search
REKLAMA
Zestawienie

Najbardziej WIERNE adaptacje gier

W wielu przypadkach, kiedy dokonuje się adaptacji gier na duży ekran, trudno zachować wierność z powodu braku fabuły.

Odys Korczyński

16 stycznia 2023

REKLAMA

„Angry Birds Film” (2016), reż. Clay Kaytis, Fergal Reilly

Szczerze nie wyobrażałem sobie, jak mogłaby wyglądać ekranizacja tej popularnej gry. Spędziłem z nią wiele godzin, gapiąc się w ekran smartfona i kibicując sam sobie, kiedy waliły się poszczególne budowle, grzebiąc w swoich ruinach te znienawidzone, chrumkające, zielone świniaki. W bajce zaś pokazano ten świat dokładniej, pozostawiając jego styl i klimat z gry. Rozszerzono za to postaci o ciekawe osobowości, a nawet nadano charaktery antagonistom. Wszystko to sprawiło, że bajkę ogląda się z przyjemnością, a poza tym, kiedy wraca się do gry, widzi się te plastyczne, śmieszne, ciekawe postaci z ekranu telewizora czy też kina. Na tym polega właśnie dobra adaptacja gry, na stworzeniu wzajemnej relacji między widzem a dwoma tak bardzo różnymi formami rozrywki, jakimi są granie i oglądanie.

„Sonic. Szybki jak błyskawica” (2020), reż. Jeff Fowler

Czego oczekiwaliśmy od tych gier – zabawy, bez zbytniego komplikowania fabuły. Gry z serii Sonic są kierowane do młodszych widzów, podobnie filmy. Co do postaci: zachowana została idealna spójność wizerunków zarówno w przypadku jeżyka Sonica, jak i głównego antagonisty, a więc Robotnika. Nikt więc, kto grał, nie będzie zawiedziony, a produkcje filmowe z serii powinny nawet zachęcić młodszych widzów do sięgnięcia po pada od konsoli.

„Wing Commander” (1999), reż. Chris Roberts

Gra niewątpliwie kultowa i stara oraz z dzisiejszego punktu widzenia przestarzała, trudna w obsłudze i prawie już niegrywalna, chyba że dla wielkich fanów retroprodukcji. A film pod tym względem jej odpowiada. Jest tani, zacofany estetycznie, z koszmarną grą aktorską i raczej do niego widzowie nie będą chcieli wracać. Tak więc dopasowanie między grą a filmem powstało z czasem, kiedy tego typu gry się rozwinęły i pokazały graczom, na jakim poziomie może być tego typu rozrywka. Film również się rozwinął, chociaż akurat Wing Commander nie był rewelacją nawet w momencie premiery. Tym się różni od gry. Na początku lat 90. gracze oszaleli na jej punkcie. A w przypadku filmu? Dzisiaj uważam, że znakomicie prezentuje on niedostatki gry.

„Uliczny wojownik” (1994), reż. Steven E. de Souza

Jak zaadaptować typową bijatykę na potrzeby filmu? Trzeba spojrzeć na styl, w którym była projektowana jako gra i postarać się go odzwierciedlić na ekranie. Fabuła ma tu marginalne znaczenie, bo i w grze nie była ważna. I to się twórcom Ulicznego wojownika z Jeanem-Claudem Van Damme’em udało. Jest to kolorowy, cukierkowy film z mocno abstrakcyjnymi postaciami, które bawią się swoimi wizerunkami. Czarny charakter wybija się tu szczególnie. Raúl Juliá w roli generała Bisona wygląda jak postać rodem z pulpowego komiksu. Idealnie pasuje do starej gry z automatów, w którą grało się godzinami na przełomie lat 80. i 90.

„Książę Persji: Piaski czasu” (2010), reż. Mike Newell

Od 1989 roku powstało wiele wersji przygód perskiego księcia. Wszystkie z tych gier to produkcje typowo platformowe i zręcznościowe, i tę specyficzną akcję każdy chciał zobaczyć w filmie aktorskim. I w sumie to dostał, co się nawet odbiło na ogólnej jakości produkcji. Trudno także od adaptacji gry platformowej oczekiwać jakiejś konkretnej wierności w produkcji kinowej. Na jakiej zasadzie miałaby być ona zbudowana. Chodzi więc bardziej o klimat i, co ważne, nawiązania estetyczne w wyglądzie głównej postaci. A te niewątpliwie są, jeśli popatrzymy na Dastana i na niewielką postać człowieka w grze, którą poruszamy, starając się ominąć przeróżne niebezpieczeństwa. W filmie porusza nim Jake Gyllenhaal i robi to dość sprawnie. Zastrzeżenia można jednak mieć do zaprojektowania suspensu, twistów i rozwinięcia fabuły.

„Super Mario Bros. Film” (2023), reż. Aaron Horvath, Michael Jelenic

Filmu oczywiście jeszcze nie widziałem, ale po trailerze można spodziewać się zupełnie innej stylistyki niż w wersji z 1993 roku uważanej za totalną klapę, co prawdą nie jest. Niemniej film aktorski jest daleko inny niż gra przede wszystkim wizualnie. A najnowsza wersja będzie jej odpowiadać estetycznie. Mario będzie podobny do Mario. Pojawią się nawet tak znienawidzone przez graczy złośliwe żółwie i oczywiście złotowłosa księżniczka. Świat przedstawiony będzie zaś kolorowy, pełny najróżniejszych pułapek oraz elementów, które pamiętamy z gier np. wielkich grzybów.

Odys Korczyński

Odys Korczyński

Filozof, zwolennik teorii ćwiczeń Petera Sloterdijka, neomarksizmu Slavoja Žižka, krytyki psychoanalizy Jacquesa Lacana, operator DTP, fotograf, retuszer i redaktor związany z małopolskim rynkiem wydawniczym oraz drukarskim. Od lat pasjonuje się grami komputerowymi, w szczególności produkcjami RPG, filmem, medycyną, religioznawstwem, psychoanalizą, sztuczną inteligencją, fizyką, bioetyką, kulturystyką, a także mediami audiowizualnymi. Opowiadanie o filmie uznaje za środek i pretekst do mówienia o kulturze człowieka w ogóle, której kinematografia jest jednym z wielu odprysków. Mieszka w Krakowie.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA