Na tym etapie artykułu, podobnie jak w tekście poświęconym cytatom, chciałbym w telegraficznym skrócie wskazać jeszcze kilkunastu innych bohaterów oraz złoczyńców, którzy tworzą listę AFI. Zacznijmy od postaci o pozytywnym zespole cech.
Zestawienie otwiera Russell Crowe jako Maximus Decimus Meridius z Gladiatora (2000). O zróżnicowaniu gatunkowym listy najlepiej poświadczy znajdujący się nad nim Andrew Beckett z Filadelfii (1993), w którego wcielił się Tom Hanks. Na 45. lokacie znalazł się obrońca w masce, czyli protagonista ze Znaku Zorra (1940). Najstarszym bohaterem natomiast jest (nr 38) Tramp. Wizerunek włóczęgi, jaki stworzył Charlie Chaplin, pojawia się w jego filmach kilkakrotnie, ale AFI doceniło ten ze Świateł wielkiego miasta (1931).
Oscarowa rola Johna Wayne’a w filmie Prawdziwe męstwo (1969) to pozycja nr 36, zaś dwa oczka wyżej znajduje się Johnny Weissmuller jako Tarzan. W Polsce Człowiek małpa (1932) nie jest najsłynniejszą ekranizacją przygód postaci stworzonej przez Edgara Rice’a Burroughsa, ale za oceanem cieszy się nieco większą widownią. Z kolei z bardziej współczesnych tytułów pojawia się Erin Brockovich (2000). W rolę tytułowej bohaterki (nr 31) wcieliła się Julia Roberts.
W trzeciej dziesiątce ważniejszymi postaciami są (nr 29) generał George Patton z Pattona (1970), (nr 28) przysięgły #8 o imieniu Davis z Dwunastu gniewnych ludzi (1957) czy (nr 23) Terry Malloy z Na nabrzeżach (1954). Pojawia się także (nr 22) protagonista ze Spartakusa (1960) i w tym momencie dopowiem, że Stanley Kubrick jest reżyserem, z którego filmów postaci pojawia się najwięcej. Łącznie jest ich cztery, ale trzy z nich przytoczymy przy analizie listy złoczyńców.
Jedynym czarnoskórym bohaterem jest (nr 19) Virgil Tibbs z W upalną noc (1967), który został brawurowo zagrany przez Sidneya Poitiera, aczkolwiek z dorobku tego aktora zdecydowanie lepszym wyborem wydaje mi się Mark Thackeray z Nauczyciela z przedmieścia (1967). Na 16. miejscu pojawia się Clint Eastwood jako Harry Callahan, a kolejnym żeńskim akcentem jest (nr 15) rola Sally Field w filmie Norma Rae (1979). Uwadze nie mógł umknąć (nr 13) Oskar Schindler, którego na ekranie zobrazował Steven Spielberg w czasach, gdy Liam Neeson nie był jeszcze utożsamiany z kinem akcji.
Najlepszą dziesiątkę otwiera przemierzający Arabię T. E. Lawrence, zaś na 7. miejscu pojawia się legendarny bokser Rocky Balboa. Tuż nad nim usytuowano przełomową w karierze Jodie Foster rolę Clarice Starling z Milczenia owiec (1991). Za podium znalazł się natomiast Rick Blaine z Casablanki (1942). To dla Humphreya Bogarta drugie wyróżnienie w tym rankingu (jego nazwisko umieszczono także na 32. miejscu za rolę Philipa Marlowe’a w Wielkim śnie – 1946). Sporów o to, kto najokazalej zagrał Jamesa Bonda, nie brakuje, a zdaniem AFI uczynił to Sean Connery. To właśnie on zajął 3. miejsce jako agent 007 z Doktora No (1962). Z kolei srebrny medal otrzymał Harrison Ford jako Indiana Jones z pierwszej części przygodowej sagi Spielberga.
Kto w takim razie okazał się najlepszym filmowym bohaterem? Myślę, że wybór jest dość zaskakujący. Triumfatorem został prawnik Atticus Finch, w którego wcielił się Gregory Peck w filmie Zabić drozda (1962). Co prawda, kalifornijski aktor został niejednokrotnie doceniony za tę rolę, czego dowodzi statuetka Oscara czy liczne pozytywne recenzje na łamach prasy, niemniej trudno mi sobie wyobrazić, aby w podobnym plebiscycie zorganizowanym w naszym kraju to właśnie bohater dzieła Roberta Mulligana miał się okazać tym najbardziej lubianym. Ba, możliwe, że zabrakłoby dla niego miejsca w całej rankingowej pięćdziesiątce.