John Garfield
Tragicznie zmarły w wieku zaledwie 39 lat aktor nie zdążył w pełni rozwinąć skrzydeł, ale pozostawił po sobie kilka ról, które bez wątpienia warto przytoczyć. W kinie noir występował przede wszystkim w drugiej połowie lat 40., za wyjątkiem utworu We mgle (1941), w którym pojawił się wraz z Idą Lupino. W roku 1946 zagrał w dwóch przedstawicielach czarnego kryminału. To rola w Nikt nie żyje wiecznie oraz przypuszczalnie najbardziej reprezentatywna dla Garfielda kreacja w filmie Listonosz zawsze dzwoni dwa razy. Adaptacja powieści Jamesa Caina w reżyserii Taya Garnetta jest zdecydowanie mroczniejsza od późniejszej autorstwa Boba Rafelsona. W następnym roku Garfield zagrał w dramacie sportowym z domieszką czarnego kryminału Ostatnia runda. Za wcielenie się w Charleya Davisa otrzymał swoją drugą w karierze nominację do Oscara. Za stosunkowo znany tytuł, także w naszym kraju z racji sporadycznej obecności w telewizyjnej ramówce, należy uznać Siłę zła (1948). W samym filmie brakuje kilku stałych elementów świata noir: na przykład nie pojawia się klasyczna femme fatale, większość mężczyzn nie nosi kapelusza, zaś protagonista nie tak często pali papierosa, jak mógłby to sugerować jeden z kilku filmowych plakatów. Niemniej pod względem scenograficznym oraz wszelkich zabiegów technicznych dzieło Abrahama Polonsky’ego umiejętnie wpisuje się w omawiany nurt. Ostatnim tytułem, do którego należy nawiązać, jest Mieć i nie mieć (1950). Pomimo obecności na krześle reżyserskim zasłużonej osobistości, jaką jest Michael Curtiz, wersja z Garfieldem w roli głównej jest zdecydowanie mniej znana od wcześniejszej adaptacji dzieła Ernesta Hemingwaya z udziałem Humphreya Bogarta oraz Lauren Bacall. Dla Garfielda natomiast był to jeden z dwóch ostatnich występów, jakich się doczekał przed przedwczesną śmiercią.
Kirk Douglas
Obchodzący niedawno 101 urodziny aktor kojarzony jest głównie z postaciami, które zagrał w latach 50. czy 60. Występowanie w produkcjach spod znaku kina noir jest jednak równie ważnym okresem w jego wieloletniej karierze. Po zakończeniu wojny, w okresie której odbywał służbę wojskową, pierwszą wielką rolę zagrał w czarnym filmie Dziwna miłość Marthy Ivers (1946) i przez kolejne lata był silnie związany z tym gatunkiem. Pojawił się na drugim planie w Człowieku z przeszłością (1947), zaś dwa lata później stworzył świetną kreację w dramacie sportowym nacechowanym noir Champion (słuszne skojarzenie z Ostatnią rundą z Garfieldem), za którą otrzymał nominację do Oscara. W międzyczasie wystąpił u boku Lizabeth Scott i Burta Lancastera we wspominamy już w niniejszym artykule Samotnym spacerze. Na początku lat 50. Douglas sprawdzał się w rolach cynicznych bohaterów: interesownego reportera w Asie w potrzasku (1951) oraz szalonego policjanta w Opowieściach o detektywie (1951). Druga z kreacji zadecydowała o nominowaniu amerykańskiego aktora do Złotego Globu.
Dennis O’Keefe
Bardzo długo pracował na własne nazwisko i ponad dekadę mu zajęło ewoluowanie z pozycji aktora epizodycznego bądź znajdującego się na drugim planie do odtwarzającego główną rolę. W tym okresie podpatrywać mógł największych (zabawnych braci Marx czy wspaniale tańczący duet Ginger&Fred), ale to właśnie czarnemu kryminałowi poświęcił zasadniczą część swojej kariery. O O’Keefie mówi się bardzo niewiele, trudno znaleźć na jego temat bardziej rozbudowane wypowiedzi, a przecież w latach 1941–1950 zagrał w dziesięciu filmach noir (od Mr. District Attorney do Woman on the Run), a dodatkowo w następnym dziesięcioleciu występował w innych odmianach kryminału. Można wobec tego stwierdzić, że idealnie wpisał się w ramy czasowe świetności noir. Średnio z jedną rolą na rok. Być może o nikłej popularności amerykańskiego aktora świadczy jakość tychże filmów. Co prawda dane mi było obejrzeć tylko Raw Deal (1948), ale być może słusznym jest wnioskować, że pozostałe także nie oferują wartości dodatniej poza zgrabnym spełnieniem standardowych reguł świata noir. Na Raw Deal nie zamierzam jednak stawiać ostatecznej tezy.