NAJLEPSZE HORRORY 2018 ROKU
W poniższym zestawieniu zebrano najlepsze horrory 2018 roku. Co to znaczy “najlepsze”? No właśnie, było to pierwsze pytanie zadane przed próbą ułożenia listy. Okazuje się, że czynników wpływających na ocenę przedstawicieli tego charakterystycznego gatunku jest tyle, ile widzów. Dla jednych decydujące może być podstawowe zadanie horroru: wzbudzanie strachu lub przerażenia. Inni śledzą scenariusze z lupą i dopatrują się każdego, nawet najmniejszego potknięcia, które pozbawia film wiarygodności. Są miłośnicy odpowiedniego klimatu i atmosfery, a z drugiej strony – miłośnicy świeżości i oryginalności. Wreszcie, sam gatunek ma wiele odnóg, co jeszcze bardziej komplikuje sprawę. W końcu – są widzowie, są krytycy filmowi, są też po prostu fani horroru jako takiego, którzy inne gatunki raczej pomijają. Zebrano więc opinie z kilku miejsc, które wyznaczają opinie możliwie najbardziej zróżnicowane.
*Gdyby brać pod uwagę liczbę zajętych “pierwszych miejsc” w rankingach lub średnią ocen, najlepszym tytułem roku zostałoby bezkonkurencyjnie Ciche miejsce. W zestawieniu wzięto pod uwagę tytuły, które pojawiają się na miejscach drugim i trzecim w przypadku serwisów, które najwyżej oceniają Ciche miejsce lub Hereditary. Zaznaczono to w odpowiedni sposób w nagłówkach.
Rotten Tomatoes: Ciche miejsce
John Krasinski, aktor z sitcomu próbujący zerwać ze swoim wizerunkiem miłego, przeciętnego chłopaka, niemający szczęścia do ról, okazuje się złotym dzieckiem horroru dzięki nakręceniu najlepiej ocenionego filmu roku z tego gatunku? Plot twist nieustępujący najlepszym pomysłom zazdrosnego M. Nighta Shyamalana, prawda? A jednak, to prawda. Ciche miejsce z miejsca podbiło serca krytyków filmowych, których teksty agreguje serwis Rotten Tomatoes. Z 330 recenzji aż 313 było pozytywnych, co przełożyło się na wynik rzędu 95%. Recenzenci doceniali oryginalność pomysłu Krasinskiego i jego współscenarzystów – Bryana Woodsa i Scotta Becka. Całość opiera się na losach rodziny w postapokaliptycznym świecie, w którym panoszą się ślepe, przypominające przerośnięte nietoperze potwory, których cechą charakterystyczną – i czynnikiem generującym napięcie w filmie – jest słuch absolutny. Śledzimy losy rodzinki z tatą Krasinskim i mamą Emily Blunt na czele. Jej członkowie próbują przetrwać i nie dać się zabić, grając według reguł narzuconych przez przeciwników. Muszą więc zachowywać kompletną ciszę w swoich działaniach. W takim scenariuszu horrorowe klisze w postaci głośnych krzyków uciekających ofiar, nadużywania jump scare’ów, niedziałających sieci telefonicznych itp. po prostu się nie sprawdzają. Scenarzyści, aby wytworzyć napięcie, idą więc nieco inną drogą. W dodatku, skupiają się nie tyle na prostym straszeniu widza, ile na zbudowaniu autentycznego i angażującego portretu rodziny żyjącej w ciągłej niepewności i strachu. Jeden z krytyków napisał: “Będziesz chciał krzyczeć… i nie będziesz chciał krzyczeć”. Wśród widzów Ciche miejsce cieszyło się raczej umiarkowanym powodzeniem. Doszukiwano się głównie logicznych dziur w konstrukcji scenariusza, co nie przeszkodziło filmowi zdobyć solidnej oceny 7,6 w serwisie IMDb.
