Najbardziej NIEDOCENIONE filmy AKCJI w OSTATNIEJ DEKADZIE
Plan ucieczki (2013)
Idealny dowód na to, że nie należy oceniać książki po okładce. Wydawać mogłoby się bowiem, że 66-letni wówczas Arnie oraz 67-letni Sly najlepsze chwile jako aktorzy filmów akcji mają już za sobą i w związku z tym Plan ucieczki w reżyserii Mikaela Håfströma nie mógł być produkcją nawet poprawną. Najprawdopodobniej z takiego samego założenia wyszli polscy dystrybutorzy obrazu, którzy pominęli w 2013 roku dystrybucję kinową Planu ucieczki, aby wprowadzić go od razu na DVD i VOD. Tymczasem otrzymaliśmy porządnego akcyjniaka. Film, który co prawda nie wprowadza nic nowego do gatunku, ale który sprawi, że wszystkim fanom tego rodzaju kina z lat 80. i 90. ubiegłego stulecia zakręci się w oku łezka. Mamy tu przecież dwie, będące wciąż w doskonałej formie i działające ramię w ramię, żywe legendy kina akcji, wspaniałe wnętrza ultranowoczesnej placówki więziennej, trochę charakterystycznego humoru, staromodnej rozpierduchy oraz kilka udanych zwrotów akcji. Arnie, Sly, więzienie, bitka, ciekawy drugi plan (nie zwracajcie uwagi na 50 Centa). Czego tu nie lubić? Wygląda na to, że Schwarzenegger i Stallone się nie starzeją, tylko czas się przy nich starzeje.
Gość (2014)
Podobne wpisy
Nostalgicznego nastroju i odrobiny dystansu wymaga również kolejny niedoceniany film akcji w zestawieniu. Gość ewidentnie bowiem zrodzony został na fali tęsknoty za czasami, kiedy królowały filmy z wręcz banalnym scenariuszem, charakteryzujące się w dodatku stylistyczną przesadą. Widać, że reżyser Adam Wingard oraz autor skryptu, Simon Barrett, właśnie na takim kinie się wychowywali. Nie oznacza to bynajmniej, że twórcy odgrzali starego kotleta. Poszli przecież dalej, bo ich dzieło skręca w różne, gatunkowe alejki, bawi się z publicznością, trzyma w niepewności i napięciu. Gość tym samym może jawić się jednak jako twór zbyt dziwny dla współczesnego widza, niezaznajomionego z kinem lat 80. Być może stąd tak małe zainteresowanie i stosunkowo niskie oceny dzieła Wingarda. A szkoda, bo jest na co popatrzeć: wyborna gra aktorska Dana Stevensa oraz efektowne sceny akcji. Na uwagę zasługuje także muzyka kreująca odpowiedni nastrój. Dreszczyk emocji gwarantowany.
Sala strachu (2015)
Dzięki Blue Ruin (2013) szerokiej publiczności ukazał się kolejny wielki reżyserski talent. Jeremy Saulnier potwierdził swoje umiejętności filmem Sala strachu. Niestety obraz w dziwny sposób przepadł w kinach i tym samym nie zwrócił się nawet jego budżet. Trudno określić przynależność gatunkową Sali strachu. Dużo tu thrillera, horroru typu slasher i brutalnej akcji. Od szokującej opowieści o punkowym zespole walczącym o przetrwanie z neonazistowskimi skinheadami chciałoby się odwrócić wzrok, ale jest ona tak wciągająca, że po prostu nie można tego zrobić. Wszystko to z powodu genialnej scenografii, wspaniałej gry aktorskiej Antona Yelchina oraz wybitnego występu Patricka Stewarta, gęstej atmosfery, a także inteligencji twórców, dzięki którym nie jesteśmy świadkami jedynie makabrycznego festynu.