Najbardziej KASOWE adaptacje GIER wideo
Kino i gry komputerowe to media, które są sobie bliskie i dalekie jednocześnie. Doświadczenia pokazują, że to, co sprawdziło się na konsoli bądź komputerze, niekoniecznie zadziała w kinie. Upraszczając – adaptacje gier nie mają raczej dobrego pijaru, ponieważ zwykle nie dorównują swemu oryginałowi (poza kilkoma wyjątkami). Nie zmienia to jednak faktu, że twórcy wciąż sięgają po sprawdzone pomysły i marki z zaplecza gamingu, ponieważ mają świadomość, iż widzowie i tak obejrzą je z ciekawości.
Oto zestawienie tych filmów opartych na grach, którym udało się zarobić najwięcej pieniędzy. Sprawdźcie, czy znajdziecie w nim niedawny hit z Tomem Hollandem – Uncharted.
Tomb Raider
Budżet: 94 mln $ / Wpływy w sumie: 274 mln $
Przez długi czas mówiło się o nowej adaptacji gry Tomb Raider w kontekście porażki finansowej. Raczej nie dawano też szans na powstanie sequela. Tymczasem gdy budżet filmu w końcu zaczął się zwracać, a film zaczął zarabiać, narracja się zmieniła. Dziś wiemy, że dało to zielone światło do realizacji drugiej części filmu. Alicia Vikander ponownie więc wcieli się w rolę Lary Croft. Osobiście bardzo się z tego powodu cieszę, gdyż ta adaptacja idealnie zgrała się ze stylistycznie udanym, growym rebootem. Jest to Tomb Raider mniej kiczowaty, bardziej realistyczny, w duchu współczesnego kina akcji, różni się więc znacząco od filmu z Angeliną Jolie.
Resident Evil: Afterlife i Resident Evil: Ostatni rozdział
Budżet: 60 mln $ i 40 mln $ / Wpływy: 300 mln $ i 312 mln $
Zabijcie mnie, ale lubię tę serię. Fakt faktem, nijak ma się ona do growych pierwowzorów, które choć w pewnym momencie skręciły w stronę akcji, to jednak wciąż były mocno horrorowe. W serii filmów autorstwa Paula W.S. Andersona tego aspektu grozy wyraźnie zabrakło. Ale widzowie i tak regularnie stawiali się w kinie, bo jak dowodzą wyniki finansowe dwóch najbardziej kasowych odcinków serii, dało się na tym zarobić, i to niemało. Interesująco zapowiada się przyszłość tej serii dzięki udanemu rebootowi Resident Evil: Witamy w Racoon City, ale twórcy chyba będą musieli się bardziej nagimnastykować, by raz jeszcze sprzedać tę markę w kinie.
Sonic. Szybki jak błyskawica
Budżet: 85 mln $ / Wpływy: 319 mln $
Było trochę negatywnego szumu wokół tego projektu jeszcze przed premierą. Fanom słynnej gry firmy SEGA nie podobało się, w jaki sposób zaprojektowano animację głównego bohatera jej filmowej adaptacji. Stało się wówczas coś bez precedensu – ferment w mediach wywołany wokół filmu czekającego na premierę wpłynął na jego ostateczny kształt. Zmiany animacji zostały wdrożone i najwyraźniej te kosztowne poprawki opłaciły się twórcom, o czym świadczy wynik finansowy filmu. Do sukcesu zapewne przyczynił się także Jim Carrey, wcielający się w filmie w antagonistę. Decyzja o nakręceniu drugiej części była więc łatwa – ma ona swoją premierę już wkrótce, 22 kwietnia.
Książę Persji: Piaski czasu
Budżet: 200 mln $ / Wpływy: 336 mln $
Zestawienie składa się z najbardziej kasowych filmów z kategorii adaptacji gier. Liczył się zatem wynik końcowy filmu, nie tyle to, jak wygląda on w rozrachunku z budżetem. Bo choć Książe Persji zasłużenie trafił na tę listę, to jednak mimo wszystko musimy o nim mówić jak o klapie. Ten film się podobał, ten film się udał, ale niestety miał za duży budżet, by twórcy mogli wyjść nim na zero, a potem jeszcze na nim zarobić. Nie zmienia to faktu, że należy o Piaskach czasu pamiętać, bo to jedna z lepszych adaptacji gier. Wpływ na to ma nienaganna realizacja i dobry występ Jake’a Gyllenhaala.