search
REKLAMA
Ranking

Jasna poświata PÓŁKSIĘŻYCA. Filmy TURECKIE, które warto znać

Karolina Michalska

26 września 2020

REKLAMA

1. Zimowy sen (2014)

Dotarliśmy tym samym do pierwszego numeru na tej subiektywnej liście, którym nie mogło być nic innego, jak wybitne dzieło Zimowy sen w reżyserii Nuriego Bilge Ceylana. Ten słusznie nagrodzony w 2014 roku Złotą Palmą na festiwalu w Cannes pewnie dla wielu będzie filmem o niczym. I faktycznie, absolutnie brak tu nagłych zwrotów akcji typowych dla kina sensacyjnego. Z góry uprzedzam, że film dużej części publiczności może nie przypaść do gustu. Zimowy sen to historia Aydina (Haluk Bilginer), byłego aktora i pisarza, właściciela hotelu i kilku nieruchomości. Nieskarżący się na brak gotówki mężczyzna zamieszkuje hotel, którego jest właścicielem, wraz z siostrą Neclą (Demet Akbağ) i żoną Nihal (Melisa Sözen) oraz paroma osobami z obsługi. Zamknięty na świat Aydin praktycznie nie opuszcza swojego pełnego wszelakich szpargałów pokoju. Tam jest mu najlepiej. To miejsce, w którym przyjmuje gości i w którym zamyka się wieczorami, by pisać kolejne artykuły do mało poczytnej lokalnej gazety. Wiecznie zacieniony pokój jest też miejscem jego rozmów z siostrą. Nie są to jednak zwykłe rozmowy. Przybierają formę filozoficznych dialogów, w których będąca zawsze na drugim planie Necla próbuje niecodziennymi pytaniami poruszyć sumienie Aydina. Rodzeństwo nie urządza sobie pogaduszek o życiu codziennym. Rozmawiają o duchowej kondycji ludzkości. Jednym z poruszanych tematów jest chociażby to, czy warto opierać się złu. Czy godząc się na wyrządzenie zła, możemy poruszyć sumienie złoczyńcy i tym samym odwieść go od czynu, który chce popełnić?

Ale tematów tych jest oczywiście więcej. Zapatrzony w siebie, potrafiący rozmawiać tylko na swój temat Aydin nie do końca rozumie założenia swojej siostry. Każdy podjęty przez nią temat kończy się rozmową o Aydinie. Co więcej, mężczyzna okazuje się nie tylko okropnym egocentrykiem, ale także hipokrytą. Najlepszym tego dowodem jest jego zachowanie wobec biednych ludzi. Z jednej strony chętny jest pomóc kobiecie piszącej w imieniu potrzebujących kobiet z małej, biednej wioski. Być może dlatego, że ta bardzo wychwala jego artykuły, a on na pochwały jest bardzo łasy. Z drugiej strony zaś nie jest skłonny oddalić eksmisji Hamdiego (Serhat Mustafa Kiliç) oraz jego brata Ismaila (Nejat İşler) i syna Iliasa (Emirhan Doruktutan) mimo iż wie, że są oni w ciężkiej sytuacji i obiecują uregulować zaległe rachunki. Los mężczyzn jest mu na tyle obojętny, że nawet kiedy jeden z ich przebywa pieszo trasę 10 kilometrów, to Aydin przyjmuje go dopiero za namową siostry i żony. Jako osoba zamożna zupełnie nie potrafi wczuć się w problemy ludzi biednych. Z żoną też nie układa mu się najlepiej. Kobieta mówi mu prosto w twarz, że za to małżeństwo przypłaciła wolnością i ślepą wiernością, a samemu Aydinowi wytyka, to że nienawidzi wszystkich: bogatych i biednych, młodych i starych, pobożnych i niewierzących, że każdego oczernia i upokarza. Niestety na jej słowa mężczyzna reaguje pobłażliwym śmiechem, bo nic nie jest w stanie do niego dotrzeć. Jest on typowym człowiekiem, który bez żadnego powodu uznaje swoją wyższość nad innymi ludźmi i czuje się zobowiązany do ich pouczania i oskarżania.

Co mnie urzekło?

Z czystym sumieniem mogę porównać kino Ceylana z kinem rosyjskiego mistrza Tarkowskiego. W obu przypadkach mamy rozważania dotyczące kondycji ludzkiego ducha, dysputy na temat moralności oraz jej braku, na temat odwiecznej walki dobra ze złem. Kolejnym elementem łączącym obu twórców jest główny bohater – artysta. Następnie mamy długie ujęcia, poszczególne sceny często dzieją się w zaciemnionym pomieszczeniu, a Ceylan wydaje się nie przejmować tym, że dla łaknącego szybkiej akcji widza mogą one ciągnąć się w nieskończoność. Ale tym właśnie mnie do siebie przekonał, bo to, co oferuje Ceylan, jest tym, czego w kinie obecnie bardzo mi brakuje. Zimowy sen mógłby równie dobrze funkcjonować jako spektakl teatralny. Aby stworzyć wybitne kino, nie trzeba wcale świetnych efektów specjalnych. Wystarczy ciekawy scenariusz, utalentowani aktorzy, a także fascynująca gra światła i cienia. Jako bonus otrzymujemy niecodzienne widoki, film ten bowiem kręcony był w jednym z piękniejszych rejonów Turcji – niesamowitej Kapadocji. Zimowy sen to pozycja obowiązkowa dla każdego – zarówno miłośników tureckiego kina, jak i tych którzy do tej pory (niesłuszne) je omijali.

Avatar

Karolina Michalska

Absolwentka Filologii Polskiej ze specjalizacją Filmoznawstwo i Teatrologia. Kocha zwierzęta i podróże - ale przede wszystkim nietuzinkowe kino z wszelkich (nawet tych najbardziej abstrakcyjnych) stron świata. Święta Filmowa Trójca: Pasolini, Bałabanow, Kubrick.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA