Najbardziej PRZERAŻAJĄCE momenty w animacjach Pixara, których przestraszycie się i wy
Nie lubię się bać. Jest to powód, dla którego nie oglądam horrorów. Okazuje się jednak, że strachu można się najeść nie tylko na filmach grozy. Czasami ciarki na plecach pojawiają się podczas seansu… bajki dla dzieci… Poniżej opisałam dla was kilka scen z animacji Pixara, na których naprawdę się przestraszyłam.
„Toy Story” – pojawienie się zepsutych zabawek
Muszę przyznać, że ta scena to mój koszmar z dzieciństwa. Minęło już tyle lat, a ja nadal mam traumę. Kiedy oglądałam Toy Story z moimi dziećmi, to przez cały pobyt Chudego i Bazza w domu Sida przytulałam ich i powtarzałam, że wszystko jest w porządku. Mówiłam im, że nie muszą się bać, ponieważ tak naprawdę te zabawki są dobre i pomocne. Zastanawiam się tylko, czy bardziej uspokajałam siebie, czy ich. Minęło już tyle lat, a emocje towarzyszące mi przy tej scenie pozostały takie same.
„Potwory i Spółka” – pierwsze spotkanie z potworami
Twórcy postanowili zacząć z grubej rury. Zanim film rozpocznie się na dobre, już możemy się nieźle przestraszyć. Kiedy w pokoju śpiącego chłopca nagle pojawia się potwór, jesteśmy w szoku. Przecież na tym etapie nie możemy być pewni, o czym jest ta bajka i kto jest dobry, a kto zły. Dopiero po chwili orientujemy się, że potwory są tutaj pozytywnymi bohaterami. Późniejsze straszenia nie wywołują już takiego efektu.
„Toy Strory 3” – lalka odwraca głowę
Nie wiem, dlaczego twórcy Toy Story tak się uczepili najzwyklejszych dziecięcych lalek. To już kolejny raz, kiedy przeraża mnie laleczka. Taka miła i ładna, którą bawią się najmłodsze dziewczynki. Odległe spojrzenie lalki, lekko opadła powieka, cichutkie skrzypienie łańcucha huśtawki, na której zabawka siedzi w nocy. I nagle BUM – lalka odwraca głowę o 180 stopni, a w tle pojawia się muzyka jak z horroru. Jestem przecież dorosła, a mam ciarki. Po tym seansie zaczęłam podejrzliwie patrzeć na lalkę mojej córki.
„Merida Waleczna” – niedźwiedź Mor’du
Ogromny niedźwiedź pojawia się kilkukrotnie. Za pierwszym razem wyskakuje znienacka, jednak to drugie spotkanie jest straszniejsze. Merida wraz z matką przedzierają się przez martwy las, powoli zbliżając się do ruin zamku. Kiedy dziewczyna wchodzi do sali tronowej, napięcie narasta tak bardzo, że staje się nie do wytrzymania. I właśnie wtedy wraz z mroczną muzyką i rozwiązaniem zagadki czwartego brata pojawia się straszliwa bestia. Za każdym razem się boję!
„Dobry Dinozaur” – duch taty
Kiedy Arlo spada z góry i zaplątuje się w pnącza, na ratunek przybywa jego tata. Wiemy jednak, że on wcześniej zginął, więc zastanawiamy się, czy jest to jego wyobrażenie, czy starszy brat, a może to zupełnie obcy dinozaur? Wszystko byłoby do zniesienia, gdyby nie to, że „tata” wcale się nie odzywa, jest spokojny i… nie zostawia śladów. W bajkach często pojawiają się duchy, ale zwykle kontaktują się z bohaterem. Pojawienie się niemego ducha sprawiło, że powiało grozą.
„Superdrużyna Sanjaya” – walka z potworem
Ta zaledwie siedmiominutowa animacja cała jest nieco mroczna, ale naprawdę strasznie robi się, gdy pojawia się potwór. Scena ta rozgrywa się w umyśle małego chłopca, więc wiemy, że nic mu się nie może stać. Jednak połączenie obrazu kilkugłowego i kilkurękiego przeciwnika z odgłosem dzwoneczka sprawia nieprzyjemne wrażenie. Oglądamy wszystko w napięciu, czując jakieś nieprzyjemne mrowienie.
„Iniemamocni 2” – pojawia się Ekran Tyran
Nagłe pojawienie się złoczyńcy zapewne wywołałoby u mnie tylko lekki dreszczyk, jednak cała otoczka, która towarzyszy tej scenie, sprawia, że robi się mrocznie. Może to przez skojarzenie z Panem Zagadką z Piły, a może przez tę świdrująca muzykę, ale autentycznie się bałam. A kiedy Ekran Tyran wyciągnął siekierę, to miałam ciary na plecach. Dobrze, że tę animację oglądałam bez dzieci.
„Bao” – zjedzenie pierożka
Ta scena spokojnie mogłaby trafić też do kategorii WTF. Kiedy matka połknęła swojego ukochanego pierożka, byłam przerażona i nie mogłam uwierzyć w to, co się dzieje. No bo jak to możliwe, że ta kobieta zjada swoje dziecko? Dopiero kilka godzin po seansie dotarł do mnie sens tej sceny i przekaz całego filmu. Nie zmienia to jednak tego, że scena jest szokująca i może przestraszyć.
„Naprzód” – przejście po nieistniejącym moście
Na koniec coś innego. Nie ma w tej scenie potworów, groźnej muzyki ani niczego, co wyskakiwałoby z ekranu. Jest tylko dwóch braci chcących się dostać na drugą stronę przepaści. Za namową Bogdana Janko rzuca zaklęcie niewidzialnego mostu i owinięty asekuracyjnie liną zaczyna po nim przechodzić. W pewnym momencie węzeł się rozwiązuje. Janko o tym nie wie i zaczyna się po drodze wygłupiać, jego brat widzi, co się stało, i jest przerażony. To właśnie jego reakcja sprawia, że tak się wczuwam w tę scenę. Kiedy Bogdan zaczyna ocierać łzy i popędzać młodszego brata, zaczynam się autentycznie bać, że coś się zaraz stanie.
A czy wam zdarzyło się kiedyś autentycznie bać podczas oglądania jakiejś bajki dla dzieci? Jeśli tak, to co was przeraziło: wyskakujące potwory, nastrój czy możliwość śmierci jakiejś postaci?