KIEŁ. Z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu

Seksualność jest drugim z najistotniejszych wątków Kła. Jej drastyczne wkomponowanie w hiperboliczną przestrzeń filmu pełni podobną funkcję jak przestrzenno-psychiczne ekstremum sytuacji zamknięcia świata wychowywanych dzieci w obrębie willi, przejaskrawiając istniejące schematy społecznego funkcjonowania, nacechowanego strukturalną przemocą symboliczną oraz fizyczną. Tak jak cała percepcja i wiedza, seksualność jest w ramach rodzinnej tresury ustanowiona jako element fizjologicznego użytku, co wprowadza jeszcze jeden element szoku i uwidacznia daleko idące konsekwencje hermetycznie zamkniętej sytuacji wyjściowej. Znów mamy do czynienia z przerysowaniem, wydobywającym problematyczność realnego funkcjonowania sfery płciowej i wpływu, jaki na jej realizację ma wychowanie według określonych ram. Jednocześnie jednak u Lanthimosa seks katalizuje transgresję, napędzając sprzeciw starszej córki, zrodzony z pęknięcia w informacyjnym murze wokół willi. Dokonana w sferze seksualnej przemoc uruchamia bunt, pomimo znaturalizowania wzbudzając sprzeciw ofiary, co wskazuje na istnienie pokładów odczuwania poza narzuconymi przez wychowanie strukturami myślowymi. W ten sposób w Kle pojawiają się element przełamania familijnej hegemonii i perspektywa wyjścia z matni patriarchalnej opresji. Moment dostrzeżenia więzienia przez bohaterkę i próba uwolnienia się z niego umożliwia też wprowadzenie kolejnego elementu społecznej metafory w postaci koncepcji pozamaterialnego zniewolenia.
Podobne wpisy
Bo pokazujący siłę wytwarzania na łonie rodziny struktur poznawczych, behawioralnych i ontologicznych, wskazujący na arbitralność wychowania i mechanizmy ujarzmiania jednostek i ich uprzedmiotawiania, Kieł można czytać jako metaforę socjalizacji zapośredniczonej w instytucji rodziny i przez nią. Rodziny, która kreuje światopogląd, określa podstawy tożsamości i wdraża, i naturalizuje określone praktyki społeczne – w tym patriarchalną hierarchię, technologiczną organizację przestrzeni i system skrupulatnego nadzoru podporządkowującego indywidualność strukturze. Rozgrywający się w sterylnej posiadłości dramat jest w istocie przejaskrawionym zobrazowaniem doprowadzonych do ekstremum mechanizmów, w których uczestniczymy jako członkowie społeczeństwa. Rodzina stanowi tu „jedynie” model społeczeństwa w skali mikro – nie jest to jednak wybór przypadkowy, a podyktowany reprezentatywnością i witalną rolą tej jednostki społecznej w przedstawianym systemie. W Kle widzimy, jak normy i reguły mogą przy niewielkim przesunięciu akcentów (choćby przesłonięciu ogniskiem domowym wszystkich innych sfer życia) przybrać formę autorytarnego mechanizmu podporządkowywania, gdzie zdawałoby się naturalny proces wychowania okazuje się okrutnym więzieniem.
Metafora więzienia budzić może skojarzenia z koncepcjami Michela Foucaulta, francuskiego filozofa, który w latach 60. i 70. ubiegłego wieku zarysował koncepcję systemu zależności między wiedzą a władzą, w którym specyficzny kształt przybiera pojęcie dyscypliny. Według Foucaulta socjalizacja, a szczególnie system edukacji – a więc planowego dystrybuowania wiedzy w grupach społecznych – kreuje określone ramy dla rzeczywistości, które umożliwiają bezosobową kontrolę nad ujarzmionymi jednostkami. Elementami owego ujarzmienia (z wyróżnionym graficznie „ja”, sygnalizującym fundamentalne kształtowanie podmiotu) byłoby indoktrynowanie uczestników kultury według częściowo arbitralnego wzorca pojęć i schematów myślowych, a także wdrukowywanie m.in. za pomocą aranżacji przestrzeni i wyrabiania nawyków dyscypliny ciała. Jedną z podstawowych instytucji, które transmitują ową dyscyplinę, miałaby być zaś rodzina. Zestawienie Kła i nakreślonej (w pewnym uproszczeniu) foucaultowskiej struktury ujarzmiania skłania do dostrzeżenia w filmie Lanthimosa swoistej wizualizacji teorii dotyczących wszechogarniającego, bezosobowego systemu ucieleśniania władzy. Co więcej, zakończony ambiwalentną puentą film zdaje się dostarczać wręcz gotowego modelu panoptyzmu – organizacyjnej realizacji tak postrzeganej dyscypliny.
