search
REKLAMA
Artykuł

ALFABET DAVIDA CRONENBERGA

Jan Dąbrowski

15 marca 2016

REKLAMA

O jak OWADY – ponoć za młodu Davida Cronenberga fascynowały insekty. Coś musi być na rzeczy, bo nie tylko słynna Mucha o tym świadczy. W opartym o elementy powieści Williama Burroughsa Nagim lunchu bohater pracuje na maszynie do pisania, która podczas narkotycznego haju zmienia się w ogromnego żuka mówiącego poprzez otwór podobny do odbytu. Na głowie owada znajduje się… w pełni funkcjonalna klawiatura, na której powstają kolejne słowa nowej książki bohatera. Po roku 2000, gdy Cronenbergowski styl ewoluował, powstał film Pająk, będący ponurym dramatem psychologicznym o schizofreniku. Tytuł nawiązuje do sieci połączeń, którą bohater w dzieciństwie budował z kawałków sznurka, przez co matka nazywała go właśnie pająkiem. Owady u Cronenberga stanowią uosobienie fobii, które są jednak obecne w życiu i każdy czasem się z nimi styka, czego najdosłowniej i najboleśniej doświadczył Seth Brundle w Musze.

P jak… PAN Z GAZOWNI – a tego David Cronenberg zagrał w filmie Last Night, który opowiada o ostatniej dobie przed końcem świata widzianej przez pryzmat kilku osób, których losy łączą się w zaskakujący sposób. Kanadyjski reżyser wciela się w Duncana, kierownika gazowni Petrolia, który spędza ostatni dzień w pracy, dzwoniąc do wszystkich lokalnych klientów z życzeniami i zapewnieniem, że gaz będzie dostarczany do samego końca. W przerwach popija sok, rozmawiając o prozaicznych sprawach z dyżurującą pracownicą. Nieco anemiczny, skoncentrowany na swojej pracy i skrupulatny Duncan jest obecny przez cały film. Poza scenami, w których się pojawia, jego głos towarzyszy prawie wszystkim bohaterom, gdy nagrywa się na ich automatyczne sekretarki.

R jak REŻYSER – w dodatku wybitny i wszechstronny, a przy tym ciągle doskonalący i rozwijający swój styl. Cronenberg przez horror weneryczny i science fiction przeszedł do dramatu psychologicznego, ciągle zajmując się zagadnieniem ciała i umysłu oraz zmian, jakie mogą się im przytrafić. Poza tym zdarzyło się, że kanadyjski twórca zagrał przysypiającego w pracy reżysera w filmie Świat według Barneya. Szkoda, że wystąpił tylko w jednej scenie.

barney_01

S jak SEKSUALNOŚĆ – obecna w każdym niemal filmie Cronenberga. Przyjmuje postać np. obsesji (Dreszcze), dewiacji (Crash) lub tematu tabu (Niebezpieczna metoda, M. Butterfly). Reżyser nie traktuje scen erotycznych jako zwiększającego oglądalność filmu przerywnika w fabule – on umieszcza seks i wszystko, co z nim związane, wewnątrz wydarzeń, nierozłącznie.

T jak TRANSHUMANIZM – który według jednej z definicji różni się od humanizmu przez przyzwolenie (a nawet oczekiwanie) na radykalne zmiany w naszej naturze i dostępnych nam możliwościach oferowanych przez różne nauki i technologie. Ingerencja maszyny w ciało, spajanie jednego z drugim – popularne w wysokobudżetowym kinie science fiction, w niszowych filmach Cronenberga staje się kolejną obsesją. Człowiek-odbiornik informacji w Wideodromie oraz obecny w nim specjalista od mediów – Brian O’Blivion. Zachorował na guz mózgu, lecz w nowotworze nie widzi siedliska choroby, a nowy organ pozwalający na dostrojenie ludzkiego ciała do przekazu telewizyjnego. O transhumanizm ociera się też zboczenie bohaterów Crasha, którzy doświadczają seksualnego spełnienia w połączeniu z technologicznym fetyszem, jakim jest samochód. Zwiększający możliwości swoich ciał bohaterowie eXistenZ wszczepiają sobie w rdzeń kręgowy port kompatybilny z organiczną konsolą, by móc uczestniczyć w wirtualnej rzeczywistości. Dodatkowy otwór w ciele jest w filmowej rzeczywistości czymś wręcz pożądanym, ponieważ pozwala wejść na wyższy poziom zaawansowania.