Metacritic: Dziedzictwo. Hereditary
Proces wyliczania średniej “metascore” na serwisie Metacritic jest nieco bardziej skomplikowany niż procentowy udział recenzji pozytywnych w ogólnej puli recenzji. Analitycy Metacritic również biorą pod uwagę oceny profesjonalnych krytyków, ale niektórym z nich nadają większą wagę niż innym – używają średniej ważonej. Przy takim szacunku horrorem roku wg serwisu zostało Dziedzictwo Ariego Astera. Wykorzystując popularny w tym gatunku motyw: rodziny skrywającej pewne sekrety, w której życiu zaczynają dziać się niepokojące rzeczy, Aster-scenarzysta rozmontował właściwie każdą jego zasadę. Mamy do czynienia z długim, ponad dwugodzinnym dramatem, a dopiero potem – horrorem. Członków rodziny potraktowano z należytą uwagą i głębią. Na pierwszy plan wysuwa się postać matki, granej przez Toni Collette, o której zgodnie mówi się, że zagrała jedną z najlepszych ról w tym gatunku. Być może za kilkanaście dni zostanie nominowana do Oscara za swój występ. Tymczasem Collette idealnie oddaje paranoję i niemożność zaakceptowania tego, co przytrafia się jej bliskim. A przytrafia się sporo, bo Aster wodzi widza za nos praktycznie przez cały seans. Kiedy już myślimy, że oto domyślamy się dalszego rozwoju spraw, karty zostają przetasowane i rozdane od nowa. Dzięki temu Dziedzictwo jest w stanie zaskoczyć nawet najbardziej rozeznanych fanów gatunku, którym przejadły się standardowe i zawsze te same meandry fabularne. Aster-reżyser prowadzi aktorów bardzo silną ręką, w inteligentny sposób wykorzystując cały możliwy ekwipunek i warsztat twórcy scary movie. Niewielkim rozczarowaniem okazał się dla wielu odbiorców finał, ale przecież, ostatecznie, w którąś stronę to wszystko musiało pójść. Film broni się zbyt wieloma aspektami, by odbierać mu zasługi za zakończenie, które nie tyle jest słabe, ile nie dorównuje kilku innym zwrotom akcji. Klimatem i ciężarem psychologicznym film Astera przypomina bardziej klasyki gatunku, takie jak Dziecko Rosemary czy Egzorcystę, co zostało zauważone i docenione przez krytykę.
Filmweb.pl: Suspiria (drugie miejsce, za Cichym miejscem)
Podobne wpisy
Nie ulega wątpliwości, że obraz Luki Guadagnino to najbardziej nietypowy i najbardziej autorski horror ze wszystkich, które pojawiają się w zestawieniu. Autor Tamtych dni, tamtych nocy wziął na warsztat klasykę, czyli Odgłosy Daria Argenta z 1977, i dokonał remake’u, chociaż bardziej odpowiednie byłoby stwierdzenie, że nakręcił je po swojemu. Z oryginalnego scenariusza ostała się jedynie ogólna intryga i miejsce akcji – szkoła baletowa. Guadagnino potraktował sytuację wyjściową jako platformę do zrealizowania swoich najbardziej szalonych wizji. Napięcie i strach są tutaj obecne, ale stanowią jedynie niewielką część wielkiej zabawy konwencjami i przyzwyczajeniami. Reżyser wrzuca do filmu politykę, historię, wątki genderowe, komentarz społeczny, nie boi się odchodzić od głównego wątku tylko po to, by dać upust swoim fascynacjom, obsesjom i przemyśleniom. Nie można odnieść wrażenia, że wszystkiego jest tutaj za dużo, ale też wszystko, co jest, jest przemyślane i wykonane w solidny i autorski sposób. Suspiria jest jednym z najdłuższych filmów w gatunku – trwa niemal 160 minut. Czuć to kilkukrotnie podczas seansu, ale ilość wrażeń, jakie po sobie pozostawia, jest nie do pobicia. Seans ze wszech miar godny polecenia – i jak się okazuje, kupił polskich widzów na tyle, że jest warty umieszczenia na liście najlepszych horrorów roku.