To nie jest rola i to nie jest postać, której nie dałoby się zastąpić. Harrison Ford stworzył wiele ikonicznych postaci, ale Rick Deckard wydaje się tą, nazwijmy to, najbardziej elastyczną. Nie zrozumcie mnie źle, lubię Deckarda w wykonaniu Forda, ale mam wrażenie, że cały ciężar dramaturgiczny spoczął na barkach Rutgera Hauera i jego Roya Bettiego. Najbardziej zatem chciałbym, by nowego Deckarda zagrał aktor o milczącej charyzmie – taki, który choć ma w sobie wiele pokładów energii (Wojownik), sprawdził się także w rolach ustępujących pola aktorowi lub aktorce z drugiego planu (Mad Max: Na drodze gniewu). Tom Hardy byłby moim skromnym zdaniem wyborem idealnym.
To bardzo trudna kwestia, bo wydaje się, że roli Rutgera Hauera po prostu podrobić się nie da. Zwłaszcza sceny pamiętnego monologu wypowiedzianego na klęczkach, w deszczu, po którym z rąk wypuszczony zostaje biały gołąb. Paul Bettany, wcielając się w Visiona, pokazał jednak, że jego twarz bardzo dobrze pasuje do roli androida. Może aktorowi brakuje zadziora typowego dla Hauera, ale jestem pewien, że potrafiłby zagrać tę rolę po swojemu, oddając jej istotę, czyli egzystencjalny ból.
Długo myślałem o tym, kto mógłby zastąpić Sean Young w jej słynnej roli Rachel, powtórzonej dzięki możliwościom CGI w Blade Runnerze 2049. Jest wiele pięknych aktorek do wyboru, podzielających grację i wdzięk bijący od Young. Vikander pokazała, że potrafi na ekranie błyszczeć delikatną urodą, ale też że jeśli potrzeba, potrafi zamienić się w heroinę. To, co jednak sprawiło, że mój wybór padł właśnie na nią, wiąże się z wyjątkowymi predyspozycjami do spokojnego, wręcz zimnego wyrazu twarzy, na której uśmiech może gościć stosunkowo rzadko. Właśnie dlatego Vikander sprawdziłaby się bardzo dobrze w roli kobiety fatalnej, chłodnej androidki.
Nowy Eldon Tryell, bezbłędnie sportretowany w filmie przez Joe Turkela, to nie mniej trudny wybór. Pierwszym moim wyborem był Jared Leto, ale pomysł ten jest z oczywistych względów spalony za sprawą występu aktora w Blade Runner 2049 i wykreowaniu przez niego bardzo podobnej, niejako korespondujące roli Niandera Wallece’a. Po dłuższym zastanowieniu i eliminacji kilku innych aktorów postawiłem na Kevina Bacona. Raz, że aktor ma już doświadczenie w graniu postaci nacechowanych negatywnie, a dwa, mam wrażenie, że kształt i wyraz jego twarzy jest podobny do Joe Turkela.
Ta rola wymaga od jej odtwórczyni nieco więcej zręczności fizycznej niż rola Rachel. Daryl Hannah sprawdziła się w niej znakomicie, zapisując się w pamięci fanów swym charakterystycznym, białym makijażem i bujną czupryną. Typuję jako jej następczynię Amandę Collin, z racji tego, jak kapitalnie poradziła sobie w roli androida-matki w serialu Wychowane przez wilki. Collin idealnie zgrała ze sobą dwie skrajności – matczyną troskę przejawianą w stosunku do ludzkich dzieci oraz grozę maszyny siejącej zniszczenie. Kostium androida dobrze jej leży, więc warto byłoby to wykorzystać.