Christopher Nolan, Dunkierka
Jordan Peele, Uciekaj!
Greta Gerwig, Lady Bird
Paul Thomas Anderson, Nić widmo
Guillermo del Toro, Kształt wody
Greta Gerwig mogłaby zostać dopiero drugą kobietą w historii nagrodzoną w tej kategorii. Jordan Peele – pierwszym Afroamerykaninem. Christopher Nolan po tylu latach pomijania jego osoby wreszcie doczekał się nominacji, ale zadośćuczynienie mogłoby przecież pójść o krok dalej. A przecież Paul Thomas Anderson, jeden z najwybitniejszych filmowców naszych czasów, również nie ma na koncie Oscara. Są tacy, którzy twierdzą, że Nić widmo, nieco bardziej przystępny od wcześniejszych jego filmów, mógłby zmienić ten stan rzeczy. Dla mnie zdecydowanym faworytem jest jednak Guillermo del Toro. Za Kształt wody otrzymał już Złoty Glob, BAFTA, Critics’ Choice, Nagrodę Gildii Reżyserów. Wszystko wskazuje na to, że po raz czwarty w ostatnich pięciu latach Oscara zgarnie meksykański reżyser.
Willem Dafoe, The Florida Project
Woody Harrelson, Trzy billboardy za Ebbing, Missouri
Richard Jenkins, Kształt wody
Christopher Plummer, Wszystkie pieniądze świata
Sam Rockwell, Trzy billboardy za Ebbing, Missouri
Amerykańscy krytycy, którzy przyznają swoje nagrody jesienią, byli w swoich wyborach dość zgodni – dla nich najlepszy w ubiegłym roku był Willem Dafoe. Choć rola w The Florida Project nie jest najlepszą w jego karierze, wydawało się, że ten sympatyczny, niezależny film będzie dobrą okazją do nagrodzenia Dafoe niejako za całokształt. Złoty Glob otrzymał jednak Sam Rockwell, wcielający się w Trzy billboardy za Ebbing, Missouri w barwną postać policjanta-rasisty. Wyścig się wyrównał, a wraz z kolejnymi nagrodami na czoło wysunął się właśnie Rockwell. Patrząc tylko na najważniejsze wyróżnienia, trudno wyobrazić sobie, aby ktoś miał mu odebrać Oscara. Niektórzy eksperci cały czas przypominają, jak wiele nagród krytyków zdobył Dafoe, ale to nie krytycy przecież decydują. Inny wynik niż wygraną Rockwella trzeba by było potraktować w kategoriach niespodzianki. A tę, oprócz Dafoe, mógłby sprawić jeszcze Christopher Plummer – jak na kogoś, kto pojawił się na planie w trybie pilnym, bez żadnego przygotowania, wypadł świetnie i zgodnie uznawany jest za najjaśniejszy punkt Wszystkich pieniędzy świata.
Mary J. Blige, Mudbound
Allison Janney, Jestem najlepsza. Ja, Tonya
Laurie Metcalf, Lady Bird
Lesley Manville, Nić widmo
Octavia Spencer, Kształt wody
Przez długi czas wydawało się, że ta kategoria będzie wyrównanym pojedynkiem dwóch bardzo różnych ekranowych matek – Laurie Metcalf, która zagrała w Lady Bird, oraz występującej w Jestem najlepsza. Ja, Tonya Allison Janney. Obie panie mają za sobą bardzo udaną karierę telewizyjną, ale w kinie do tej pory nie mogliśmy oglądać ich w dużych, uznanych rolach. Ten rok zdecydowanie jest dla obu przełomem. I o ile na samym początku sezonu nagród to Metcalf była na czele, tak od ceremonii Złotych Globów wszystko zdobywa już Janney. Ta przesympatyczna aktorka ma na koncie nie tylko nagrodę Hollywoodzkiego Stowarzyszenia Prasy Zagranicznej, ale też SAG oraz BAFTA. Z takim zestawem zdobytych statuetek Oscar wydaje się być formalnością. Nikt nie będzie zresztą psioczył na taki wynik – to bardzo, bardzo dobra rola.
Daniel Day-Lewis, Nić widmo
Daniel Kaluuya, Uciekaj!
Gary Oldman, Czas mroku
Denzel Washington, Roman J. Israel, Esq.
To będzie zacięta walka… o drugie miejsce. Owszem, zarówno Timothée Chalamet, jak i Daniel Day-Lewis, wydają się kuszącymi wyborami dla Amerykańskiej Akademii Filmowej. Pierwszy przebojem wdarł się do hollywoodzkiej czołówki, jest jednym z najmłodszych nominowanych w historii, a wygrywając, pobiłby rekord Adriena Brody’ego, i to o 7 lat (aktor z Pianisty w chwili otrzymania statuetki miał 29 lat). Day-Lewis upiera się zaś, że kończy z aktorstwem i przechodzi na zasłużoną emeryturę – czy nie byłoby pięknie uhonorować kariery jednego z najlepszych aktorów naszych czasów tym słynnym złotym rycerzykiem? Może i tak. Ale trudno mi sobie wyobrazić, że nagrodę zgarnie kto inny niż Gary Oldman. Jako Winston Churchill jest wprost niesamowity i mimo mojej wielkiej sympatii do młodziaka trzymam kciuki za Oldmana, który na Oscara zasłużył już dawno, dawno temu. Jeśli nawet Hollywoodzkie Stowarzyszenie Prasy Zagranicznej nie wyłamało się, nagradzając człowieka, który powiedział o nich tyle przykrych słów, to Akademia też nie będzie robić wyjątku.
Sally Hawkins, Kształt wody
Frances McDormand, Trzy billboardy za Ebbing, Missouri
Margot Robbie, Jestem najlepsza. Ja, Tonya
Saoirse Ronan, Lady Bird
Meryl Streep, Czwarta władza
Moim zdaniem to jeden z najlepszych zestawów nominowanych w tej kategorii ostatnich lat. Na nagrodę zasługują wszystkie, a spokojnie mogłoby się też tu znaleźć miejsce dla Judi Dench, Jessiki Chastain oraz Annette Bening. Może i był taki czas, gdzieś w grudniu lub na początku stycznia, kiedy wydawało się, że każdy wynik będzie tu możliwy. Jedni wskazywali na Sally Hawkins, która tworzy przecież przejmującą kreację pozbawiona najważniejszego aktorskiego narzędzia – głosu. Inni mówili o charakterystycznej roli Margot Robbie w Jestem najlepsza. Ja, Tonya, jeszcze inni o bezbłędnych występach Saoirse Ronan oraz Meryl Streep. Ale wszystkie najważniejsze nagrody powędrowały do Frances McDormand. Oscar jest jej, i będzie to bardzo zasłużona nagroda. Pewnie, może i chciałbym, żeby złoty rycerzyk powędrował do którejś z aktorek, które jeszcze nie mają na koncie tego wyróżnienia. Najsprawiedliwiej byłoby obdzielić statuetkami całą piątkę. Ale McDormand nie można nic zarzucić – będę mocno oklaskiwał jej zwycięstwo.