Connect with us

Publicystyka filmowa

GWIAZDY, które stały się KULTOWE PO ŚMIERCI

GWIAZDY, które stały się KULTOWE PO ŚMIERCI to fascynująca podróż przez historie ikon, które zyskały status legendy po odejściu.

Published

on

GWIAZDY, które stały się KULTOWE PO ŚMIERCI

Nie każdemu ikonicznemu aktorowi czy reżyserowi dane było stać się sławnym za życia. Często na swoje pięć minut musieli czekać aż do śmierci. Są też tacy, którzy podczas swej ziemskiej egzystencji sławę wprawdzie zdobyli, ale ją dość szybko utracili i odzyskali status legendy dopiero po zgonie. Istnieją też postacie uwielbiane już za życia, których kult osiągnął jednak niebotyczne rozmiary, gdy już umarli.

Advertisement

James Dean (1931-1955)

Kariera Jamesa Deana trwała krótko. Aktor zmarł niespodziewanie, mając zaledwie 24 lata, z jednym filmem w kinach i dwoma w trakcie produkcji na koncie. Dziś jest wspominany jako jedna z najlepszych gwiazd złotego wieku Hollywood, a Buntownik bez powodu jest na większości list filmów, które trzeba obejrzeć. Był on także pierwszą osobą, która otrzymała pośmiertnie nominację do Oscara w kategorii najlepszy aktor. Jednak patrząc na jego dokonania aktorskie, należy podkreślić, że gdyby nie tragiczny wypadek oraz występ w Buntowniku bez powodu, możliwe, że wcale nie zostałby legendą.

Obecnie jego wpływ jest tak duży, że nawet niesławny reżyser i „aktor” Tommy Wiseau starał się wykorzystać jego styl gry w swoim opus magnum – The Room.

Advertisement

Bruce Lee (1940-1973)

Prawdopodobnie większość ludzi na kuli ziemskiej zna nazwisko Bruce’a Lee. Za życia jednak Lee miał dosyć ograniczoną publiczność. Dziś jest kochany, a nawet ubóstwiany przez miliony ludzi na całym świecie, a filmy z jego udziałem uznawane są za wzór kina akcji. Można tylko wyobrażać sobie, co jeszcze mógłby uczynić, gdyby nie śmierć w wieku 33 lat. Tak naprawdę do momentu premiery w Stanach jego filmu Wejście smoka rozpoznawany był wyłącznie w Azji. Ciekawe, że znany był już wtedy między innymi Romanowi Polańskiemu, jednak nie jako aktor, ale instruktor wschodnich sztuk walki.

Niestety na miesiąc przed premierą swojego gigantycznego filmowego hitu zmarł w dość tajemniczych okolicznościach, przez co nie mógł doświadczyć zostania światowym fenomenem. Zdaniem niektórych fanów teorii spiskowych jego przedwczesna śmierć była karą za zdradzenie sekretów kung-fu, a za wszystkim stali mnisi z klasztoru Shaolin.

Advertisement

Ed Wood (1924-1978)

Ed Wood uważany jest za jednego z najgorszych reżyserów w historii. Produkował głównie filmy science fiction, westerny oraz horrory. Z powodu permanentnych finansowych klap swoich tworów zajął się reżyserowaniem filmów pornograficznych. Próbował także aktorstwa.

W tej dziedzinie jego największym „sukcesem” był występ w swoim własnym filmie exploitation zatytułowanym Glen czy Glenda. Niestety kolejne niepowodzenia doprowadziły do tego, że popadł w alkoholizm i umarł praktycznie bez grosza przy duszy. Trudna wręcz do osiągnięcia nieudolność tworzenia filmów przyniosła mu sławę, jednak stało się to już po jego śmierci, gdy dwa lata po tym, jak pożegnał się życiem, w 1980 roku, otrzymał Nagrodę Złotego Indyka dla najgorszego reżysera wszech czasów. Z kolei jego Plan dziewięć z kosmosu uznano za najgorszy film w dziejach. Choć jego dzieła to bez wątpienia produkcje, które nawet wytrawnych fanów bardzo złego kina potrafią przyprawić o konsternację, jednak dzięki swojej miłości do kina i pasji został okrzyknięty postacią kultową.

Advertisement

Zainteresował się nim sam Tim Burton, który stworzył film biograficzny Ed Wood z Johnnym Deppem w roli tytułowej.

Béla Lugosi (1882-1956)

Historia Béli Lugosiego to klasyczna już opowieść o szybkim zdobyciu sławy i jeszcze szybszym upadku. Bez tak naprawdę żadnego zaplecza aktorskiego najpierw podbił węgierskie kina, później przeprowadził „atak” na kino niemieckie, by na dobre zadomowić się w Ameryce.

