutnie najlepszą część stanowi wizyta mężczyzny w Argentynie. Emocjonująca i diabelnie satysfakcjonująca scena z rewelacyjnie obsadzonym Michaelem Fassbenderem.
Quicksilver (X-Men: Przeszłość, która nadejdzie)
Bryan Singer triumfalnie powraca do serii, łącząc w X-Men: Przeszłość, która nadejdzie postaci i ekipy aktorskie znane z oryginalnej trylogii i nowej serii. Jego powrót oznacza specyficzny, nadany kilkanaście lat wcześniej klimat, ale też niezwykle oryginalne sceny akcji. Najciekawszą jest oczywiście, dziś stanowiąca już element rozpoznawczy filmu, ta w Pentagonie z Quicksilverem w roli głównej. To kreatywny majstersztyk i wizualny popis ekipy odpowiedzialnej za produkcję. Trudno też nie zauważyć pewnego podobieństwa między tą sceną a tą prezentowaną wcześniej z Nightcrawlerem w X-Men 2. Znów doskonałe użycie, wtedy już zakurzonego, slow motion.
Partia szachów (X-Men: Przeszłość, która nadejdzie)
Podobne wpisy
Nie będę ukrywał, że tak jak relacja na linii Charles Xavier – Eric Lensherr jest elementem mitologii X-Men najbardziej mnie fascynującym, tak scena kłótni między panami na pokładzie samolotu w X-Men: Przeszłość, która nadejdzie to moja ulubiona scena z całej serii. Dawni przyjaciele, a dziś podzieleni przeciwnicy spotykają się po latach i wyrzucają sobie wszystko, co do wyrzucenia mają. Prawdziwa emocjonalna petarda. Nie tylko dzięki świetnym liniom dialogowym i realizacji z niezwykle udanie dobraną muzyką, ale przede wszystkim dzięki istnemu aktorskiemu pojedynkowi między Jamesem McAvoyem a Michaelem Fassbenderem.
X-Men (X-Men: Apocalypse)
https://www.youtube.com/watch?v=bzVOm9h7v34
X-Men: Apocalypse nie jest filmem dobrym, a stanowi wręcz najgorszą odsłonę serii. Aż przykro patrzeć, jakim gniotem swoją przygodę z serią skończył prawdopodobnie Bryan Singer i jak bardzo zarżnięto tak dobrze dobraną obsadę i odrodzoną serię. Jest jednak w filmie jedna scena, która pozytywnie zapada w pamięć i jest to scena kończąca to niestrawne dzieło. Przenosimy się w niej do znanego doskonale z komiksów (i X-Men: Ostatni bastion) danger roomu, gdzie Raven rozpoczyna trening nowego pokolenia X-Men. Nie byłoby tutaj niczego wartego uwagi, gdyby nie kostiumy młodych adeptów. Te bowiem doskonale i bardzo wiernie nawiązują do komiksowych pierwowzorów. W końcu! – chciałoby się krzyknąć.
A wam jakie sceny z filmów o X-Men najbardziej zapadły w pamięć? Dajcie znać w komentarzach.