Kto mógłby zagrać w polskiej wersji filmu LIGA SPRAWIEDLIWOŚCI ZACKA SNYDERA
Problem z brakiem naszego polskiego kina superbohaterskiego nie polega na nieobecności odpowiednich aktorów, lecz na kwestiach technicznych i finansowych. Aktorów do naszej polskiej filmu Liga Sprawiedliwości można poszukiwać, kierując się kluczem podobieństwa do oryginału lub/i zdolnościami na podstawie dotychczasowej filmografii. W obu przypadkach będziemy mieli dość kandydatów do obsadzenia nawet najbardziej abstrakcyjnych ról pomniejszych superbohaterów, a co dopiero głównych postaci z Ligi. A poza tym takie gdybanie jest solidnym ćwiczeniem umysłu. Można sobie poprzypominać środowisko aktorskie pod zupełnie innym kątem, przyglądając się cechom charakterystycznym poszczególnych artystów, na które zwykle nie zwraca się uwagi, głównie ze względu na brak polskiego kina superbohaterskiego.
Batman – Michał Żebrowski
Nareszcie przydarzyłaby się Żebrowskiemu okazja, żeby w pewnym sensie zmazać blamaż z powodu niegdysiejszej kreacji Geralta z Rivii. Batman w Lidze Sprawiedliwości nie jest już młodzieniaszkiem. Jest wyraźnie zmęczony swoją rolą superbohatera, zwłaszcza wśród postaci wyposażonych w tak fantastyczne zdolności. Bo co Batman posiada takiego nietuzinkowego i co jest super – pieniądze i drogie zabawki? To niewiele, plus dojmujące udręczenie i smutne oczy, w czym Żebrowski również jest dobry.
Superman – Adam Fidusiewicz
Do roli mógłby nieco zwiększyć masę mięśniową, ale dla aktora to z pewnością nie problem, jeśli decyduje się grać w takiej superprodukcji. Henry Cavill jest najlepszym Supermanem, jakiego do tej pory dało nam kino superbohaterskie, niemniej trochę zbyt dużo w nim z osiłka. Najlepszą twarz Supermana posiadał Christopher Reeve. Adam Fidusiewicz by do niej nawiązał. Charakterystyczny, interesujący, z wyraźnymi rysami, ale mimo wszystko delikatny, z tajemniczością w spojrzeniu. Jej najbardziej brakuje Cavillowi.
Wonder Woman – Paulina Krupińska
Dla Pauliny Krupińskiej byłby to debiut, ale warunki fizyczne posiada (prawie 180 cm wzrostu), obycie z kamerami również, poza tym konkurencja aktorska z Gal Gadot nie jest nie wiadomo jakim tytanicznym wyczynem, gdyż piękna Izraelka dobrą aktorką nie jest i nie ma sensu tego ukrywać. Za to maska Wonder Woman, obecność innych superbohaterów oraz liczne ceny walk skutecznie kamuflują braki dramatyczne Gadot. Dlaczego więc nie miałoby się udać z Pauliną Krupińską?
Flash – Piotr Gawron-Jedlikowski
Flash jest postacią bardzo charakterystyczną. Niby to superbohater, lecz gdy nie ma na sobie stroju herosa, przypomina nieco zagubionego w świecie, wiecznie rozkojarzonego młodego człowieka z problemami, skłonnego do trzymania na dystans ludzi. Taką osobę przypomina również Piotr Gawron-Jedlikowski. Z drugiej strony potrafi się wcielać w inne postaci, niekoniecznie tej samej płci, więc z łatwością wszedłby w rolę Flasha, demona prędkości, a jednocześnie dość lękliwego człowieka.
Aquaman – Piotr Czechowski
Do tej roli przydałby się specjalny casting, gdyż wśród polskich aktów nie ma reprezentanta podobnego formatu męskości, którym jest Jason Momoa. Szansą jest więc środowisko modeli i tzw. osobowości internetowych, gdzie niekiedy czają się nieodkryte dla sztuki filmowej rodzynki. Piotr Czechowski to jeden z nich. Prezencję ma znakomitą. Z umiejętnościami aktorskimi może być gorzej, jednak pamiętajmy, że w Lidze Sprawiedliwości główny ciężar dramatyczny został przeniesiony jednak na Batmana.
Cyborg – Nikodem Rozbicki
W polskiej wersji nie byłoby chyba pretensji, że rola Cyborga została ograniczona, chociaż kto wie. Nikodem Rozbicki jest młodziutką osobowością aktorską, która bardzo stara się wypracować jakiś charakterny wizerunek. Ma na to szansę, a rola Cyborga niewątpliwie byłaby najważniejszą pozycją jak do tej pory. Kreacja Cyborga potrzebuje delikatnego z urody aktora, młodego, niekoniecznie umięśnionego, bo robotyczne ciało zastępuje u tej postaci to biologiczne. Pożądane jest również doświadczenie nieco melodramatyczne, bo widzowie dobrze reagują na robota, który ma po ludzku emocjonalne problemy.
Alfred Pennyworth – Artur Żmijewski
Na początku „kariery” Ojca Mateusza w telewizji jeszcze tej cechy aż tak bardzo nie było widać. Pojawiła się z czasem, gdy Artur Żmijewski wzbogacał się o kolejne lata. Mam na myśli skłonność do pouczania, ale nie w tym pejoratywnym sensie, lecz bardziej racjonalnym, takim dziadkowym, mentorskim, które pojawia się w wersji Alfreda odgrywanej przez Jeremy’ego Ironsa. Żmijewski pojawiający się gdzieś w tle akcji potrafiłby nadać jej odpowiednio mądrościowe ramy i uspokoić superbohaterów w ogniu walki.