HOMECOMING – SEZON DRUGI. Tak się robi kontynuacje!
Pierwszy sezon serialu Homecoming wciąż uważam za jedną z najlepszych pozycji, jakie można znaleźć na platformie Amazon Prime. Ten tytuł cechuje oryginalność, łączenie klasycznych hitchcockowskich motywów z nowoczesnością, a przede wszystkim napięcie niepozwalające się oderwać od ekranu. Okazuje się, że odcinki krótsze niż pół godziny sprawdzają się nie tylko w przypadku sitcomów. Gdy usłyszałem, że w drugim sezonie głównym twórcą nie będzie już odpowiedzialny za Mr. Robot Sam Esmail, a w obsadzie zabraknie Julii Roberts, trochę się obawiałem. Myślałem, że będziemy mieć do czynienia z czymś w stylu Detektywa 2, zupełnie nową historią, która nijak ma się do wcześniejszych wydarzeń. Nic bardziej mylnego.
Granej przez Roberts postaci Heidi Bergman, którą w poprzedniej odsłonie oglądaliśmy na pierwszym planie, rzeczywiście nie ma. Homecoming 2 jest jednak bezpośrednią kontynuacją wątków zaprezentowanych w pierwszym sezonie. Mało tego, niektóre sceny z ostatnich odcinków nabierają znaczenia dopiero teraz, gdy zostają pokazane z innej perspektywy. Tym razem ton historii nadają: pracownica Geist Group Audrey Temple (znana wam zapewne z Pomniejszenia Hong Chau), poddany w poprzednim sezonie eksperymentalnej terapii Walter Cruz (Stephan James) oraz kilka nowych postaci. Wśród nich kobieta, która obudziła się w łódce na środku jeziora i niczego nie pamięta (Janelle Monáe), oraz Geist we własnej osobie, grany przez niezawodnego Chrisa Coopera. W mniejszej, ale bardzo charakterystycznej roli, zobaczymy też nieco zapomnianą, dwukrotnie nominowaną do Oscara Joan Cusack. To grupa świetnych aktorów, którzy bezbłędnie poradzili sobie ze swoimi wcale niełatwymi zadaniami. Aktorsko drugi sezon przebija nawet to, co widzieliśmy w pierwszym. Znowu posypią się nominacje do ważnych nagród.
Podobne wpisy
To wciąż ten sam niezapomniany klimat i ciekawa forma. Homecoming różni się od innych seriali z zagadką do rozwiązania. Tu nie ma prostych pytań i odpowiedzi, twórcy nie idą po linii najmniejszego oporu, nie chwytają się sprawdzonych schematów. Nie chcę zdradzać wam zbyt wiele z fabuły, ale motyw granej przez Monáe bohaterki, która próbuje ustalić, kim jest, ściśle wiąże się z historią tajemniczej substancji z sezonu pierwszego. Przez dwa odcinki nie wiemy właściwie nic, podobnie jak ta kobieta staramy się uporządkować sobie fakty, następnie w trzecim odcinku cofamy się w czasie i klocki wchodzą we właściwe miejsca. Dzieje się to być może trochę zbyt szybko – od tego serialu oczekiwałem bardziej interesującego, nieszablonowego prowadzenia wątków – nie zmienia to jednak faktu, że ogląda się to po prostu bardzo dobrze. Właściwie do samego końca czuć napięcie, historia niesamowicie wciąga i z wypiekami na twarzy czeka się na jej rozwiązanie. Jestem pewien, że wielu widzów obejrzy cały sezon jednego dnia – przy siedmiu dwudziestokilkuminutowych odcinkach nie oznacza to zresztą wielkiego poświęcenia.
Wielu zagranicznych recenzentów wskazuje, że drugi sezon Homecoming – choć stylowy i świetnie obsadzony – nie ma szans dorównać poprzedniemu. Według nich ponowne wchodzenie do Geist Group nie ma większego sensu, bo wszystko zostało już powiedziane. Zupełnie się z tym nie zgadzam. Finał z 2018 roku pozostawił po sobie mnóstwo pytań. Teraz nie tylko na nie odpowiedziano, ale także zaprezentowano wiele kwestii z innego punktu widzenia. Tak właśnie powinno się robić kontynuacje! Jasne, szkoda, że zabrakło Julii Roberts, ale tę historię poprowadzono tak sprawnie, że niespecjalnie to przeszkadza. Twórcy mają do powiedzenia wystarczająco dużo.
Tym, co nie do końca mnie w nowym Homecoming przekonuje, jest zakończenie. Mocne, nawet bardzo, pozostawiające widza z szeroko otwartą buzią, ale jednocześnie chyba zbyt symboliczne, niepasujące do ducha tego serialu. Nie twierdzę, że jest złe, na pewno będzie jednak wywoływać skrajne reakcje. Kilka dni zajęło mi zaakceptowanie takiej wizji. Wreszcie stwierdziłem, że tutaj nic nie jest takie, jakim się wydaje, i może w tym szaleństwie jest metoda. Do realizacji trzeciego sezonu raczej nie dojdzie, ale jeśli pojawią się takie plany, z zaciekawieniem będę wyczekiwał kolejnych odcinków. Jestem pewien, że twórcy znajdą na kolejną odsłonę jakiś bardzo interesujący pomysł.