MIŁOŚĆ, ŚMIERĆ I ROBOTY. Recenzja przebojowego serialu + TOP 6 najlepszych epizodów

3. Zmiennokształtni
W ogarniętym wojną Afganistanie dwaj żołnierze obdarzeni nadprzyrodzonymi mocami zmagają się z wrogiem, którego mogą znaleźć nie tylko po drugiej stronie barykady, ale także we własnym oddziale. Według mnie aż nadto oczywiste jest, że epizod ten w bardzo dosadny sposób rozprawia się z tematem rasizmu. Dwaj zmiennokształtni osobnicy, pół ludzie, pół psy, pomimo posiadania zdolności, które niejednemu współtowarzyszowi broni mogą uratować życie, nie znajdują bowiem akceptacji w swoim środowisku. Aż do momentu, w którym jeden z bohaterów postanawia wziąć sprawy w swoje ręce, stanąć oko w oko z wrogiem i wziąć odwet za śmierć przyjaciela. Niesamowicie mocny, emocjonujący odcinek, ze sceną walki, która na długo zapadnie mi w pamięci. Jeśli ktokolwiek z was myślał, że motyw wilkołaka został już przez kino aż nadto wyeksploatowany, ten epizod wyprowadzi was z błędu. Proszę o więcej.
2. Pomocna dłoń
Jeśli ciekawi was, jak wyglądałaby krótsza, animowana wersja Cuaronowskiej Grawitacji, nie mogliście lepiej trafić. Pomocna dłoń to, podobnie jak jej pełnometrażowy, duchowy sprzymierzeniec, twór, którego znakiem rozpoznawczym jest prostota koncepcyjna. W odcinku poznajemy astronautkę, która podczas wykonywania rutynowych obowiązków na stacji kosmicznej, staje w obliczu niespodziewanej tragedii. I choć wszystkie czynniki wskazują na to, że bohaterka będzie musiała pożegnać się z tym światem (jednocześnie mogąc się w niego wpatrywać z perspektywy orbity), to w ostatniej chwili pojawia się nadzieja. Ale zaprawdę powiadam wam, nikt z nas nie chciałby stanąć przed tak dramatycznym wyborem. Prosta, niepozorna rzecz, a tyle emocji w sobie skryła, że bardzo trudno jest otrząsnąć się z nich po seansie. To także dowód na to, że jeśli chce się wstrząsnąć widzem, nie trzeba tworzyć do tego wybuchowych akcji czy przerażających potworów. Wystarczy, że po prostu poda się widzowi „pomocną” dłoń.
1. Świadek
Pewna kobieta, tuż po tym, jak stała się świadkiem brutalnego morderstwa, musi uciekać przed czyhającym na jej życie sprawcą. Ta krótka, acz intensywna podróż mocno zachwieje fundamentami rzeczywistości, w którą zwykła wierzyć. W jednej z recenzji tego odcinka przeczytałem, że dokładnie tak wyglądałaby Alicja, gdyby spadła na samo dno króliczej nory, wspomagając się przy tym LSD. I trudno o lepszą puentę dla tego epizodu. Klimat jest tak gęsty, że można kroić go nożem. Tętniące neonami, dystopijne miasto przyprawia o zawrót głowy, przypominając najlepsze dokonania surrealistów. Animacja korespondująca ze stylistyką komiksu jest w Świadku dopieszczona do granic możliwości. Nic w tym dziwnego – za jego stworzenie odpowiedzialni są animatorzy biorący udział w projektowaniu Spider-Man Uniwersum. Opad szczęki powodują jednak poszczególne sceny, w tym ta w nocnym klubie, pełna seksualnego wyuzdania oraz, rzecz jasna, finalna, wywracająca wszystko, co dotychczas widzieliśmy, do góry nogami. Zdradzać sensu nie wypada, ale dość powiedzieć, że matematyk Penrose lepiej nie potrafiłby opowiedzieć o swoich niemożliwych schodach. Ręce same składają się do oklasków.