Advertisement

Sławę przyniosła mu tytułowa rola wampira w filmie Toda Browninga Dracula z 1931, bardzo luźno opartym na powieści Brama Stokera. Od tego momentu Béla Lugosi stał się synonimem Draculi i był uważany za najlepsze wcielenie tej demonicznej postaci. Był oddany swojej roli tak bardzo, iż kazał pochować się w stroju wampira. Jednak moment triumfu okazał się także początkiem jego upadku. Aktor zaczął przyjmować duże dawki morfiny. Gdy znajdował się na samym dnie, jedynym reżyserem, który nie tylko chciał z nim współpracować, ale także został jego przyjacielem, był „sam” Ed Wood. Lugosi umarł w 1956 roku i niedługo potem jego gwiazda zaświeciła na nowo, on sam stał się zaś legendą horroru większą od Borisa Karloffa, z którym konkurował praktycznie przez całe życie.

Sharon Tate (1943-1969)

Aktorka znana jest właściwie z trzech rzeczy: kultowej już sceny w wannie w filmie Nieustraszeni pogromcy wampirów, bycia żoną Romana Polańskiego oraz tego, że w brutalny sposób została zamordowana przez członków gangu Charlesa Mansona.

Advertisement

Tate znajdowała się przy tym w zaawansowanej ciąży. O ile sama aktorka, jak pokazuje jej filmografia, nie miała zadatków na zostanie legendą, to jej śmierć sprawiła, że do dzisiaj praktycznie każdy zna jej nazwisko. W tym roku reżyser Quentin Tarantino przedstawi swoją wizję tego tragicznego wydarzenia. Podobno premiera planowana była początkowo na 8 sierpnia, czyli rocznicę zbrodni, w wyniku której Sharon Tate zginęła w swoim domu razem z grupą przyjaciół.

John Cazale (1935-1978)

W swoim krótkim życiu John Cazale zdążył zagrać jedynie w pięciu filmach. Co prawda, nigdy nie wystąpił w roli pierwszoplanowej, jednak za każdym razem błyszczał. Tak naprawdę nie potrzebował do tego nawet wypowiadać pół słowa, co udowodnił chociażby w pierwszej oraz drugiej części Ojca chrzestnego. Chociaż wystąpił jedynie w pięciu tytułach, wszystkie były głośnymi dziełami. Każda z produkcji, w których zagrał, została nominowana do Oscara w kategorii najlepszy film, łącznie zebrały zaś 40 nominacji do Nagrody Akademii.

Advertisement

Co prawda aktor żadnej statuetki nie wygrał, jednak zostawił po sobie wspaniałe postacie, które do dziś pod względem aktorskim uważane są za niesamowite. Oczywiście zwrócono na niego uwagę dopiero po śmierci, dzięki czemu stał się dla wielu ikoną.

Georges Méliès (1861-1938)

Georges Méliès był francuskim reżyserem filmowym słynącym z wprowadzenia wielu technicznych sztuczek i narracyjnych zabiegów, wykorzystywanych na każdym kroku u zarania kina. Był nazywany „magiem kina” i „czarodziejem ekranu”. Szacuje się, że za swojego życia udało mu się nakręcić ponad 500 filmów, jednak większość z nich została skonfiskowana przez francuski rząd w czasie I wojny światowej, a następnie przetopiona na obcasy do butów.

Advertisement

Chociaż tak naprawdę nie wiadomo, czy wersja ta jest prawdą, czy wyłącznie miejską legendą. Wizjoner zmarł w 1938 roku, będąc praktycznie spłukanym, jednak obecnie jego filmy Podróż na księżyc (1902) i Podróż do krainy niemożliwości (1904), przypominające surrealistyczne podróże w stylu Juliusza Verne’a, są uważane za jedne z najważniejszych wczesnych tworów gatunku science fiction. Bardzo szybko stał się legendą, a jego wkład w kinematografię został doceniony.

Postać Mélièsa wykorzystano nawet w filmie Martina Scorsese Hugo i jego wynalazek.

Advertisement

Patrick Swayze (1952-2009)

Patrick Swayze, jako wykształcony tancerz, wytańczył sobie drogę do serc widzów. Dlatego też nie może dziwić, że jego kariera rozpoczęła się na scenie, a nie na ekranie. Jego pierwszą główną rolą był Danny Zuko w oryginalnej produkcji Grease na Broadwayu.

Ale to Dirty Dancing naprawdę umieścił Swayzego na mapie gwiazd. W tamtym czasie zarówno krytycy, jak i publiczność niemal całkowicie oszaleli na jego punkcie. Do tego należy wspomnieć o występie w filmie Uwierz w ducha, za który otrzymał nominację do Złotego Globu. Później było jeszcze ikoniczne dla wielu Na fali i… cały szereg nietrafionych wyborów oraz występów w coraz gorszych filmach, często niepasujących do jego wizerunku i predyspozycji aktorskich. Sprawiły one, że Swayze spadł w pewnym momencie do trzeciej ligi Hollywood. Aktor zmarł na raka w roku 2009. Dopiero to przywróciło należne mu miejsce w panteonie największych legend kina lat 80.

