Najbardziej WZRUSZAJĄCE sceny w filmach Kinowego Uniwersum MARVELA
Produkcje wchodzące w skład Kinowego Uniwersum Marvela pamiętamy raczej jako wielkie i wypełnione humorem widowiska, ale każdy fan śledzący losy ulubionych postaci od ponad dekady na pewno przynajmniej kilka razy musiał na sali kinowej otrzeć łzę wzruszenia. W wydłużającym się oczekiwaniu na kolejne produkcje tej marki zapraszam do krótkiej retrospektywy z mojego subiektywnego zestawienia najbardziej wzruszających scen z dotychczasowych produkcji.
Uwaga na spoilery!
Yinsen dołącza do rodziny (Iron Man)
https://www.youtube.com/watch?v=HAEXezSRbfs
Zacznijmy od pierwszego filmu marki, czyli Iron Mana z 2008 roku. Chociaż dzisiaj większą estymą darzę późniejsze, mocniej rozwijające konwencję produkcje i do wymienionego filmu Jona Favreau wracam coraz rzadziej, to zawsze ujmuje mnie scena śmierci Yinsena, bliskowschodniego naukowca, który pomagał Tony’emu zbudować pierwszą zbroję Iron Mana. Mężczyzna poświęca swoje życie, aby pomóc uwolnić się Starkowi, i w ostatnich słowach tłumaczy, że zgodnie z wolą, po ucieczce z niewoli, dołączy do rodziny. Dopiero jednak wtedy dodaje, że jego rodzina nie żyje.
Jesteśmy Groot (Strażnicy Galaktyki)
https://www.youtube.com/watch?v=ZpMbmEJlhX8
Przejdźmy do tzw. drugiej fazy Kinowego Uniwersum Marvela i tym samym mocnego otwarcia na kosmiczną cześć uniwersum w postaci Strażników Galaktyki Jamesa Gunna. Trudno było widzom kryć wzruszenie, kiedy w finale tego filmu banda niepoprawnie niepokornych wyrzutków zaczyna działać jako jedna drużyna, a jeden z jej członków poświęca swoje życie, aby uratować pozostałych. Groot potrafiący wypowiadać tylko dwa słowa w określonej kolejności (w oryginale trzy słowa) zmienia przy tym swoje standardowe „jestem Groot”, na „jesteśmy Groot”. Wszystko w temacie.
Ant-thony umiera (Ant-Man)
https://www.youtube.com/watch?v=NE0pC-12kvk&ab_channel=PeteThompson
Każdy fan kina zna świętą zasadę, że można pozostać obojętnym, gdy na ekranie umiera bohater, ale nie gdy życia pozbawiany jest pies. Pierwszy Ant-Man rozszerza tę zasadę o… mrówkę. Właśnie tak. Gdy główny antagonista pierwszego filmu o Scotcie Langu zabija latającego towarzysza tytułowego bohatera, widz ma już pełne prawo kibicować Ant-Manowi w starciu z tym nieludzkim zwyrodnialcem.
Yondu poświęca się dla Petera (Strażnicy Galaktyki vol. 2)
Wracamy do kawałka piaskownicy, którym bawi się James Gunn, a zatem do jednej z finałowych scen drugiej części Strażników Galaktyki. W sequelu twórcy udało się bardzo rozwinąć wszystkie postaci i ich relacje, czego wspaniałym zwieńczeniem jest moment, w którym Yondu poświęca się i ratuje życie Petera. „Ego mógł być twoim ojcem, ale nie był twoim tatusiem” to już linijka niemal kultowa, a dodatkowym, emocjonalnym ciosem pozostaje reakcja poszczególnych Strażników na całą sytuację, np. ta Draxa opętanie krzyczącego: „Rocket, gdzie jest Quill?!”.
Thanos zabija Gamorę (Avengers: Wojna bez granic)
Przechodzimy do jednego z największych osiągnięć Kinowego Uniwersum Marvela, a przy tym moim zdaniem najbardziej emocjonującego, toteż na chwilę tu zostaniemy. Mowa oczywiście o Avengers: Wojnie bez granic braci Russo. Zacznijmy od sceny śmierci Gamory (zaskakująca, niezwykle dojrzała kreacja Zoe Saldany!) z rąk jej przyszywanego ojca Thanosa. Mocny klimat, świetne aktorstwo i poruszająca muzyka to jedno. Fakt, że w połowie filmu twórcy pozbawili życia jedną z najważniejszych postaci tej historii i tym samym kazali nam przygotować się na to, że nikt nie jest tu bezpieczny, to drugie.
Wanda zabija Visiona (Avengers: Wojna bez granic)
https://www.youtube.com/watch?v=rf4g-NMYu6Y
„To nie jest w porządku. To nie powinnaś być ty, ale tak jest” – mówi Vision do swojej ukochanej, prosząc ją, by ta zniszczyła kamień nieskończoności stanowiący źródło jego życia. Wanda jest cała roztrzęsiona, początkowo odmawia, ale w końcu dociera do niej, że na szali leży połowa życia w galaktyce i przystaje na prośbę Visiona, przy tym go zabijając. Tylko po to, żeby Thanos mocą swojej rękawicy cofnął czas i zabrał z głowy Visiona upragniony kamień. Całe poświęcenie na marne, pozostał tylko ból. Przepiękna, niezwykle trudna do przełknięcia scena.
Peter umiera na rękach Tony’ego (Avengers: Wojna bez granic)
Nie mogło na tej liście zabraknąć finału Avengers: Wojny bez granic, w którym Thanos niespodziewanie osiągnął swój cel i pozbawił życia połowę galaktycznej populacji. Tym samym musimy obserwować, jak część bohaterów żegna się ze swoimi przyjaciółmi, którzy dosłownie rozsypują się w proch przed ich oczami. Najtrudniej znieść było pożegnanie Petera ze swoim mentorem, Tonym Starkiem. Ostatnie słowa nastolatka to: „panie Stark, nie czuję się zbyt dobrze”. I nie, nie zgodzę się, że sekwencja nie ma mocy, bo spodziewamy się, że polegli bohaterowie wrócą do życia. Poruszająca nie jest sama ich śmierć, ale fakt, że umierają wśród swoich przyjaciół, którzy zwyczajnie przegrali.
Tony poświęca się dla świata (Avengers: Koniec gry)
Skończmy tam, gdzie zaczęliśmy – czyli z Iron Manem, chociaż tym razem nie solo, ale w ostatniej odsłonie serii o Avengers. W finale tego filmu Tony przejmuje rękawice nieskończoności i pozbawia życia Thanosa i jego zwolenników, co wycieńczony przypłaca własnym życiem. To bardzo wzruszająca scena i piękne podsumowanie nie tylko drogi tego bohatera, ale również dotychczasowego rozwoju świata Marvela. Nie mniej ujmujący jest następujący po niej nagrany monolog Starka, skierowany do kilkuletniej córki, a de facto do wszystkich fanów zebranych w kinach.