Foucault istotę opisywanych przez siebie mechanizmów widział w koncepcji panoptykonu, idealnego więzienia opisanego przez Jeremy’ego Benthama. Jego pomysłowość polegała na skonstruowaniu takiego budynku, w którym jeden strażnik mógłby obserwować wszystkich osadzonych, żaden z nich nie widziałby zaś pozostałych części więzienia ani też strażnika. Foucault metaforycznie przeniósł ów architektoniczny projekt na strukturę społeczną opierającą się na ujarzmianiu i kształtowaniu jednostek. W jego wizji właśnie dyscyplinujące społeczeństwo byłoby konstruktem na kształt panoptykonu – poprzez rozmaite instytucje społeczne (wśród których, przypomnijmy, podstawową jest rodzina) obywatel zostaje poddany swoistej tresurze, modelującej jego zachowanie według określonych reguł, przy czym brak jednostkowego, widocznego punktu kontroli, strażnika pilnującego realizacji schematu. Bezosobowa, pośrednia kontrola wywołuje więc poczucie nieustannej obserwacji i skłania jednostkę do samodyscyplinowania się i w efekcie sprawia, że reguły stają się znaturalizowanym, integralnym elementem życia ludzi. W tej sytuacji, pisze Foucault, nie musi nawet być strażnika na wieży, wystarczy sytuacja, w której podlegli mu więźniowie żyją w przeświadczeniu, że muszą stosować się do narzucanych za jego pośrednictwem zasad. I taką właśnie sytuację widzimy w Kle.
Pod wpływem wprowadzonego przez Christinę „przecieku” świata zewnętrznego do filmowego domu (w formie kaset wideo) starsza córka zaczyna się buntować, zaczyna odczuwać krępujący ją gorset rodzinnej dyscypliny. Zadany jej fizyczny gwałt dopełnia dzieła i dziewczyna postanawia wyrwać się z matni, uciec. Może się więc wydawać, że starannie konstruowane, oparte na psychicznym terrorze więzienie upadnie, poniesie porażkę. Jest ona jednak iluzoryczna – zdeterminowana dziewczyna sama wybija sobie tytułowy ząb i ukrywa w bagażniku samochodu, który jak jej powiedziano, jest jedynym środkiem do opuszczenia terenu posiadłości. Ostatnia scena sugeruje jasno, że bohaterka nie wie zupełnie, co dalej – nawet tego, że należy z bagażnika wyjść. Jest to moment, w którym widzimy, jak głęboko sięga dokonywany przez rodziców trening i jak więzienie zostaje zinternalizowane przez wychowywane dziecko, co determinuje jego zachowanie nawet w momencie buntu. Bohaterka wie tylko tyle, ile została nauczona.
W tym kontekście Kieł nie tylko w groteskowej formie uwidacznia niepokojące oblicze życia społecznego i procesu wychowywania za pośrednictwem rodziny, ale wskazuje, że raz ukształtowani, będziemy tkwić w narzuconych nam regułach, których oddziaływanie jest tak dogłębne, że faktycznie ustanawia horyzont myśli, działania i zmiany. Takie ujęcie może też sugerować, że wbrew pozorom to nie rodzice czy sam ojciec są w Kle faktycznymi ciemiężcami – prawdopodobnie dorośli również są wytworami surowej dyscypliny i być może ich pozorna obłuda jest jedynie kolejnym etapem szkolenia, w które wdrażają teraz swoich następców. Perspektywa wyłamania jest jedynie ułudą, ponieważ horyzont myślowy bohaterów jest uwarunkowany przez sytuację, której konstrukcja uniemożliwia manipulację fundamentami systemu.
Skłaniam się więc do interpretacji, w której Kieł nie jest studium szaleństwa, ale krzywym zwierciadłem, w którym Yorgos Lanthimos odbija dynamikę niektórych instytucji oraz struktur społecznych, ulegających za pośrednictwem filmu artystycznej dekonstrukcji. W takim rozumieniu film Greka okazuje się niepokojącym obrazem uniwersalnych mechanizmów sterujących naszym życiem – arbitralności proponowanej nam wiedzy, możliwości manipulacji postrzeganiem rzeczywistości i wskazaniem głębokiego stopnia, w jakim otoczenie, rodzina i społeczeństwo warunkują to, kim jesteśmy i jak żyjemy. Przejaskrawienie służy tu więc uchwyceniu tego, co na co dzień pozostaje subtelnym podtekstem i w łagodnej formie uznawane jest za największą oczywistość.