Najlepsi z najgorszych: Top 10 ZŁOCZYŃCÓW z ekranizacji komiksów
Stworzenie pełnokrwistego i przekonującego protagonisty jest trudne. Antagonisty – jeszcze trudniejsze. W których filmach spod znaku Marvela i DC udało się to najlepiej? I którzy aktorzy byli najbardziej wiarygodni w rolach komiksowych złoczyńców?
Wybór dziesięciu najlepszych złoczyńców wśród wszystkich komiksowych czarnych charakterów, którzy gościli na dużym ekranie, to zadanie niezwykle trudne. By je sobie ułatwić, ograniczyłam się wyłącznie do filmów na podstawie komiksów superbohaterskich Marvela i DC, pomijając serie takie jak Kingsman, Sin City, Men in Black czy Kick-Ass oraz wiele innych produkcji opartych na powieściach graficznych. Co więcej, odrzuciłam też takie ikony jak Magneto, Loki, Catwoman, Harley Quinn i cały Legion Samobójców. Bo choć nie ma cienia wątpliwości, że są to fenomenalnie zbudowane postaci, które często stawały w szranki z superherosami i które doczekały się perfekcyjnych aktorskich reinkarnacji, w kinie pojawiały się jednak częściej jako antybohaterowie (często nawet protagoniści w swoich filmach i serialach) niż jako klasyczni złoczyńcy.
A zatem kto zasługuje na tytuł najlepszego wśród najgorszych? Kto jednocześnie budzi grozę, realnie zagraża superbohaterom i ma dość charyzmy, by przekonywać innych do swoich racji? Oto nowa wersja naszego TOP 10 złoczyńców z ekranizacji komiksów Marvela i DC, wzbogacona o postaci z najnowszych filmów.
BONUS
Zanim przejdziemy do meritum, a więc właściwej wielkiej dziesiątki, poświęćmy kilka słów tym, którzy się w niej nie zmieścili. Zaraz za TOP 10 plasują się tacy geniusze zła, jak Lex Luthor grany przez Jesse’ego Eisenberga (Batman v Superman: Świt sprawiedliwości), Ra’s al Ghul w interpretacji Liama Neesona (Batman – Początek), Doctor Octopus Alfreda Moliny (Spider-Man 2) oraz Xu Wenwu z filmu Shang-Chi i legenda dziesięciu pierścieni, w którego wcielił się Tony Leung Chiu Wai. Ten ostatni jest jednym z najciekawszych czarnych charakterów czwartej fazy MCU. Nie jest jednak postacią żywcem wyjętą z komiksów, lecz jedynie inspirowaną Mandarynem, w związku z czym nie mógł znaleźć się w głównym zestawieniu.
Na wszelkie zachwyty zasługują też Grandmaster z filmu Thor: Ragnarok oraz Carmine Falcone z najnowszego Batmana. Jeff Goldblum i John Turturro to weterani kina, którzy uczynili ze swych ról małe dzieła sztuki. Ze względu na ich epizodyczny charakter trudno jednak umieszczać te indywidua wśród najważniejszych i najgroźniejszych przeciwników filmowych superbohaterów. Na razie musi wystarczyć im to honorowe wyróżnienie.
10. Pingwin – Danny DeVito | „Powrót Batmana” (1992)
Ranking otwiera Pingwin z Powrotu Batmana Tima Burtona. Choć Colin Farrell wykonał kawał dobrej roboty, wcielając się w 2022 roku w tego niezbyt urodziwego przeciwnika Batmana, nie zdążył jeszcze rozwinąć skrzydeł. Dlatego też kreacja Danny’ego DeVito sprzed 30 lat wciąż pozostaje niedościgłym wzorem. Jego Pingwina wyróżnia nie tylko groteskowy wygląd, ale także rozdzierająca serce historia z dzieciństwa oraz wyjątkowo odstręczający charakter. Zaślepiony kompleksem niższości Oswald Cobblepot nie dostrzega, że to nie jego cechy fizyczne, lecz grubiański, brutalny i małostkowy sposób bycia uczyniły z niego jedną z najgorszych kreatur w Gotham City.
9. Joker – Jack Nicholson | „Batman” (1989)
Kiedy Jack Nicholson przyjmował rolę w Batmanie, obsadzanie wielkich gwiazd Hollywood w filmach superbohaterskich nie było stałą praktyką. Gwiazdor Lśnienia postanowił jednak firmować projekt swoim nazwiskiem i zagrać u Burtona przerażającego Księcia Zbrodni z Gotham. Ryzyko się opłaciło, gdyż jego pewny siebie, bezlitosny i nieprzewidywalny klaun zrobił ogromne wrażenie na widzach. Dziś, po ponad trzech dekadach i czterech kolejnych kinowych Jokerach, wersja z 1989 roku nie imponuje już tak bardzo jak kiedyś. Nie zmienia to jednak faktu, że kreacja Nicholsona przeszła do historii jako absolutny klasyk, stanowiący punkt odniesienia dla wszystkich kolejnych aktorów mierzących się z tą rolą.
8. Bane – Tom Hardy | „Mroczny Rycerz powstaje” (2012)
Christopher Nolan namieszał trochę w biografii Bane’a i postanowił uczynić z niego terrorystę, który przejmuje władzę nad Gotham. Zachował jednak kluczowe elementy życiorysu złoczyńcy, pozwalając mu złamać kręgosłup samego Mrocznego Rycerza. Tom Hardy idealnie odnalazł się w tej roli, tworząc postać doskonale wyszkolonego i pozbawionego skrupułów najemnika, który budzi respekt i postrach. Pomogły mu w tym nie tylko wytrenowana muskulatura, paramilitarny strój i zakrywająca większość twarzy maska, lecz przede wszystkim charakterystyczny głos, który w tym filmie przyprawia o dreszcze.
7. Starro | „The Suicide Squad” (2021)
W filmie Jamesa Gunna Starro jest jedynie narzędziem, które wymknęło się spod kontroli prawdziwych łotrów. A dokładniej amerykańskiego rządu, który w trakcie zimnej wojny postanowił schwytać i uwięzić tego potężnego kosmitę, by uczynić z niego swoją broń. Nie zmienia to jednak faktu, że Starro The Conqueror to niemal niemożliwy do pokonania stwór, którego moce obejmują m.in. kontrolowanie umysłów, absorbowanie energii i regenerację. I jako taki zasługuje na swoje miejsce wśród największych złoczyńców z filmowego świata DC. Tym bardziej że jego dziwaczny wygląd idealnie wpisuje się w estetykę pokręconego dzieła Gunna. Tłumy ludzi przemienionych w zombie przez różową, oślizgłą rozgwiazdę demolującą miasto to widok, którego po prostu nie da się (i nie chce się) zapomnieć.
6. Zemo – Daniel Brühl | „Captain America: Civil War” (2016)
Helmut Zemo jest kompletnym przeciwieństwem opisanej wyżej kreatury. Jedynym orężem tego cichego, niewyróżniającego się w tłumie i pozbawionego supermocy mężczyzny jest skrupulatnie przygotowany plan skłócenia i zniszczenia grupy największych bohaterów na świecie. Powód? Masakra w Sokovii, w efekcie której Baron Zemo stracił swoich bliskich i za którą wini wyłącznie członków Avengers. Jego pretensje wobec grupy superherosów nie są być może w pełni uzasadnione, a porównywanie ich do nazistów mocno przesadzone. Udaje mu się jednak bardzo celnie wypunktować wady działań Avengers i zadać kilka bardzo intrygujących pytań o to, kto tak naprawdę jest tutaj złoczyńcą.