U jak UMYSŁ – a ten może być niezwykłą bronią lub pułapką bez wyjścia. Kanadyjski reżyser na przestrzeni lat realizuje filmy, gdzie obecne są oba przedstawienia. Pierwszym z nich jest Martwa strefa, w której bohater po wyjściu ze śpiączki odkrywa w sobie zdolność jasnowidzenia. Z jednej strony czuje się (i jest przez część postaci postrzegany) jak odmieniec, z drugiej strony nowe możliwości pozwalają mu na pomoc policji w rozwiązywaniu kolejnych spraw. Nadnaturalnie sprawny mózg bohatera dostrzega też nadchodzące zmiany, którym tylko on może zapobiec. Z kolei w Pająku umysł jest dla głównego bohatera pułapką, a częściowo miejscem akcji. Studium schizofrenii przeprowadzone przez Cronenberga jest intymne i przygnębiające, ponieważ pokazuje dysfunkcyjność człowieka zagubionego we własnych wspomnieniach.

W jak WYSTAWY – bo poza reżyserią kanadyjski twórca udostępnia i komentuje swoją twórczość, a robi to, prezentując zachowane rekwizyty i fotosy z filmów. Dotychczas odbyły się dwie takie wystawy (Evolution oraz Eye) z czego jedną można było oglądać przez pewien czas w Centrum Sztuki Współczesnej w Toruniu. Ostatni oryginalny mugwump z Nagiego lunchu, modele Brundlemuchy, ginekologiczne przyrządy braci Mantle’ów z Nierozłącznych – prawdziwa gratka dla miłośników Cronenbergowskiej twórczości.

Z jak ZABÓJCA – czyli najciekawsza (dotychczas) rola w karierze Davida Cronenberga. Wystąpił gościnnie u Clive’a Barkera w filmie Nocne plemię, gdzie zagrał psychiatrę, doktora Philipa K. Deckera (skojarzenie z pisarzem science fiction, Philipem K. Dickiem, jak najbardziej na miejscu). Postać Cronenberga ma podwójną tożsamość, jest także mordercą-nożownikiem, który podczas popełniania swoich zbrodni nosi maskę z oczami z guzików. Pomijając kwestie praktyczne takiego rozwiązania, wygląda to całkiem nieźle, a w zestawieniu z garniturem, czarnym płaszczem i długim nożem składa się na kreację jednego z najbardziej stylowych filmowych zabójców. Jest on także bardzo dobrze zagrany. Cronenberg ze swojej aparycji, spokojnego głosu i chłodnego spojrzenia zbudował niepokojącą postać, która autentycznie intryguje. Dla widza obeznanego z twórczym dorobkiem Kanadyjczyka jest to dodatkowa ciekawostka, ponieważ tym razem reżyser własnoręcznie ingeruje w ciała innych postaci – a robi to za pomocą ostrych narzędzi, musi więc wejść w bliski kontakt z ofiarą, co wpisuje się w krąg zainteresowań króla horroru wenerycznego.

Wszystkiego najlepszego!

Długiego życia dla nowych, celuloidowych ciał oraz samego reżysera!

 

korekta: Kornelia Farynowska

cccc

Avatar

Jan Dąbrowski

Samozwańczy cronenbergolog, bloger, redaktor, miłośnik dobrej kawy i owadów.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA