Jak podobają się wam te wybory? Może postawilibyście na innych aktorów? Koniecznie dajcie znać w komentarzach. Zachęcam też do obsadzania gwiazdami lat 70. postaci, które zadebiutowały w kolejnych częściach filmowych Avengers. Micheal Caine jako Vision? Chętnie bym to zobaczył.
Kto mógłby zagrać w AVENGERS, gdyby powstali w LATACH 70.?
Po latach 80. i 90. przyszła kolej na kolejną dekadę i zabawę w dobieranie obsady do alternatywnej wersji Avengers Jossa Whedona. Kto mógłby zagrać największych herosów w latach 70., czasach smutnych, poważnych i zaangażowanych filmów? Zapraszam do zapoznania się z moimi propozycjami.
Jeszcze raz zapraszam do zabawy!
Kapitan Ameryka – Robert Redford
Robert Redford to zdecydowanie jedno z największych nazwisk siódmej dekady ubiegłego wieku – Żądło, Tacy byliśmy, Wielki Gatsby, Trzy dni Kondora, Wszyscy ludzie prezydenta. To istna twarz Ameryki tamtego okresu, co idealnie pasowałoby do roli Steve’a Rogersa. Fakt, że w prawdziwym życiu zagrał w Kapitanie Ameryce: Zimowym Żołnierzu antagonistę głównego bohatera, tylko dodaje temu wyborowi smaku.
Iron Man – Al Pacino
Lata 70. to być może najciekawsza dekada w karierze amerykańskiego mistrza aktorstwa. To wtedy zagrał w dwóch częściach Ojca chrzestnego, Pieskim popołudniu, Serpico. Właśnie w tym ostatnim tytule wizualnie zbliżył się do komiksowego Tony’ego Starka. Pozostaje pytanie: czy zgodziłby się na udział w tego typu produkcji? W końcu do dziś stroni od blockbusterów czy w ogóle od filmów z motywami fantastycznymi.
Thor – Jeff Bridges
Jeff Bridges wystąpił oczywiście w filmie Marvela, ale było to w 2008 roku, kiedy premierę miała pierwsza, otwierająca markę odsłona Iron Mana. W moim odczuciu świetnie poradziłby sobie też jako Thor lat 70., a wnoszę to po jego roli w udanym remake’u King Konga, w którym wystąpił w 1976 roku.
Bruce Banner – Dustin Hoffman / Hulk – Sylvester Stallone
Podobne wpisy
W latach 70. nie było mowy o komputerowych efektach specjalnych, więc z pewnością rolę doktora Bruce’a Bannera i potężnego Hulka zagrać musiałoby dwóch aktorów. Jako Bannera widziałbym Dustina Hoffmana (wtedy znanego z Wszystkich ludzi prezydenta, Maratończyka, Sprawy Kramerów), jako jego alter ego – zyskującego wtedy sławę dzięki Rocky’emu – Sylvestra Stallone’a. Mówcie, co chcecie, ale w urodzie obu panów jest jakieś (śladowe?) podobieństwo, które uczyniłoby ich przekonującym duetem.
Czarna Wdowa – Barbara Bach
Gdy tylko pomysł przyszedł mi do głowy, nie szukałem dalej. Barbara Bach to przecież radziecka szpieg z kultowej odsłony przygód Jamesa Bonda, Szpiega, który mnie kochał, gdzie wystąpiła u boku Rogera Moore’a. Trudno o bardziej adekwatny wybór do roli Natashy Romanovej.
Hawkeye – Clint Eastwood
Złoto dla zuchwałych, Zagraj dla mnie Misty, Brudny Harry, Siła magnum, Wyjęty spod prawa Josey Wales, Ucieczka z Alcatraz. Lata 70. to kolejna bardzo udana dekada w karierze Clinta Eastwooda. Z pewnością swoje wieloletnie doświadczenie w graniu sprawiedliwych, małomównych twardzieli świetnie wykorzystałby w roli Clinta (hehe) Bartona, Hawkeye’a.
Nick Fury – Sean Connery
Na początku lat 70. Sean Connery przeszedł na bondowską emeryturę. To doskonały moment, żeby znaleźć spokojniejszą (?) pracę u amerykańskich kuzynów – czyli stanąć na czele SHIELD. Tylko ten szkocki, wyrazisty akcent… Myślicie, że Amerykanie zdzierżyliby takiego dowódcę?
Loki – Andrew Robinson
W myśl zasady, której trzymałem się w poprzednich tego typu zestawieniach (gdzie do roli Lokiego wybrałem kolejno Alana Rickmana i Ralpha Fiennesa), i tu postawiłem na charakterystycznego, demonicznego antagonistę dekady. W tym przypadku Andrew Robinsona, czyli Skorpiona z Brudnego Harry’ego.