Kiedy CZŁOWIEK jest POTWOREM. Niehorrory, czyli filmy o PRAWDZIWYCH ZBRODNIACH
Morderstwo opisane w książce – sprawa Krystiana Bali
Amok (reż. K. Adamik, 2017)
W 2000 r. wyłowiono z Odry zwłoki mężczyzny, które szybko zostały rozpoznane przez policję. Ciało należało do wrocławianina, Dariusza J., właściciela agencji reklamowej, który zaginął kilka tygodni wcześniej. Sekcja zwłok wykazała, że przed śmiercią głodzono go kilka dni i najprawdopodniej gdzieś przetrzymywano. Kończyny ofiary były skrępowane, a za przyczynę zgonu uznano utonięcie – mężczyzna był jeszcze żywy, kiedy wrzucono go do rzeki. O ile tożsamość zamordowanego udało się szybko i sprawnie ustalić, to poszukiwania mordercy długo stały w miejscu, śledztwo zostało nawet na jakiś czas umorzone. Przełom nastąpił kilka lat później – trzy mocne poszlaki wskazywały na Krystiana Balę.
Po pierwsze, miał on mocny motyw, by zabić ofiarę. Chorobliwie zazdrosny o swoją żonę, Stanisławę, ciągle oskarżał ją o kolejne zdrady. Jednym z domniemanych kochanków jego partnerki miał być właśnie zamordowany Dariusz J. Wielu świadków potwierdziło, że on i żona Bali znali się osobiście i że Bala podejrzewał ich o romans. Drugim – i chyba przesądzającym – dowodem był telefon komórkowy ofiary. Bala sprzedał go na Allegro, a policja rozpoznała go po adresie IP. Najwięcej mówi się jednak o dowodzie trzecim, którym ma być książka Bali – opublikowany w 2003 r. przez małe wydawnictwo Amok. Nie czytałam tej książki – i nie zamierzam – ale sądząc z opinii innych osób i dostępnych w Internecie fragmentów wnioskuję, że to grafomański kryminał i niczym niewyróżniające się czytadło, jakich (zbyt) wiele ukazuje się co roku na polskim rynku wydawniczym. Podobno zbrodnia, jaką w książce popełnia bohater, bardzo przypomina morderstwo Dariusza J. Zdaniem innych czytelników podobieństwa te są jednak zbyt ogólne, by mówić o bezpośredniej inspiracji.
Krystian Bala, skazany prawomocnym wyrokiem i odsiadujący karę 25 lat pozbawienia wolności, z wykształcenia jest filozofem. Kiedy kończył studia, profesorowie dziwili się podobno, że nie chce zostać na uczelni. Zamiast tego Bala zajął się biznesem. Profilerzy kryminalni (specjaliści tworzący portrety psychologiczne zbrodniarzy) diagnozują go jako psychopatę i narcyza, który łaknie podziwu otoczenia. To narcystyczne aspekty osobowości miały go skłonić do napisania powieści o dokonanej zbrodni. Mordercy typu egocentrycznego lubią w ten czy inny sposób zostać docenieni za swe czyny, chcą być zapamiętani, chętnie wracają pamięcią do swoich morderstw i analizują je szczegół po szczególe, pełni podziwu dla własnego geniuszu. W opinii biegłych Bala miał napisać Amok, ponieważ chciał się pochwalić, podzielić ze światem swoimi „dokonaniami”.
No właśnie: „miał napisać”, „miały go skłonić” – Bala nigdy nie przyznał się do zarzucanego mu morderstwa. Raz prawie by to zrobił, ale szybko wycofał się z deklaracji, twierdząc, że ironizował. Cały czas uparcie utrzymuje, że jest niewinny:
To jest układ zamknięty. Zostałem skazany przez niedouczonych chamów w todze (…) absolwentów Uniwersytetu Bolesława Bieruta.
Domniemana niewinność nie przeszkadza mu w upajaniu się sławą. W wywiadzie dla TVN chwali się listami, jakie dostaje od zakochanych fanek. Występuje w teledyskach, chętnie udziela wywiadów – także zagranicznych. W chwili wydania książka Amok przepadła bez echa; po powiązaniu tej powieści z morderstwem jej cena na Allegro wzrosła do kilkuset złotych. Kiedy w amerykańskiej prasie ukazał się duży artykuł o całej sprawie, powstał pomysł nakręcenia o niej filmu. Rezultat to Prawdziwe zbrodnie z Jimem Carreyem – dzieło generalnie zjechane przez krytykę.
Amok Kasi Adamik jest filmem lepszym o całe lata świetlne – chociaż niepozbawionym wad. Krystiana Balę świetnie gra Mateusz Kościukiewicz, jego żonę: subtelna Zofia Wichłacz, a policjanta prowadzącego sprawę: Łukasz Simlat – cała trójka jest rewelacyjna. Jest w tym filmie coś z Finchera: elektroniczna muzyka w tle, tempo narracji, brudny klimat. Film jest słabszy niż znakomite, wcześniejsze o rok Jestem mordercą, ale to wciąż kawał pełnokrwistego kina kryminalnego. Premiera Amoku głośnym echem odbiła się w polskich mediach. Obraz budził kontrowersje jeszcze przed wejściem na ekrany. Rodzina zamordowanego mężczyzny usiłowała bojkotować kręcenie filmu, który odgrzebywał bolesną historię sprzed 17 lat. To rzeczywiście kwestia wymagająca przemyślenia: czy dokładać cegiełkę do pomnika mordercy nawet za cenę powstania choćby i dobrego dzieła? Film córki Agnieszki Holland krytykowano z jeszcze jednej przyczyny: reżyserka zapłaciła Krystianowi Bali za prawa autorskie i możliwość nakręcenia filmu o jego osobie…