Najgorsze postaci w MCU
Killmonger, Czarna Pantera
W czym najlepszy jest ten złoczyńca? W wygłaszaniu podniosłych kwestii, ale tych prostszych, bez zbędnego filozofowania, oraz w sztukach walki. Czarna Pantera w porównaniu z nim to naprawdę osobowość genialna. Piszę to nieco ironicznie, bo główny protagonista filmu aż tak znowu nie wybija się charakterem i inteligencją na tle całej reszty superbohaterów w MCU. Killmonger nie bryluje po prostu na jego tle, co wielkim wyczynem nie jest. Tak więc trudno takiego antagonistę zapamiętać. Władza, władza, władza – to jego główna motywacja. Żadnej refleksji nad otoczeniem okazanej widzowi. To wręcz pogarda dla zdolności poznawczych odbiorców.
Okoye, np. Czarna Pantera
Trzeba przyznać, że Okoye zawsze nosi piękny strój. Jest nienaganna zarówno w zakresie wyglądu, jak i postawy. Ta idealność zadziwia, a może zadziwiałaby, gdyby Okoye miała jakiekolwiek znaczenie w historii. Nie ma go jednak, za to pojawia się w momentach ważnych, nawet kluczowych. Zastanawiam się wręcz, po co ją się pokazuje, skoro nie dano jej powiedzieć nic pamiętnego, a i bez niej obeszłyby się wszelkie zaplanowane w MCU walki. Może chodzi o zaznaczenie niezłomności charakteru? Tylko że za tą niezłomnością idzie przerażający chłód refleksyjny, odstręczający widza od tej postaci.
Falcon, Kapitan Ameryka: Wojna bohaterów
I pomyśleć, że on mógłby zastąpić Kapitana Amerykę, przy całej mojej „sympatii” do tego drugiego. Nie do pomyślenia. Wracając do prezentacji jego postaci – historia osobista, jakich wiele w tanich filmach sensacyjnych o doświadczonych wojną żołnierzach. Supermocy właściwie brak, a obecność na ekranie u boku Avengers marginalna. Na dodatek kwestie dialogowe ograniczone do minimum. Co więc ma przyciągnąć widza do Falcona? Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Postać wyłącznie do zapomnienia.
Sprite, Eternals
Przydomek w tym przypadku wiele znaczy. Sprite jest dzieckiem, ale spełnia funkcję zupełnie niedziecięcą w grupie Eternalsów. Sądzę, że przez nią właśnie produkcja nie mogła być tak mocna, jak to zakładano. Sprite, podobnie jak Spider-Man, pełni rolę łącznika między młodszymi widzami a uniwersum. Jej dziecięcość jest jednak dużo bardziej widoczna na tle innych postaci niż w komiksach, przez co serial traci równowagę. Nic nie stało na przeszkodzie, żeby zrobić ze Sprite kogoś starszego, zważywszy na genezę Eternalsów. Nie będę jej tu opisywał. Niech każdy spojrzy na tę postać właśnie pod tym kątem – czy logiczne jest, że grupa stworzona w jednym momencie składa się z samych dorosłych oraz jednego dziecka?
Kapitan Marvel, np. Kapitan Marvel
Kilka razy już pisałem o jej nieograniczonych możliwościach w zakresie ofensywnym, a przy tym jak na ironię uporczywie niewykorzystanych. Ten stan rzeczy naprawdę potrafi zdenerwować. A przy tym napisane dla Marvel dialogi są jednymi z gorszych, jakie słyszymy w całym uniwersum. Jest ona najgorzej napisaną postacią głównie dlatego, że nie zrównoważono w zakresie uniwersum filmowego jej supermocy z rolą w historii. Można powiedzieć, że jest wręcz postacią drugoplanową, a ma pretensje do odgrywania w MCU roli kluczowej, co zresztą pokazała w Avengers: Koniec gry. Dlatego z żalem, ale zamykam nią to zestawienie, cicho licząc na poprawę w przyszłości.