HORRORY tak ZŁE, że aż ŚMIESZNE
Dom śmierci (2003)
Miałam niezwykły problem przy wyborze jednego filmu mistrza Uwe Bolla, gdyż wszystkie jego horrorowe produkcje są bardziej śmieszne aniżeli straszne. Również i w tym przypadku reżyser postanowił nakręcić adaptację gry komputerowej i po raz kolejny jest to twór dość nieporadny. Fabuła skupia się na nastolatkach, którzy chcą się zemścić na zombie za śmierć jednego z przyjaciół. Oczywiście dla nikogo nie powinno być zaskoczeniem, że podobnie jak w większości filmów niemieckiego twórcy wszyscy bohaterowie znają wschodnie sztuki walki, a amunicja wydaje się nigdy nie kończyć. Warto zaznaczyć, że w tym przypadku mamy nie tylko do czynienia ze złym aktorstwem -niektóre sceny walki zostały wycięte „żywcem” z gry komputerowej, co tylko potęguje efekt śmieszności.
Jason X (2001)
Jason Voorhees ze swoją maczetą podbija kosmos. Jak tylko przeczytałam opis filmu, od razu wiedziałam, że będzie to produkcja, której nie należy brać na poważnie i nie pomyliłam się. Całość broni się poprzez przerysowaną do granic możliwości fabułę, karykaturalne wręcz morderstwa i nieustanne puszczanie oczka w stronę horrorowych fanów. Jeżeli chodzi jednak o zabójstwa, to nadmienię, że humor wynika przede wszystkim ze sposobu, w jaki są aranżowane. Daje to niezmiernie dużo frajdy, szczególnie że scenariusz jest napisany tak, że nikogo tak naprawdę nie obchodzą losy bohaterów. Miało być strasznie, wyszło dość komicznie.
Birdemic (2010)
Hołd dla klasycznego dzieła Hitchcocka okazał się kultowym już dziełem kina klasy B. Pierwotne założenie dotyczyło opowieści o morderczych ptakach, a koniec końców skończyło się na romantycznej historii i kilku bardzo złych efektach specjalnych. Od początku do końca wszystko w Birdemic razi nieudolnością, poczynając od aktorów, scenariusza, reżyserii, a na ptakach wyciętych w Paintcie kończąc. Niestety przerażająca opowieść została zamieniona w niekończący się festiwal śmieszności. Dla fanów klimatów bardzo złych filmów pozycja wręcz obowiązkowa.