Advertisement

Heath Ledger (1979-2008)

Joker w wykonaniu Ledgera stał się dla wielu ulubioną wersją tego komiksowego arcyzłoczyńcy. Jego charyzmatyczną rolę obwołano natychmiast kultową, co sprawiło, że od razu po śmierci Legder otrzymał status legendy kina. Występ ten ma swój dodatkowy wymiar, gdyż sam Ledger nie dożył premiery Mrocznego Rycerza.

Aktor, mimo iż posiadał aparycję modela, przez znaczną część swojej krótkiej kariery starał się wybierać role wymagające od niego wykorzystania warsztatu aktorskiego. Wielu twierdzi, że Ledger zdawał sobie sprawę z tego, że jego występ w filmie Nolana musi być co najmniej legendarny, dlatego przez miesiąc mieszkał sam w hotelu, przygotowując się do roli. Została ona nagrodzona później przez Akademię, a Ledger stał się drugim aktorem, który otrzymał pośmiertnego Oscara.

Advertisement

Marilyn Monroe (1926-1962)

Marilyn Monroe była legendą już za życia, jednak dopiero jej tajemnicza śmierć sprawiła, że stała się symbolem Ameryki drugiej połowy XX wieku, porównywalnym chyba tylko z Elvisem Presleyem. Jednocześnie pozostaje także zagadką. Aktorka jest cały czas obiektem zainteresowania pisarzy, filmowców oraz telewizji, a jej tragiczne losy są przedmiotem dyskusji fanów na całym świecie.

Warto nadmienić, że w latach 50. i długo potem uznawana była za symbol seksu. Amerykański Instytut Filmowy przyznał jej pośmiertnie zaszczytne szóste miejsce wśród największych aktorek wszech czasów. Już za życia, ale przede wszystkim po śmierci, stała się emanacją ponadczasowej kobiecości oraz potwierdzeniem, że możliwe jest osiągnięcie sukcesu, jeśli się tylko tego bardzo chce. Do dzisiaj nie milkną spekulacje na temat tego, w jaki sposób umarła. Czy było to samobójstwo, nieszczęśliwy wypadek, a może morderstwo?

Advertisement

Orson Welles (1915-1985)

Welles uznawany jest za jednego z najwybitniejszych aktorów i reżyserów ery klasycznego Hollywood. Jego pierwszy film, Obywatel Kane (1941), który wyprodukował, wyreżyserował oraz w którym zagrał tytułową postać, uważany jest za arcydzieło kinematografii. Co prawda twórca miał mocny start w Hollywood, jednak bardzo szybko popadł w konflikt z fabryką snów. Praktycznie do końca swojego życia Welles grał w różnego rodzaju, nie zawsze najlepszych, filmach tylko po to, żeby móc sfinansować realizację swoich kolejnych pomysłów.

Przez cały czas walczył o kreatywną kontrolę nad swoimi projektami z największymi studiami filmowymi w Hollywood. Znany ze swojego bezkompromisowego podejścia, do dziś uznawany jest za wybitnego twórcę i pioniera współczesnego kina. Zmarł w 1985 roku, a na przestrzeni następnych lat stał się prawdziwą legendą oraz niedoścignionym wzorem. W roku 1999 Amerykański Instytut Filmowy zaliczył go do grona 16 najwybitniejszych aktorów klasycznego Hollywood. Dodatkowo w 1966 nagrodzono go w Cannes, w 1970 w Berlinie, a 1971 otrzymał honorowego Oscara.

Advertisement

Lon Chaney (1883-1930)

Lon zadebiutował na dużym ekranie w 1912 roku, a jego filmografia wydaje się nie mieć końca. Brał udział w tworzeniu ponad 160 filmów. Szczególnie znany był z udziału w horrorach, takich jak Upiór w operze (1925) czy Londyn po północy (1927), którego żadna kopia się nie zachowała, a nad obrazem rzekomo ciąży klątwa.

Ze względu na fakt, iż w swoich filmach Chaney wykorzystywał make up, by przeistoczyć się w przerażające postacie, otrzymał pseudonim „mężczyzny o tysiącu twarzy”. Co ciekawe, stworzył tylko jeden film z dźwiękiem: remake jednej z jego wcześniejszych produkcji, The Unholy Three (1930). Dzięki swojej charyzmie, mimice i fascynującemu katalogowi filmów został po latach okrzyknięty ojcem chrzestnym horroru. Ciekawe jest, że wizerunek Chaneya w 1997 roku pojawił się na serii amerykańskich znaczków. Sam aktor znany był wyłącznie ze swojego dorobku filmowego, gdyż jego życie prywatne było owiane tajemnicą.

Advertisement

Chociaż docenia żelazny kanon kina, bardziej interesuje ją poszukiwanie takich filmów, które są już niepopularne i zapomniane. Wielka fanka kina klasy Z oraz Sherlocka Holmesa. Na co dzień uczestniczka seminarium doktoranckiego (Kulturoznawstwo), która marzy by zostać żoną Davida Lyncha.

Kliknij, żeby skomentować

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *